Temat: Cała puszka makreli?

Uwaga, głupie pytanie nieodpowiednie dla nerwowych osób denerwujących się na ludzi z ED:

Mam w domu całą tą płaską 170g puszkę makreli w sosie pomidorowym. Mam straszną ochotę na nią, ale jako że zaburzenia odżywiania mi towarzyszą mam wątpliwości. Czy cała puszka to przesada? Liczę kalorię...Ta puszka może w rzeczywistości mieć inną gramaturę i skład-proporcje niż podaje producent, a wtedy jej kaloryczność może się pewnie sporo zmienić co zawsze mnie niestety stresuje. Po prostu zastanawiam się czy powinnam sobie na to pozwolić

coconut, a leczysz to ED?

też mam ED, ale od jakiegoś czasu jem normalnie i ja bym wrąbała całą, dodatkowo z chlebem :D

PopcornLady napisał(a):

coconut, a leczysz to ED?
Ostatnimi czasy non stop pracuję i jestem w trakcie przeprowadzki. Leczenie to ostatnia rzecz na którą mam czas...i chęci, bo jakoś nie mogę się przekonać do lekarzy. Nie wierzę, że ktoś mógłby mi jakoś pomóc przy takiej zrytej psychice jaką mam i wiedzy na temat kalorii, metabolizmu jaką posiadłam przez te lata

coconut.charlotte napisał(a):

PopcornLady napisał(a):

coconut, a leczysz to ED?
Ostatnimi czasy non stop pracuję i jestem w trakcie przeprowadzki. Leczenie to ostatnia rzecz na którą mam czas...i chęci, bo jakoś nie mogę się przekonać do lekarzy. Nie wierzę, że ktoś mógłby mi jakoś pomóc przy takiej zrytej psychice jaką mam i wiedzy na temat kalorii, metabolizmu jaką posiadłam przez te lata

Coconut, sama już kilka razy sama pytałam Cię o leczenie, zawsze bezskutecznie, dlatego miło przeczytać odpowiedź. Sama mam anoreksję i ciągle próbuję, od czasu do czasu udzielam tu porad, z którymi sama mam problem, a które powinnam zastosować w pierwszej kolejności wobec siebie. Trzymam, za Ciebie (i za siebie) kciuki, żebyś już jadła tę makrele, w pomidorach lub w oleju, nieważne, bez wyrzutów sumienia. Zasługujesz na  to.

coconut.charlotte napisał(a):

A wiecie? Zjadłam ją. Ale w puszce była bardzo duża ilość ryby i niewiele sosu. A mówią, że jest odwrotnie... i tu jak zwykle uruchomiło się ED, że to musi mieć tonę kalorii więcej...

Akurat to jest dobrą wiadomością - ryba jest zdecydowanie bardziej odżywcza i wartościowa niż jakieś sosy naszpikowane maltodekstryną i cholera wie czym jeszcze. Ryby są z zasady niskokaloryczne, zawierają dużo białka więc jedzonko pójdzie Ci w dobrym kierunku skoro zazwyczaj dostarczasz zbyt mało pokarmu swojemu organizmowi. Taka konserwa tylko na plus :)

coconut.charlotte napisał(a):

Nie przejmowałabym się przekroczeniem zapotrzebowania gdyby nie fakt że od kiedy pracuję to dużo się ruszam i nie mam czasu dobrze zjeść zawsze więc mój metabolizm być może już leży
        Yyy-czy tylko ja nie widzę w tym kompletnie logiki? Jesz za mało rzekomo z powodu pracy(a nie fiksacji na punkcie ilości kcal) metabolizm może leży więc boisz się zjeść za dużo? Przecież to bez sensu-chyba w momencie kiedy się widzi że się nie dojada-nie ważne z jakiego powodu-to tym bardziej nie powinno się obawiać większej porcji jedzenia którego na co dzień brakuje bo niczego się nie przekroczy a najwyżej nieco zmniejszy niedobory?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.