- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lutego 2019, 21:04
Dzisiejszy dzień uznaje za całkowita porażkę :/ już przez jakiś czas udawało mi się utrzymywać bilans ok. 1600 -1800 kcal ale dzisiaj znowu za mało ( wychodzę z anoreksji, wiem że 1600 to nadal mało ale i tak lepiej niż wcześniej)
Jadłospis:
Śniadanie:
Tak wlasnie, warzywna faza cd.
Do tego jeszcze 1/4 bułki z serem żółtym ( myślę że do 300 kcal)
Potem pół jabłka z cynamonem+ mandarynka ok.50 kcal)
Kawa 30kcal
Później na mieście jadłam : serek ziarnisty z pomidorem + pół paczki suszonej wołowiny z Lidla (do 200 kcal)
Obiadokolacja (do 400 kcal)
I na razie tyle może jeszcze jakąś kromkę zjem przed snem, kalorie liczę tak na oko ale wyszło mi razem 980 kcal, a do tego jeszcze byłam na siłowni więc powinnam z 2 × więcej zjeść przynajmniej...
Wogole po śniadaniu czułam się przejedzona bo poprostu za dużo objętościowo zjadłam :/ chociaż właściwie oprócz połowy bułki piętki chleba i jajka to same warzywa :/ potem wogole straciłam chęć na jedzenie, mama zrobiła racuchy ale nie zjadłam ani jednego, nawet nie myślałam o tym że są tłuste, że smażone nas oleju tylko porostu nie miałam na nic ochoty, dobrze że wogole smusiłam się żeby cokolwiek zjeść.
I teraz nwm czy znowu mi wracają stare nawyki czy co się dzieje. Tylko w sumie wogole nie myślałam w ciągu dnia o jakiś kaloriach czy coś, poprostu nie miałam wogole apetytu...może trochę też przez zły humor no ale bez przesady jak ludzie mają gorszy humor to przecież nie jedzą nagle 1000 kcal :(
I wogole jeszcze pare osób wcześniej zwracało mi uwagę że nie powinnam pić kawy bo zmiejsza apetyt, no ale ja bez niej nic nie zrobię , szczególnie że mam strasznie niskie ciśnienie (ostatnio 80/62) i mówiłam to pani doktor a ona na to że lepsze to niż wysokie i nie warto nic z tym robić ewentualnie mam sobie kawkę strzelać ... Tak właśnie no i bez kawy to ja poprostu nie żyje a jakaś zielona herbatąa czy mocna czarna herbata nie pomagają bo już próbowałam.
Ehh wogole ten dzień to była masakra , też czasami macie wrażenie że chcecie zrobić tyle rzeczy, macie tyle energii a potem macie wrażenie że właściwie nic nie zrobiliście porządnie tylko wszystko po trochu... Bo ja tak ostatnio dość często... I brak mi już motywacji do czegokolwiek :(
No to chyba starczy tego żalenia się :(
Ps bardzo proszę o jakąś mocną krytykę żebym się ogarnęła bo ja już nie wiem co mam zrobić, odrazu mówię że do lekarza nie pójdę i nie ma szans że komuś o tym powiem
18 lutego 2019, 21:54
Smutne to Twoje jedzenie, chociaż niby kolorowe i różnorodne. Smakuja Ci takie surowe pieczary na śniadanie? Ten ogryzek marchewki? Sucha piętka chleba? Zrób sobie jakąś sałatkę z orzechami, twaróg z rzodkiewką, szczypiorkiem, kanapki z pastą jajeczną z rzeżuchą, grahamkę z domowym guacamole...
18 lutego 2019, 22:12
Ja mam normalnie takie ciśnienie(84/65) tylko że ja się z nim dobrze czuję w przeciwieństwie do ciebie a kawkę pije dla smaku jedynie...Nie dziw się że nie masz energii jedząc z lekka bez ładu i składu... Nie było by to takie straszne menu gdyby tak w środku był jakiś obiad- choćby te racuchy.. Dobrze wiesz że masz problem z głodzeniem się-więc ty NIE MOŻESZ ufać swojemu mózgowi w kwestii chce mi się jeść czy nie chce mi się jeść, bo on nie funkcjonuje normalnie w tej dziedzinie. Słuchać organizmu to sobie może zdrowa osoba która robi jakąś mała redukcję... Ty żeby ogarnąć to jedzenie musisz mieć moim zdaniem- konkretnie rozpisany jadłospis na konkretną ilość kcal i posiłki o stałych godzinach(+/- co do pół godziny) i nie to że mi się chce-czy mi się nie chce-tylko np.8.00 mam zjeść to i to i koniec. Tak samo jak mam umyć zęby(nie ważne czy mi się chce czy nie), mam pójść do pracy/szkoły, a ty MASZ zjeść dany posiłek. Uważam że tak jak nauczyłaś swój mózg nie odczuwać głodu, tak samo nauczysz go że o konkretnych porach ma dostać jeść-nawet jeśli na początku będzie to niełatwe-ale my działamy na odruchach, jak się go w sobie wyrobi to będzie się tak działało... Koniecznie do tego musisz mieć przygotowane na kilka dni opracowane jadłospisy- a nie stajesz i zastanawiasz się ...a co ja bym zjadła na śniadanie?, a czy mi się chce to robić na obiad?, a może co innego..... To ci pomoże ogarnąć jedzenie jak codzienna toaletę- jako coś rutynowego, co trzeba odbębnić, by dostarczyć organizmowi odpowiedniego paliwa,a nie jakieś nie wiadomo co wyjątkowe... pilnować ile wody masz wypić, jakie makro zachować żeby dostarczyć zdrowej energii. Jeśli sama nie umiesz tego ogarnąć-weż sobie dietę vitalii na 3 miesiące bo jest prosta i wymienisz nielubiane posiłki- ustaw na te 1600-1700kcal i twardo się trzymaj-powiedz sobie-to tylko 3 mies.wytrzymam...odhaczaj zjedzenie posiłków np.w pamiętniku, co tydzień nagrodż się czymś za to, że utrzymałaś dietę i wszystko zjadałaś... A potem- kto wie,może już nie będziesz musiała się aż tak zmuszać żeby dalej dopilnować tankowania twojego ciała? Nawiasem mówiąc ja tam nie widzę wcale dużej ilości warzyw-no litości-dwa paseczki papryki,ze 2 plasterki pomidora pokrojone w kostkę i ogryzek marchewki którym nie najadła by się moja świnka morska itd... to dla ciebie dużo?Ja potrafię zapakować 400g mieszankę mrożonych na patelnię, dodać pikantnego sosiku i 100g kuraka i wszamać to jako normalny obiad a na kolację machnąć pół dużego brokuła z sosem czosnkowym jajkiem i ziarenkami,na drugie śniadanie zrobić koktajl z całych owoców(400ml) a do śniadania zjeść np. 2 spore pomidory do 2 kanapek z wędliną lub serem :)
18 lutego 2019, 22:44
Moze przemycaj wiecej kcal? Np ten chlebek ze sniadania posmaruj maselkiem lub serkiem kanapkowym, warzywa skrop oliwa, do jajka odrobina majonezu; do kawy dodawaj tlustej smietanki; jako przekaska zjedz orzechy, a nie mandarynke; do zupy z kolacji moglas dodac troche smietany i/lub psypac ziarnami slonecznika, na kanapke z szynka dac troche majonezu i/lub keczupu.
19 lutego 2019, 07:26
Jejku chciałabym ale sobie jakoś nie wyobrażam jeszcze zjeść kromki z masłem, a majonez to już wogole istne szaleństwo... Ale z orzechami i z oliwą spróbuję , dziękuję wszystkim za pomoc