Temat: Dieta-kilka pytań

Wykupiłam sobie dietę i mam kilka pytań. Wyliczono mi, że aby schudnąć, powinnam jeść 1900 kalorii. Ustawiłam sobie 4 posiłki. Mam 170 wzrostu i 68 kg. Biegam po około 45 minut w tygodniu. Posiłki zmieniają się co dwa dni. 

Teraz pytania: 

1. Czy mogę sobie zamieniać posiłki? Na drugie śniadanie mam koktajl z bananem, gruszką, natką pietruszki i jogurtem naturalnym 340 kalorii a na kolację naleśniki z cukinią i pieczarkami ponad 400 kalorii. Chciałabym to zamienić, bo rano mam większy apetyt, na który naleśniki będą lepsze.Czy ma znaczenie to, w jakiej kolejności zjem posiłki?

2. Czy mogę łączyć posiłki? O ile w tygodniu wstaję rano i zdążę wyrobić się z czterema, tak np. dzisiaj wstałam później, w związku z czym śniadanie było dopiero o 9, obiad o 14:30(Nie miałam jak zjeść szybciej i pominęłam ten koktajl), no i na dwa kolejne posiłki, czyli koktajl i naleśniki nie wystarczy mi czasu. Czy mam je teraz połączyć ze sobą i zjeść o 19, czy odpuścić któryś? Wtedy kaloryczność spadnie mi do 1500 kalorii, a to jest mniej więcej moje PPM, poza tym byłam dziś biegać i spaliłam 500 kalorii. Jak je połączę to wyjdzie dość duży ten posiłek o 19 bo około 800 kalorii, a spać idę gdzieś tak o 21. 

3. Czy jak mam dzień bez treningu to zmniejszyć sobie trochę te posiłki żeby wyszło z 300 kalorii mniej, czy mam jeść ciągle taką samą ilość kalorii?

4. Czy jak nie jestem głodna mogę trochę zostawić, czy raczej powinnam się trzymać dokładnie tej kaloryczności? Wczoraj jak zjadłam owsiankę, potem dwa wypchane cukinią i pieczarkami naleśniki, to po 5  godzinach nie miałam ochoty na obiad, zjadłam może 1/3, a na kolację wypiłam ten gęsty koktajl.

Mój dzisiejszy jadłospis: śniadanie: owsianka z jogurtem, migdałami, żurawiną i jabłkiem 470 kalorii . Obiad: potrawka z kurczaka w sosie śmietanowym, buraczki 680 kalorii. No i zostaje wyżej wspomniany koktajl i naleśniki około 800 kalorii.  

Przerażają mnie wielkości posiłków, jestem cały czas najedzona, nie czuję w ogóle głodu. Do tej pory jadłam dosyć mało, za to zawsze wieczorem nadrabiałam słodyczami, myślę że dobijałam nimi do 2500 kalorii, a nawet więcej bo naprawdę potrafiłam zjeść dużo. Waga nie rosła ani nie spadała, ćwiczenia były raczej regularne, 45 minut 4 razy w tygodniu. Teraz fajnie, bo nie czuję w ogóle głodu i nie mam ciągu do słodyczy, jednak te posiłki objętościowo są naprawdę duże i szczerze zastanawiam się czy uda mi się zjechać z wagi jak chodzę cały czas najedzona do pełna. 

Dieta wykupiona ze strony, na której nie mam możliwości kontaktu z dietetykiem, więc nie mam kogo zapytać w razie moich wątpliwości. Liczę na Waszą pomoc :-)

1. Nie ma to znaczenia, liczy się ogólny bilans.

2. Czytaj pkt.1

3. Jeżeli aktywnosć została uwzględniona przez Ciebie to nic nie zmieniaj odnosnie diety.

4. Nie musisz będziesz miała w danym dniu mniejszą ilosć kalorii, nic Ci od tego nie będzie.

Jestes najedzona to chyba dobrze prawda?

Ja zamieniam, bo wieczorem byłam bardziej głodna.

chyba dobrze, jednak dieta zawsze kojarzyła mi się z uczuciem głodu, a teraz nie czuję go w ogóle. No ale prawdą jest, że przez to uczucie głodu na poprzednich dietach rzucałam się na słodycze i się nimi zapychałam. Duża Milka to dla mnie pikuś. Dobrze, że do chipsów nie mam takich ciągot, bo po jednej paczce waga potrafi mi skoczyć nawet o 2 kg, pewnie przez zatrzymanie wody, natomiast po czekoladzie po prostu nie chce spadać, ale też nie rośnie

To zmień podejście do diety, dieta nie znaczy głód.;)

ja ci odpowiem na punkt 4. to dobrze że jesteś najedzona. jeśli jednak czujesz że nie dasz rady dojeść, to nie zmuszaj się. też tak miałam na początku, nie mogłam zjeść nawet połowy śniadania, obiadu też. no ale nic dziwnego, skoro wcześniej przez lata jadłam bez ładu i składu, często nie jadłam w ogóle śniadań, na drugie słodką bułkę, obiadu czasem nie jadłam w ogóle, albo dla odmiany jadłam obiad i potem znowu obiad na kolację tuż przed snem. i jeszcze podjadałam jakieś śmieci, na które teraz patrzeć nie mogę. organizm widocznie musiał się przyzwyczaić do regularności i zdrowego jedzenia, bo po 2 tygodniach już bez problemu ogarniałam cały jadłospis, nie byłam głodna, nie podjadałam i chudłam:) także cierpliwości:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.