- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2018, 18:56
Hej :) Czy ktoś z Was stosował rady z książki "Mit kalorii" Jonathana Bailora i co o nich sądzicie?
23 września 2018, 23:12
Mam w pamiętniku fragmenty :) Książka fajna, warta przeczytania. Wiadomo są pewne niedopowiedzenia czy uproszczenia, ale dla laika świetna na początek przygody z dietami :)
23 września 2018, 23:14
a o jaki to mit chodzi ?
Głównie o to, że kaloria kalorii równa i co za tym idzie, nie ważne co jesz, byle kalorie się zgadzały. Moim zdaniem tytuł jest mylący w przypadku tej książki, bo w gruncie rzeczy nie o tym jest, albo nie głównie o tym. Autor proponuje pewien sposób żywienia, oparty na produktach tzw. SANE. Przede wszystkim trzeba jeść bardzo dużo warzyw i białka.
23 września 2018, 23:26
Mam w pamiętniku fragmenty :) Książka fajna, warta przeczytania. Wiadomo są pewne niedopowiedzenia czy uproszczenia, ale dla laika świetna na początek przygody z dietami :)
Dzięki za wypowiedź :) Można powiedzieć, że szukam dla siebie filozofii żywienia na dłuższą metę po schudnięciu, żeby utrzymywać wagę bez większych wahań. Uprzedzając wypowiedzi w stylu "można jeść wszystko, byle z umiarem", już wiem, że nie. Na pewno to jest w dużej mierze sprawa indywidualna każdej osoby, ale jedzenie dużej ilości węglowodanów (nawet tych "zdrowych") powoduje, że chodzę zmulona, głodna i mam ochotę na słodkie. Słodycze to następna sprawa - łatwiej mi nie jeść ich w ogóle niż jeść z umiarem. Może dlatego przemawiają do mnie pewne tezy z tej książki. Ale chyba największą zmianą, jaką wprowadziłam w żywieniu jest to, że traktuję jedzenie warzyw jako podstawę i wręcz "obowiązek", a nie jako dodatek do "odżywczej" części posiłku.
24 września 2018, 00:19
Dzięki za wypowiedź :) Można powiedzieć, że szukam dla siebie filozofii żywienia na dłuższą metę po schudnięciu, żeby utrzymywać wagę bez większych wahań. Uprzedzając wypowiedzi w stylu "można jeść wszystko, byle z umiarem", już wiem, że nie. Na pewno to jest w dużej mierze sprawa indywidualna każdej osoby, ale jedzenie dużej ilości węglowodanów (nawet tych "zdrowych") powoduje, że chodzę zmulona, głodna i mam ochotę na słodkie. Słodycze to następna sprawa - łatwiej mi nie jeść ich w ogóle niż jeść z umiarem. Może dlatego przemawiają do mnie pewne tezy z tej książki. Ale chyba największą zmianą, jaką wprowadziłam w żywieniu jest to, że traktuję jedzenie warzyw jako podstawę i wręcz "obowiązek", a nie jako dodatek do "odżywczej" części posiłku.Mam w pamiętniku fragmenty :) Książka fajna, warta przeczytania. Wiadomo są pewne niedopowiedzenia czy uproszczenia, ale dla laika świetna na początek przygody z dietami :)
To tam masz opisany taki rodzaj odżywiania, na który spokojnie możesz być do końca życia i powinien Ci służyć. Z takich diet z mniejszą ilością węgli jest jeszcze LCHF, ale to już więcej zachodu.
24 września 2018, 08:04
Lchf jest dla zdrowych ludzi warto dodać... nie nadaje się przy insulinoopornosci bo ja wzmaga. Przy niedoczynności tarczycy również nie jest zbyt dobrym pomysłem. Ale fakt.. można fajnie schudnąć i do tego smacznie. Niestety u mnie skończyło się dużym jo-jo (jak stosowalam to nie wiedziałam że mam insulinoopornosc) no i po prostu tłuszcze w zbyt dużej ilości też dają wyrzuty. Przy IO bardzo ważne jest jedzenie i pilnowanie źródła weglodowanow, a lchf z założenia jest dieta niskoweglodowanowa albo bardzo niskoweglowana
24 września 2018, 09:08
Głównie o to, że kaloria kalorii równa i co za tym idzie, nie ważne co jesz, byle kalorie się zgadzały. Moim zdaniem tytuł jest mylący w przypadku tej książki, bo w gruncie rzeczy nie o tym jest, albo nie głównie o tym. Autor proponuje pewien sposób żywienia, oparty na produktach tzw. SANE. Przede wszystkim trzeba jeść bardzo dużo warzyw i białka.a o jaki to mit chodzi ?
Uważam,że ma znaczenie z czego pozyskujemy energię.Gluten/zboża zatrzymują wodę,duża ilość bialka w diecie również nie będzie dobra dla każdego.Nie czytałam książki,są to moje luźne przemyślenia.
24 września 2018, 09:10
Lchf jest dla zdrowych ludzi warto dodać... nie nadaje się przy insulinoopornosci bo ja wzmaga. Przy niedoczynności tarczycy również nie jest zbyt dobrym pomysłem. Ale fakt.. można fajnie schudnąć i do tego smacznie. Niestety u mnie skończyło się dużym jo-jo (jak stosowalam to nie wiedziałam że mam insulinoopornosc) no i po prostu tłuszcze w zbyt dużej ilości też dają wyrzuty. Przy IO bardzo ważne jest jedzenie i pilnowanie źródła weglodowanow, a lchf z założenia jest dieta niskoweglodowanowa albo bardzo niskoweglowana
przy chorobach tarczycy diety niskowęglowodanowe są wręcz wskazane.
24 września 2018, 09:29
Dzięki za wypowiedź :) Można powiedzieć, że szukam dla siebie filozofii żywienia na dłuższą metę po schudnięciu, żeby utrzymywać wagę bez większych wahań. Uprzedzając wypowiedzi w stylu "można jeść wszystko, byle z umiarem", już wiem, że nie. Na pewno to jest w dużej mierze sprawa indywidualna każdej osoby, ale jedzenie dużej ilości węglowodanów (nawet tych "zdrowych") powoduje, że chodzę zmulona, głodna i mam ochotę na słodkie. Słodycze to następna sprawa - łatwiej mi nie jeść ich w ogóle niż jeść z umiarem. Może dlatego przemawiają do mnie pewne tezy z tej książki. Ale chyba największą zmianą, jaką wprowadziłam w żywieniu jest to, że traktuję jedzenie warzyw jako podstawę i wręcz "obowiązek", a nie jako dodatek do "odżywczej" części posiłku.Mam w pamiętniku fragmenty :) Książka fajna, warta przeczytania. Wiadomo są pewne niedopowiedzenia czy uproszczenia, ale dla laika świetna na początek przygody z dietami :)
Wiesz, różnie to bywa. I mnie akurat się sprawdzą liczenie kalorii. Bez znaczenia co zjem.