- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2017, 12:02
Dzisiaj wymieniałam posiłek na koktajl, a tam 6 łyżek otrębów. Gdzieś czytałam, że maksymalnie na dzień można zjeść 2-3 łyżki. A tu taka ilość. Nie wiem czy wszystkie składniki były po prostu podciągnięte pod bilans dzienny, żeby się zgadzało? Zdarza się też że przy wymianie, normy dziennego zapotrzebowania na składniki są przekroczone, np teraz wymieniałam obiad a tam cholesterol 630 a norma to 300. Błonnik nieznacznie ale też jest go więcej. Rzadko coś wymieniam, ale się zdarza. Powalającym efektów diety nie ma. Ciekawa jest jak to jest z tą wymianą, na ile ona faktycznie jest bezproblemowa i nie wpływa na efekty. Jakie jest Wasz zdanie i obserwacje? Myślę, czy przedłużać abonament.
PS. Jeszcze jedno - czy pieczywo na aż 3 posiłki to nie za dużo?
Edytowany przez Zygmuntowa 3 kwietnia 2017, 12:05
3 kwietnia 2017, 20:15
Wykupiłam dietę na 3 miesiące i po pierwszym już ją przestałam stosować. Często wymieniałam posiłki, bo dostałam jakieś beznadziejne danie (np. jajecznica z rodzynkami/owsianka ze szynką i szczypiorkiem/bigos z ziemniakami). Często obiady były suche i jałowe. Dla mnie to była strata pieniędzy, ponieważ efekty miałam marne. W diecie było bardzo dużo węglowodanów. Już nie chodzi mi o ten chleb. Przykładowe menu: 1 698 kcal | Białko 81 g | Węglowodany 261 g | Tłuszcz 49 g 1 739 kcal | Białko 89 g | Węglowodany 268 g | Tłuszcz 48 g1 683 kcal | Białko 81 g | Węglowodany 291 g | Tłuszcz 37 g
U mnie było podobnie. Choć już bardzo dawno byłam na diecie Smacznie Dopasowanej. I ta ilość chleba i otrębow mnie dobijala. Najlepiej lubiłam dietę " Lekka i smaczna " czy coś takiego. Na niej miałam najlepsze efekty i w niej rzeczywiście było mniej chleba i makaronów a wiece białka i lekko strawnych potraw.
4 kwietnia 2017, 05:00
doa mnie ta dieta byla strasznie skomplikiwana. I np dwa litey smoothie... no ludzie, rozpychanie zoladka. Ale ja mam bardzo ograniczony czas. Jak ktos ma czas gotowac 5 posilkow kazdy po 30 skladnikow to ok.
4 kwietnia 2017, 10:15
doa mnie ta dieta byla strasznie skomplikiwana. I np dwa litey smoothie... no ludzie, rozpychanie zoladka. Ale ja mam bardzo ograniczony czas. Jak ktos ma czas gotowac 5 posilkow kazdy po 30 skladnikow to ok.
Nie wiem kiedy stosowałaś dietę, ale teraz możesz ustawić sobie ile czasu jesteś w stanie poświęcić na przygotowanie posiłku. I ja np. wybrałam sobie opcję 4, nie 5 posiłków, chociaż najchętniej zredukowałabym je do 3.
Edytowany przez DuskHunter 4 kwietnia 2017, 10:16
4 kwietnia 2017, 11:41
Ja mam też 4 posiłki / przygotowanie po 10 minut, tylko obiad dłużej. Wymieniam bez opamiętania ;) zawsze można wyszukać coś pasującego, wprowadzić swoje nowe, warto zaznaczyć lubię to jak coś przypadnie do gustu, oczywiście nie lubię też bo wtedy nie będzie się więcej powtarzać. Im dłużej wytrwa się na diecie tym ona staje się bardziej dopasowana do osoby. Oczywiście po pierwszych schodach można dać sobie spokój, co kto lubi.
4 kwietnia 2017, 12:05
Ja też wymieniam, ale właśnie uważam,że w diecie jest za dużo węglowodanów i wkurza mnie, że nie mogę sobie zmienić np ze 100g ryżu i 60gkurczaka na 60g ryżu i 100g kurczaka itp. Przecież i tak wszystko się automatycznie liczy, więc nie rozumiem, czemu nie można podać swojej gramatury do konkretnego przepisu.
MImo wszystko jak na razie jestem zadowolona z diety, dzięki niej pilnuje regularnego jedzenia i efekty jak na razie są, ani nie za szybkie ani nie za wolne. Racjonalne żywienie spokojnie taką dietę zastąpi, bo tak naprawdę tam jest wiele bardzo normalnych posiłków, które i tak jadłam, ale np z białym pieczywem, albo z większą ilością sosów, itd. No i na plus jest to, że trochę się rozwinęłam jeśli chodzi o gotowanie obiadu i poznałam kilka fajnych przepisów. Zobaczymy jak będzie dalej :)
4 kwietnia 2017, 12:18
Ja węgli nie obcinam potrzebuję "siły" do ćwiczeń :) Zastanawiam się też czy to nie ratuję mnie przed rzucaniem się na ciastka. Organizm ma to co potrzebuję i nie jęczy ;).
edit
Pooglądałam swoje posiłki z tego i zeszłego tygodnia, dziś np 120 g wołowiny, 65 g kaszy. Zazwyczaj takie mam proporcje
Edytowany przez chanach77 4 kwietnia 2017, 12:24
4 kwietnia 2017, 16:03
Ja jester na SD od grudnia 2016 i schudłam juz ok. 17kg. Jak dostaje jadłospis to prawie cały go zmieniam, dopasowuje do siebie i jem tak, jak lubię. Dbam tylko o to, abym miała błonnik, białko, węglowodany itp. w normie. Niektóre przepisy sa mocno odjechane (wytrawna owsianka z warzywami, fuj!), ale wybieram tylko te, które wiem, ze będę lubić.
Wiem, ze udało mi się schudnąć tyle, bo jem tak jak lubię. Dla mnie ta dieta to nie jest męczarnia i huśtawka dziwnych smaków. Dzięki niej poznałam tez sporo fajnych przepisów, które będę robić tez w przyszłości.
Według mnie nie ma co sie przejmować tymi otrębami, gramaturami itp. Liczy sie balans kaloryczny i zeby ci smakowało, bo to będzie ci dawać kopa, zeby kontynuować. Przynajmniej tak jest u mnie :)
6 kwietnia 2017, 07:34
Dzisiaj wymieniałam posiłek na koktajl, a tam 6 łyżek otrębów. Gdzieś czytałam, że maksymalnie na dzień można zjeść 2-3 łyżki. A tu taka ilość. Nie wiem czy wszystkie składniki były po prostu podciągnięte pod bilans dzienny, żeby się zgadzało?
Zalecenia ogólne (np. 2-3 łyżki otrąb) są "ogólne". Kiedy układa się dietę można te ilości weryfikować i tak dobierać by całodzienny bilans diety był prawidłowy. Nie zawsze więc w diecie będzie Pani miała dokładnie 2 łyżki otrąb czy 2 owoce. Dlatego, że w danym dniu można przy innych posiłkach tak pokombinować, żeby dzienny bilans się zgadzał. Zachęcam by nie zamykać się na takie zalecenia, ale też podchodzić do nich z rozsądkiem. Ciężko byłoby w uniwersalnych zaleceniach napisać jedz 5 łyżek otrąb kiedy każda osoba jest inna i ma inne zapotrzebowanie. Więc w diecie układanej pod konkretną osobę można te ilości weryfikować i zwiększać lub zmniejszać jeśli wartość odżywcza diety na to pozwala.
Zdarza się też że przy wymianie, normy dziennego zapotrzebowania na składniki są przekroczone, np teraz wymieniałam obiad a tam cholesterol 630 a norma to 300. Błonnik nieznacznie ale też jest go więcej. Rzadko coś wymieniam, ale się zdarza. Powalającym efektów diety nie ma. Ciekawa jest jak to jest z tą wymianą, na ile ona faktycznie jest bezproblemowa i nie wpływa na efekty. Jakie jest Wasz zdanie i obserwacje? Myślę, czy przedłużać abonament.PS. Jeszcze jedno - czy pieczywo na aż 3 posiłki to nie za dużo?
Jeśli chodzi o wymiany to można oczywiście kontrolować podczas wymian poszczególne makroskładniki by ich nie przekraczać. Zapewne wymieniając wybrała Pani posiłek z jajkami. Jajka co do zasady mają sporo cholesterolu i siłą rzeczy ich spożywanie musi się wiązać z przekroczenie zalecanej normy. Generalnie jednak spożywanie jajek nie ma wpływu na podnoszenie cholesterolu, zatem w tym przypadku nie musi się Pani tym cholesterolem aż tak bardzo przejmować.
Zachęcam by w sprawach szczegółów swojej diety kontaktować się bezpośrednio z dietetykiem.
21 kwietnia 2017, 22:22
Cześć, prawie każdy dzień diety przekopuję i zmieniam z różnych względów: bo coś mi smakuje, bo mogę to dać również rodzinie (wiem, że dzieci zjedzą i nie będę robić dwóch obiadów), albo dlatego, że coś z lodówki trzeba zagospodarować :)
Uważam, ilość węgli, zwłaszcza tych z pieczywa i makaronów, jest za duża, ale zwykle robię tak, że biorę ich troszeczkę mniej, np. jeśli jest 70g makaronu to gotuję 50g. Chociaż może tym węglom naprawdę nie mam ochoty słodycze :)
11 maja 2017, 23:04
Ja również jak tylko dostanę jadłospis cały przeglądam i od razu wymieniam posiłki które absolutnie nie odpowiadają mi smakowo.Z reg 1-2 posiłki w danym dniu.Niektóre modyfikuję- np.mając jakies nadmiernie wydumane smoothie, przyrządzam takie które mi odpowiada smakowo bez szukania go w przepisach.Kiedy w jakims daniu jest cała masa makaronu (np. w któryms miałam szklankę-a trzeba pamiętać że podawane są miary produktu suchego więc po ugotowaniu to porcja na co najmniej 2 osoby...) wymieniam to na to na co mam ochotę-np. ryż, ziemniaki i w ilości zdecydowanie mniejszej zwiększając np. ilość warzyw lub mięsa. Czasami w ciągu tygodnia mam ochotę na cos zupełnie innego niż w diecie-po prostu sprawdzam na produkcie kalorie i zjadam jego taką porcję żeby zmieścić się w kcal na dany posiłek. Uważam że powoli ucze się z dietą jeść rozsądnie i sama kontrolować ilość pokarmu na dany posiłek niezależnie od jego rodzaju. Jestem bardzo zadowolona-na diecie od lutego i na pewno jeszcze sporo pociągnę bo cel na pasku nie jest celem ostatecznym, schudłam od lutego jak widać na pasku- rzadko bywam głodna,im dłużej na diecie tym rzadziej. Na początku miałam 5 posiłków, w tym miesiącu przeszłam na 4 z braku czasu i tez jest ok. Bez wymiany posiłków poległa bym w 2 tygodnie.