- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 kwietnia 2019, 12:45
Witam... Jakiś czas temu stosowałam głodówkę (co było okropnym błędem) na której i tak nie schudłam bo robiłam 2 dni po 400-600 kcal, a 3 dnia miałam atak i jadłam ile wlezie.... Aktualnie mam problem, ponieważ zbyt szybko zwiększyła kaloryczność przez co przytyłam.... Jestem załamana i nie wiem co dalej robić.... Każdego dnia moja waga skacze nawet o 1-2 kilogramy w górę lub w dół w zależności od tego ile zjem poprzedniego dnia... Co mam robić? Wrócić do 600 kcal i co tydzień zwiększać kaloryczność o 100? + Ćwiczenia? Czy jeść więcej i ćwiczyć i wszystko się unormuje?? Proszę powiedzcie mi co robić bo pogubiłam się w tym wszystkim...
21 kwietnia 2019, 13:05
Nie jestem specjalistą, ale moim zdaniem powinnaś jeść normalnie. Twój organizm oszalał, raz nic nie dostaje, raz za dużo i i nie potrafi sobie z tym poradzić. Liczenie kcal wymaga dużej samodyscyplicy i realnego podejścia. Często dziewczyny zaniżają bądź zawyżają tą liczbę. Zacznij jeść 4-5 dobrze zbilansowanych normalnych posiłków i poczekaj, aż Ci się unormuje metabolizm, wtedy możesz trochę obciąć. Dodaj aktywność fizyczną i zaczniesz zdrowo chudnąć. Ja też kiedyś próbowałam głodówek, nawet jeśli wytrzymasz dłużej to potem i tak niestety jest jojo.
Edit Dodam, że próbowałam też różnych diet typu 1000, 1200 kcal, dukana, kopenhaskiej i wszystko jest ładnie pięknie, ale z diety się kiedyś wyjdzie i wtedy organizm szaleje. (Wyjść z diety też trzeba umieć) Dlatego lepiej postawić na zmianę nawyków na stałe i nauczyć się zdrowiej odżywiać oraz ruszać.
Edytowany przez Andala 21 kwietnia 2019, 13:07
21 kwietnia 2019, 13:18
Ja na twoim miejscu weszłabym na kompletne zero, czyli najlepiej obliczyłabym ile kalorii potrzebuje by utrzymać wagę. Waga wzrośnie, ale to normlane dzięki temu możesz przez jakiś czas uspokoić swój organizm i napewno nie bedziesz miała napadów. Jak uda Ci przez jakiś czas zostać na zerze możesz wtedy odjąć od swojego zapotrzebowania 200-300 kalorii dodać ćwiczenia i obserwować ciało. Uwierz mi głodówki nie dadzą Ci nic. Jak będziesz jadła tyle ile powinnaś i do tego ćwiczyła i odzywiala się rozsądnie to schudniesz i utrzymasz nawet wagę przez długi czas.
21 kwietnia 2019, 13:28
Wacha Ci się waga że względu na dużą zmienną treści jelitowych...
Oblicz swoje PPM i CPM.
Teraz masz dwa popularne wyjscia:
1. Podnieść natychmiast ilosc kcal w diecie do PPM, po czym stopniowo zwiększaj o 100 kcal raz na tydzień. Wtedy powinnaś uniknąć większego jo-jo i organizm unormuje potrzeby energetyczne. Wada tego rozwiązania to pewne niedobory mikro i mikroelementów, które przeciągając się w czasie. Jeżeli na glodowkach z kompulsami byłaś krótko to nie powinno być to problemem. Jeżeli bawiłaś się tak ponad 3 tyg to niedobory mogą być znaczne i organizm będzie domagał się ich uzupełnienia mimo zwiększenia kaloryczności - Czyli nadal możesz mieć mocne kompulsy A co za tym idzie większe skoki na wadze.
2. Od razu podnieść ilość kcal do CPM. Organizm zaszaleje, w ciągu 3 dni pewnie pokaże że 3 kg więcej po czym zacznie się stabilizowac I wzrosty będą coraz mniejsze. Nie martw sie, te kg latwo spadna. Po 7-10 dniach powinnaś mieć już ustabilizowana wagę, po 2 tyg możesz rozpocząć odchudzanie obcinajac 300 kcal od CPM - ilość kcal w diecie nigdy nie powinna schodzić niżej niż PPM.
To które rozwiązanie byłoby bardziej wskazane zależy jak długo byłaś na "diecie", ale też i od tego na ile już podniosła kcal. Jeżeli jesteś już powyżej swojego PPM to rozwiązanie nr 1 byłoby utrzymać dotychczasową podaż I zwiekszac o 100 kcal na tydzień. Nie wracaj do niższych wartości.
Edytowany przez Deadrethh 21 kwietnia 2019, 13:29
21 kwietnia 2019, 14:47
a co to za cel 52kg? masz 1.50m wzrostu? dlaczego akurat 52?
moze trzeba zaczac od tego ile masz lat(bo mentalnosc na poziome 13latki), ile masz wzrostu i ile obecnie wazysz.
600kcl to czasami tyle na moje sniadanie (przed wyjsciem na trase rowerowa:)
juz sama widzisz, ze drastyczne ciecia kcl konczy sie niekontrolowanym napadem glodu. wtedy mozna wpakowac w siebie wszytsko za 3dni. i co wtedy? gdzie to Cie zaprowadzi? to jest rownia pochyla do bulimii i innych problemow zdrowotnych.
pomysl na 52kg jest totalnie od czapy! cialo samo sie nie ujedrni, niezaleznie od niskiej wagi bedzie sflaczale i bez ubran bedzie to zle wygladac.
trzeba jesc zgodnie z zapotrzebowaniem kalorycznym, uwzgledniac zdrowe tluszcze, bialko i wegle. jest pelno kalkulatorow cpm i ppm. zasada jest taka aby nie schodzic ponizej ppm i jesc troche mniej jak cpm. do tego trzeba ruszyc tylek. na poczatek jakakolwiek forma ruchu systematycznie powinna wystarczyc. a pozniej mozna troche sie rozkrecic.
nie ma cudownej pigulki czy recepty dla leniwych.