Temat: Zmiana nawyków na stałe bez liczenia kalorii i diet

wykupiłam w swoim życiu wiele diet.  Żadnej  nie trzymałam się  dłużej niż 2 tygodnie. Próbowałam liczenia kalorii, ale meczy mnie ciagle przesiadywanie z telefonem i ważenie wszystkiego co jem. Czytałam o chudnięciu bez liczenia kalorii. Zaczęłam jeść co 3 godziny porcje na małym talerzyku. W tym cała dłoń powinny stanowić warzywa, garstkę węglowodany i garstkę chude mięso. Przeżuwam powoli do 40 razy. Zawsze jadłam duże porcje, szybko, tłusto  i podjadałam. Odstawiam także słodycze, bo nie znam umiaru. Jednak slodycze nie sa zabronione tylko z umiarem Np. Na podwieczorek 1 baton i koniec. Jeśli idę w gości, wtedy zjem kawałek np. Ciasta zamiast posiłku. W tym sposobie chodzi o zmianę nawyków na stałe. Ćwiczyć będę w domu lub spacery. Mam duża nadwagę. Wiem, ze schudne tym sposobem, bo to jest logiczne - będę jeść mniej i to na stałe. Czy ktoś w ten sposob stracił kilogramy? Co myślicie o tym sposobie ? Dla mnie wydaje sie być genialne. 

To o czym piszesz to jedzenie intuicyjne i faktycznie da się tak schudnąć ale jest kilka haczyków. Musisz kompletnie zmienić swoje nastawienie do jedzenia i przestać być na diecie a po prostu jeść jak najbardziej zdrowo, i raczej skupiałabym się na dodawaniu niż eliminacji z czysto psychicznego punktu widzenia - będzie ci łatwiej jak będziesz jadła masę warzyw a mniej słodyczy niż jak będziesz sobie czegoś tam ciagle zabraniać. I łososia możesz zjeść dużo, ma dużo białka a w końcu i tak ci się przeje albo znajdziesz info o mikroplastiku itd. Najważniejszy jak dla mnie jest ruch. W ten sposób schudłam 6 lat temu 8 kg i dopiero niedawno 4 z nich wróciły.

Pasek wagi

Popcorn- to co pisze Lotos wcale nie jest śmieszne ani obsesyjne...dobre 30 lat temu czytałam o tym- zalecali to chińscy lekarze-tylko tam było to dążenie do 100 przeżuć pokarmu! (oczywiście większość pokarmów w tym czasie osiągnie poziom zupy i się przełknie). Idea tego jest taka, że trawienie pokarmu rozpoczyna się już w ustach w połączeniu ze śliną która zawiera enzymy trawienne, taki przygotowany pokarm jest zupełnie inaczej trawiony i przyswajany przez organizm. Poza tym jest właśnie świetnym sposobem na wyrobienie w sobie nawyku dokładnego i spokojnego żucia pokarmu, a nie rwania i łykania kęsów jak za przeproszeniem wilk. Mamy wyjątkowo niedobre nawyki w tym temacie-jedzenie nieuważne, mimowolne także są jedną z przyczyn otyłości. I wcale liczenie w myślach nie jest obsesyjne, nie jest też nawet w ułamku tak uciążliwe jak liczenie kcal przed każdym posiłkiem (dla mnie to też jest horror stąd odpowiadają mi gotowe rozpiski vitaliowe ;) ) . Sama próbowałam w wieku kilkunastu lat tej ciekawostki z liczeniem i faktycznie szybciej byłam najedzona niż kiedy jedząc czytałam książkę(moja ulubiona czynność przy jedzeniu-wtedy) nauczyłam się też kontrolować tempo jedzenia i dokładność gryzienia. Tak naprawdę bardzo szybko przestaje się liczyć bo już umie się kontrolować pracę szczęk :)

Liandra napisał(a):

Popcorn- to co pisze Lotos wcale nie jest śmieszne ani obsesyjne...dobre 30 lat temu czytałam o tym- zalecali to chińscy lekarze-tylko tam było to dążenie do 100 przeżuć pokarmu! (oczywiście większość pokarmów w tym czasie osiągnie poziom zupy i się przełknie). Idea tego jest taka, że trawienie pokarmu rozpoczyna się już w ustach w połączeniu ze śliną która zawiera enzymy trawienne, taki przygotowany pokarm jest zupełnie inaczej trawiony i przyswajany przez organizm. Poza tym jest właśnie świetnym sposobem na wyrobienie w sobie nawyku dokładnego i spokojnego żucia pokarmu, a nie rwania i łykania kęsów jak za przeproszeniem wilk. Mamy wyjątkowo niedobre nawyki w tym temacie-jedzenie nieuważne, mimowolne także są jedną z przyczyn otyłości. I wcale liczenie w myślach nie jest obsesyjne, nie jest też nawet w ułamku tak uciążliwe jak liczenie kcal przed każdym posiłkiem (dla mnie to też jest horror stąd odpowiadają mi gotowe rozpiski vitaliowe ;) ) . Sama próbowałam w wieku kilkunastu lat tej ciekawostki z liczeniem i faktycznie szybciej byłam najedzona niż kiedy jedząc czytałam książkę(moja ulubiona czynność przy jedzeniu-wtedy) nauczyłam się też kontrolować tempo jedzenia i dokładność gryzienia. Tak naprawdę bardzo szybko przestaje się liczyć bo już umie się kontrolować pracę szczęk :)

Z tego co zrozumiałam to popcorn lady na sile próbuje udowodnić, Ze to liczenie przeżuć jest zbędne i obsesyjne. Czytałam w kilku książkach o tym przeżuwaniu i liczeniu, które jest wstępne, aby nauczyć się poprawnie przeżuwać pokarm. Jeden dzień mi wystarczył, a nawet kilka posiłków i już wiem jak mam przeżuwać. Zaczynałam licząc do maks 30. Teraz nie muszę tego robić. Prędzej w obsesje wpadnę od liczenia kalorii. Większość anorektyczek i bulimiczek liczy obsesyjnie kalorie. A popcorn lady straszy mnie zaburzeniami odzywiania, bo będę jeść mniejsze porcje niż dotychczas. Dlatego tak zareagowałam. 

Edycja: teraz doczytałam, ze to było do popcorn lady. 

omg:D:D Ale przekręciłaś wszystko, co napisałam. Cóż, życzę powodzenia x 40 razy;)

PopcornLady napisał(a):

omg Ale przekręciłaś wszystko, co napisałam. Cóż, życzę powodzenia x 40 razy

Nie tylko ja stwierdziłam, ze jesteś najmądrzejsza. Uczepiłas się tego 40, ze porażka jakaś. Żal pl

Tylko się ośmieszasz i nie umiesz przyznać racji innym. Dno.

KwiatLotosuuuu napisał(a):

wykupiłam w swoim życiu wiele diet.  Żadnej  nie trzymałam się  dłużej niż 2 tygodnie. Próbowałam liczenia kalorii, ale meczy mnie ciagle przesiadywanie z telefonem i ważenie wszystkiego co jem. Czytałam o chudnięciu bez liczenia kalorii. Zaczęłam jeść co 3 godziny porcje na małym talerzyku. W tym cała dłoń powinny stanowić warzywa, garstkę węglowodany i garstkę chude mięso. Przeżuwam powoli do 40 razy. Zawsze jadłam duże porcje, szybko, tłusto  i podjadałam. Odstawiam także słodycze, bo nie znam umiaru. Jednak slodycze nie sa zabronione tylko z umiarem Np. Na podwieczorek 1 baton i koniec. Jeśli idę w gości, wtedy zjem kawałek np. Ciasta zamiast posiłku. W tym sposobie chodzi o zmianę nawyków na stałe. Ćwiczyć będę w domu lub spacery. Mam duża nadwagę. Wiem, ze schudne tym sposobem, bo to jest logiczne - będę jeść mniej i to na stałe. Czy ktoś w ten sposob stracił kilogramy? Co myślicie o tym sposobie ? Dla mnie wydaje sie być genialne. 

Ostatnio Radek Smolik nagrał bardzo fajny podcast z Arturem Krzemieniem na temat odchudzania bez liczenia kalorii.

Jego kanał nazywa się Dietetyka oparta na faktach a posłuchać go można np. tutaj: https://www.dietetykaopartanafaktach.pl/podcasty/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.