- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2019, 08:09
wykupiłam w swoim życiu wiele diet. Żadnej nie trzymałam się dłużej niż 2 tygodnie. Próbowałam liczenia kalorii, ale meczy mnie ciagle przesiadywanie z telefonem i ważenie wszystkiego co jem. Czytałam o chudnięciu bez liczenia kalorii. Zaczęłam jeść co 3 godziny porcje na małym talerzyku. W tym cała dłoń powinny stanowić warzywa, garstkę węglowodany i garstkę chude mięso. Przeżuwam powoli do 40 razy. Zawsze jadłam duże porcje, szybko, tłusto i podjadałam. Odstawiam także słodycze, bo nie znam umiaru. Jednak slodycze nie sa zabronione tylko z umiarem Np. Na podwieczorek 1 baton i koniec. Jeśli idę w gości, wtedy zjem kawałek np. Ciasta zamiast posiłku. W tym sposobie chodzi o zmianę nawyków na stałe. Ćwiczyć będę w domu lub spacery. Mam duża nadwagę. Wiem, ze schudne tym sposobem, bo to jest logiczne - będę jeść mniej i to na stałe. Czy ktoś w ten sposob stracił kilogramy? Co myślicie o tym sposobie ? Dla mnie wydaje sie być genialne.
4 marca 2019, 10:26
Idiotyczne. Przeżywać kęs 40razy? Można się nerwicy natrectw nabawic. Nie lepiej jessc zdrowo u do syta 3 posiłki dziennie plus jedna przekąska i ćwiczyć. Kluczem jest niepodzeranie. Nie ma jeden cukierek, pol jabłka. Ja schudłam już 8kg w 1.5msc w ten sposób.
4 marca 2019, 10:30
Napiszę tak - będzie skuteczne, jeśli masz taką osobowość, że to Ci podejdzie.
Ja w swoim życiu stosowałam już tysiące pomysłów i diet. Od takich najbardziej restrykcyjnych, do takich zdroworozsądkowych odwołujących się po potrzeb organizmu. Na tych pierwszych chudłam szybko, ale nietrwale. Na drugich jakoś nie wytrzymywałam długo. Na razie wydaje mi się, że znalazłam coś dla mnie. Póki co wytrzymałam 4 miesiące i nie mam powodów, żeby nie wytrzymać dłużej, bo chodzę najedzona, mam dobre jedzonko i nie ciągnie mnie do niczego innego, a chudnę w założonym tempie. Ale Ty piszesz, że nie umiesz się dostosować do rozpisek. Widocznie taki jesteś typ. Każdy jest inny. Nie umiem Ci napisać, czy Twoja dieta docelowo da Ci to, czego oczekujesz. Myślę sobie, że jeśli nie będziesz oszukiwać, ani w jedną ani w drugą stronę, jeśli będziesz dostarczać organizmowi zalecane ilości składników pokarmowych i jeśli Twoja dieta zmieni się w zasadzie na stałe w Twój stały sposób odżywiania, to tak. Powinnaś chudnąć, schudnąć i utrzymać to. Kluczem do sukcesu w zasadzie każdej diety jest brak odstępstw, a jeśli z jakichś powodów do takich dojdzie, to podnosi się, poprawia koronę i rusza dalej. Żadnego karania się, odrabiania, pokutowania, poddawania, załamywania. Jedziesz. Taką drogę wybrałaś i to, że zrobisz przystanek nie zmieni Twojego kursu, najwyżej spowoduje, że dojedziesz troszkę później. Tak że - POWODZENIA!
4 marca 2019, 11:16
Ja na takiej diecie schudłam 25 kg.teraz trochę wróciło ale niewiele.Gorąco polecam choć ja chodziłam na pilates 2 razy w tygodniu i raz basen.
Edytowany przez dorotamala02 4 marca 2019, 11:17
4 marca 2019, 11:29
Ja schudlam swojego czasu z prawie 90 do 70 bez liczenia kalorii. Zastanowiłam się, które z moich nawyków żywieniowych są najgorsze i je zlikwidowałam. W moim przypadku były to słodycze i jedzenie przed snem. Wszystko inne jadłam tak jak zawsze i nie bawiłam się w liczenie kalorii. Potem zeby zejść z tych 70 to już było troche trudniej ale do 70 leciało bez problemu tym sposobem!
4 marca 2019, 11:57
Dzięki za wszystkie odpowiedzi i słowa wsparcia. Oczywiście zamierzam jeść wszystko, nie ograniczając się tylko do chudego mięsa i sałatki. Chodzi o to, żeby było zdrowiej i mniejsze porcje. Teraz dojadam to co mam w lodówce i jem np. pszenne pieczywo, ale w mniejszej ilości. Powoli wprowadzam zdrowe nawyki, jednak na pewno będę miała ochotę czasem na normalny obiad typu pałka z kurczaka, ziemniaki, surówka i wtedy wszystko na małym talerzyku. Na 2 śniadanie można zjeść np. grahamkę, do tego trochę masła, chuda wędlina i dużo warzyw, kiełków. Opcji jest mnóstwo. Ważne, żeby było mniej i zdrowiej.
4 marca 2019, 12:04
Na początku przygody z dietą, przez pierwszy tydzień sumiennie liczyłam kalorie. Potem już mi się nie chciało, bo dla mnie to okropnie męczące i czasochłonne. Wiem, ile kcal mają podstawowe produkty, znam swoje zapotrzebowanie i tyle. Nie obżeram się, jem praktycznie wszystko, łącznie z czekoladą czy chipsami. Jeśli mam ochotę, to wtrąbię paczkę i nie wyrywam włosów z głowy. Na codzień jestem aktywna fizycznie. Wagę trzymam od lat. Chciałbym schudnąć do 57kg, ale musiałabym się chyba głodzić, więc dałam sobie spokój :) Jedynymi produktami, które wyeliminowałam całkowicie, to pszenne pieczywo (tyję, mam wzdęcia, uczucie ciężkości), owocowe jogurty i soki (sam cukier i syrop glukozowo-fruktozowy) oraz gazowane napoje (wyjątkiem jest zwykła Coca-Cola, czasem lubię wypić sobie puszkę).
4 marca 2019, 12:04
Co do jedzenia na małych talerzach - przyznam, że próbowałam, ale nie mogłam się przestawić na prawidłowe ocenienie ilości jedzenia (jednak całe życie jadłam na dużym) i w efekcie porcje które nakładałam, po przełożeniu na duży talerz okazywały się większe :D Zawsze jak nałożyłam na mały, to miałam w głowie przeświadczenie ze jest jakoś mało, to dołożę jeszcze i własnie zawsze przeholowałam. Teraz jem na dużym, bo łatwiej mi ocenić co jest dużo a co nie. Ale to ja :) Dla Ciebie może będzie to metoda idealna :)
Mam dokładnie tak samo Po za tym duze, białe talerze podobają mi się bardziej niż mikrusy
4 marca 2019, 12:07
Ja schudlam swojego czasu z prawie 90 do 70 bez liczenia kalorii. Zastanowiłam się, które z moich nawyków żywieniowych są najgorsze i je zlikwidowałam. W moim przypadku były to słodycze i jedzenie przed snem. Wszystko inne jadłam tak jak zawsze i nie bawiłam się w liczenie kalorii. Potem zeby zejść z tych 70 to już było troche trudniej ale do 70 leciało bez problemu tym sposobem!
Otóż to! Najlepszą dietą jest zdrowy rozsądek :)
4 marca 2019, 12:09
40 to może przesada, ale faktem jest, że doładnie przeżuwane jedzenie nie dość, że daje nam czas aż ośrodek głodu poczuje impuls o najedzeniu to i żołądek i jelita mają mniej pracy :P unika się wtedy wzdęć, bólów brzucha, zalegania pokarmu.Idiotyczne. Przeżywać kęs 40razy? Można się nerwicy natrectw nabawic. Nie lepiej jessc zdrowo u do syta 3 posiłki dziennie plus jedna przekąska i ćwiczyć. Kluczem jest niepodzeranie. Nie ma jeden cukierek, pol jabłka. Ja schudłam już 8kg w 1.5msc w ten sposób.
Ok 20-40 kęsów. Przyznam, że dużo szybciej czuję sytość jak przeżuwam tyle razy.
4 marca 2019, 12:39
Ja schudlam swojego czasu z prawie 90 do 70 bez liczenia kalorii. Zastanowiłam się, które z moich nawyków żywieniowych są najgorsze i je zlikwidowałam. W moim przypadku były to słodycze i jedzenie przed snem. Wszystko inne jadłam tak jak zawsze i nie bawiłam się w liczenie kalorii. Potem zeby zejść z tych 70 to już było troche trudniej ale do 70 leciało bez problemu tym sposobem!
Sorry za offtop :) Wieprzek, Ty ważyłaś 90 kg?!! Kurde, kojarzę Twoje zdjęcia (np ostatnie w tym dresiku-mundurku) i nie umiem sobie Ciebie wyobrazić z taką wagą :) Wyglądasz jakbyś całe życie była laska :) Serio. Kurde, masakra jaki kawał roboty zrobiłaś! :)