- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 października 2015, 11:07
Nie wiem, czy to tylko mój problem i mnie się to przytrafia, ale niemal każdego dnia w jadłospisie mam surową cebulę lub czosnek. Smak nie jest dla mnie problemem, bo lubię i jedno i drugie, ale noszenie do pracy takich bomb biologicznych jest aspołeczne.
Jak to u Was wygląda? Czy to ważny element diety, czy wzmacnianie organizmu jesienną porą czy jak? W pracy zaczynają mieć lęki na widok mojego pudełka z lunchem...
22 października 2015, 14:15
Plus tuńczyk tak lubiany przez Polaków w lunchboxach. Niestety tym, którzy to jedzą wydaje się, że nie czuć od nich, bo zjedli tik taka czy umyli zęby. Kiedyś zjadłam kawałek chleba z twarożkiem, do ktorego dodałam surowy czosnek. Mąż gdy przyszedł do domu stojąc na odległość metra ode mnie podczas rozmowy mowi "Jadłaś czosnek kochanie?" Od tamtego czasu albo kontakty z ludźmi, albo czosnek.Cebula i czosnek w porownaniu do lososia wedzonego na cieplo podgrzewanego w mikrofali albo pizzy z owocami morza z mikrofali to pikus. Wierzcie mi. Powinno byc za to wypowiedzenie z wylacznej winy pracownika.
22 października 2015, 16:36
Po prostu zaczęłam się zastanawiać czy to jakaś odchudzająca moc w tym fetorze drzemie, że Vitalia każe mi się tym codziennie faszerować.
Wykreślam ze wszystkich dań do pracy, bo to jakiś obłęd:)
22 października 2015, 22:19
Ja nie wiem czemu tak się oburzacie na samą myśl jedzenia czosnku i cebuli w pracy !? U mnie to całkowicie normalnie. Codziennie jem w pracy sałatkę z czerwoną cebulą + sos winegret z czosnkiem. Mojej koleżance z biura to w ogóle nie przeszkadza, bo zwyczajnie tego nie czuć. Zresztą ona wcina często wspomnianego przez Was łososia z mikrofali czy tuńczyka z puszki i ja także nic nie czuje. Nie wiem, może to z naszym węchem jest coś nie tak, ale jeszcze nigdy nikt nie zwrócił nam uwagi, a wręcz przeciwnie, każdy mówi, że u nas to tak ładnie, kwiatowo pachnie, bo same kobiety w biurze (współpracujemy tylko z facetami).
23 października 2015, 08:27
To może macie jakieś wyjątkowo przewiewne biuro, Daga:) Poza tym, zatrute powietrze to jedno, ale oddech po takim posiłku (pomimo umycia zębów i gumy) to masakra. Wczoraj moja siostra (zakatarzona, dodam), wsiadając do samochodu, który prowadziłam, też zauważyła, że zachuchałam czosnkowo całe wnętrze. Fuuuj.
No chyba, że to mój problem, a inni jedzą co chcą i pachną. Ja nie.
26 października 2015, 17:23
Ja się nie przejmuj, to nie mi śmierdzi :D