- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 marca 2019, 19:50
Zastanawiam się, czy wszystko ze mną w porządku i nie jest to objaw chorobowy lub, co gorsza, jakichś zaburzeń odżywiania. Od wielu lat nie odczuwam najedzenia, sytości. Zdałam sobie z tego niedawno sprawę, że takie uczucie pamiętam tylko z dzieciństwa. W praktyce wygląda to tak, że właściwie cały czas jestem mniej lub bardziej głodna i w każdej chwili mogę coś zjeść. Nie ma takiej sytuacji, że np. zrobię lub ktoś przede mną postawi obiad i go nie zjem, bo nie mam apetytu lub zostawię coś na talerzu. Nawet po dużym posiłku mam miejsce na deserek, ba nawet kolejny pełny posiłek. Jedyne co może mnie ograniczyć to złe samopoczucie po totalnym obżarstwie, np. świątecznym, ale to też 2 godzinki i znowu mogę serniczek ;) Myślę, że to nie jest normalne, w dzieciństwie i jako nastolatka normalnie odmawiałam posiłku lub nie dojadałam, gdy nie byłam głodna. Co jest nie tak? Jak u was to wygląda?
Edytowany przez Zucchini 13 marca 2019, 19:51
13 marca 2019, 21:58
nauczyłam się jeść kiedy czuję prawdziwy głód (ssanie w brzuchu i inne symptomy, że czas zjeść), a nie ochotę na cos do jedzenia.
A jakie są symptomy prawdziwego głodu? Mnie się po prostu robi słabo, ale wtedy to już jest za późno na szykowanie posiłku, muszę zjeść cokolwiek.
13 marca 2019, 22:41
Kiedyś czytałam, że brak uczucia sytości związany jest z enzymem leptyną. Leptynooporność powstaje często na skutek insulinooporności. Komórki stają się oporne na działanie leptyny czyli enzymu odpowiadającego za uczucie sytości.
Może tu jest przyczyna.
13 marca 2019, 23:37
Brzmi jak typowe zaburzenia relacji hormonów leptyny i greliny. Leptyna odpowiada za uczucie sytosci, a gralina za uczucie głodu. Przewlekle wysoko utrzymuje się poziom leptyny, a nisko greliny prowadzi do leptynoopornosci - pomimo tego że jest ona wysoko to nie czuje się sytosci. Najczęściej problem dotyczy osób otyłych bo ilość leptyny jest regulowana przez białą tkankę tłuszczową, dodatkowo sprzyja jej brak aktywności fizycznej. Problem dotyka też często osoby będące długo (albo czesto) na dietach redukcyjnych, bo wtedy poziom leptyny spada systematycznie ;)
Zazwyczaj zaleca się wtedy suplementacje tłuszczy omega 3 (lub ich zwiększona podaż w diecie), aktywność fizyczna i kontrolę ilosci i jakosci weglowodanow ;)
Edytowany przez Deadrethh 14 marca 2019, 00:42
14 marca 2019, 03:23
mam takie okresy, że jem i jem i jem i ciągle bym jadła, i myślę, że to trochę z przyzwyczajenia, sytość jest, ale jej nie dostrzegasz bo ją sobie przez obżarstwo stłumiłaś - taką mam teorię. Ale jak długo nie jem z jakiegoś powodu, albo jem bardzo mało kalorycznie to rzadko ale zdarzają mi się odwrotne okresy, nie czuję głodu, jestem syta nawet po małym posiłku. Może to też kwestia ściśniętego żołądka? Kiedy ciągle jesz to on jest ciągle w pracy i ciągle żąda więcej.
14 marca 2019, 07:24
takie cos to czesto pozostalosc po zaburzeniach odzywiania, nie choroba sama w sobie
14 marca 2019, 08:10
mam takie okresy, że jem i jem i jem i ciągle bym jadła, i myślę, że to trochę z przyzwyczajenia, sytość jest, ale jej nie dostrzegasz bo ją sobie przez obżarstwo stłumiłaś - taką mam teorię. Ale jak długo nie jem z jakiegoś powodu, albo jem bardzo mało kalorycznie to rzadko ale zdarzają mi się odwrotne okresy, nie czuję głodu, jestem syta nawet po małym posiłku. Może to też kwestia ściśniętego żołądka? Kiedy ciągle jesz to on jest ciągle w pracy i ciągle żąda więcej.
Mam to samo. Jeszcze niedawni potrafiłam zjeść cały spory obiad plus do tego 5 cienkich kotletów, ale jednak. Po godzinie miałam ochote na jeszcze coś i jak były słodycze w domu to mi się buzia nie zamykała. Jadłam przez ponad 4-5 lat spore porcje, ciagle podjadałam, a uczucia głodu nie potrafiłam znieść - wściekałam się do tego i robiło mi sie zle. Niecałe 2 tygodnie temu stwierdziłam, ze nie będę liczyć kalorii ( u mnie wzmagało obsesje i apetyt) i zaczęłam jeść na małym talerzyku duzo mniejsze porcje i wszystko ustąpiło. Nawet nir odczuwam za bardzo głodu, akiedys wiecznie chodziłam wkurzona i głodna. Jem co 3 h male porcje i jestem syta. Jeśli jem wolno to czuje sytość po chwili, ale nie zawsze mam cierpliwość jeść wolno, wiec jem normalnie i czuje się Ok po posiłku. Czasami jeszcze włącza mi się apetyt na wiekszs porcje, ale jest to kwestia przyzwyczajenia. Z czasem minie i zoladek przyzwyczai sie na stałe do malych porcji.
14 marca 2019, 08:19
Też mam ten problem. Zaczęło się po zaburzeniach odżywiania. Do tego odczuwam głód bardzo mocno i ciężko mi zjeść za mało, bo ciało się tak jakby dopomina
14 marca 2019, 08:21
tez tak miałam latami i nikt mnie nie rozumiał, że można jeść 3 tys kcal i nadal być głodnym. Pomogło mi ćwiczenie oddechowe. Na yt jest, wystarczy wpisać joga na apetyt ( aga yoga kanał kanał). Robiłam przez 90 dni.
Edytowany przez maharettt 14 marca 2019, 08:22