- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 marca 2019, 20:11
Cześć Vitalijki! Od wielu lat biernie przyglądam się Waszym dyskusjom i w końcu postanowiłam i sama taką zainicjować. Potrzebuję Waszej rady, bo nie mam już siły. :(
W sierpniu ważyłam 80kg (168cm wzrostu). Postanowiła wziąć się w końcu za siebie, bo nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze. Moja nadwaga była spowodowana zaburzeniami odżywiania, kompulsami, które wynikały z cukrzycy, na którą chorują i której po prostu psychicznie nie akceptowałam. Niestety, przy tej chorobie zbijanie wagi to bardzo oporny proces, ale tak do dnia dzisiejszego udało mi się zjechać do około 65kg. Zdrowe żywienie, dużo ruchu, chyba to znacie. Na początku roku przeszłam 40-dniowy post Daniela (czy Dąbrowskiej, jak kto woli) z pobudek duchowych, ale przede wszystkim również ze względów zdrowotnych (uregulowanie poziomu cukru we krwi czy walka ze stanami lękowymi, depresyjnymi, z którymi się zmagam). Waga nie zjechała jakoś spektakularnie jak u innych - 7kg, aczkolwiek dla mnie to był ogromny sukces, bo traktowałam to jedynie jako efekt uboczny. Wychodzenie z tej głodówki przebiegło wzorcowo. Ja podkręciłam śrubę, po stopniowym zwiększaniu pułapu kalorii doszłam do 1900kcal. Może to dużo, ale codziennie robię około 15 tysięcy kroków, ćwiczę 6 dni w tygodniu na przemian FBW i kardio 1,5h (bardzo to lubię). Zmagam się też często ze stresem, który wynika z moich stanów lękowych (nie, nie biorę leków, dzięki postowi udało mi się je odstawić i w końcu czuję się w miarę normalnie). Przez ostatnie dwa tygodnie czuję się strasznie napuchnięta, mam dość duże problemy z wypróżnianiem - przestały pomagać kapusta kiszona czy kefiry, myślę nad lekami przeczyszczającymi. Mimo dużego wysiłku odnoszę wrażenie, że wszystko idzie a ja po prostu chodzę "zapchana". Jem dużo warzyw, uwielbiam brokuła, kapustę i może w tym tkwi problem moich zaparć? Odstawiłam już strączki, na chwilę była poprawa, ale ja dalej czuję się ogromna. Już nawet boję się ważyć, coraz częściej chce mi się podjadać, bo czuję się totalnie zniechęcona do diety :(. Co robić? Jak pokonać zaparcia i jak ruszyć wagę?