Temat: Stabilna waga

Jak to jest, że niektórzy ludzie mają stabilną wagę i nie tyją, mimo że nie liczą kalorii?

I to wcale nie jest tak, że jedzą zgodnie z zapotrzebowaniem i tyle. Mam znajomą, która je 2500-3000 kcal dziennie, prowadzi normalny tryb, nie ćwiczy, jest średnio aktywna, czasem wyskoczy na rower, utrzymuje tę samą wagę. Gdzie tutaj logika z tymi PPM,CPM, 7000 kcal to 1 kg i tak dalej?

Też jestem sceptyczna co się tyczy kalkulatorów. Myślę, że nie uwzględniają wielu rzeczy, a często i my sami wielu rzeczy po prostu nie wiemy (bez badań, np. szybkości przemiany materii - tej prawdziwej, naszej, nie wyliczonej kalkulatorem). Dlatego niektórzy jedzą sobie "dużo" i nie tyją, ale to "dużo" to jest dużo dla nas, nie dla nich. Dla nich to zapewne ich dzienne zapotrzebowanie, bo ludzie są różni.

Pasek wagi

Najlepszym sposobem jest chyba właśnie słuchanie własnego ciała.. a te wszystkie kalkulatory są do kitu.

Sylnova napisał(a):

Najlepszym sposobem jest chyba właśnie słuchanie własnego ciała.. a te wszystkie kalkulatory są do kitu.

do kitu nie sa, bo ludziom zupenie nie znajacym swoich limitow moga ogarnac jakies podstawy,.

Pasek wagi

Po 1, nie mieszkasz cały czas z koleżanką i nie wiesz jak funkcjonuje na codzien, ponieważ może często niedojadac, cierpieć na brak czasu aby zjeść większy posiłek itd. Dwa, (gdzieś o tym pisałam) każdy porusza się inaczej, mniej lub bardziej energiczniej, można również gestykulować i robić inne rzeczy, które wymagają wiekszego zużycia energii... Trzy - skład ciała też wpływa na metabolizm, cztery - jakość jedzenia; pięć - ilość przebytych diet, głodówek. I tak można wymieniać i wymieniać. I dziewczyny mają rację, że wyniki z kalkulatorów internetowych można sobie o kant dupy rozbić.

Ja w zasadzie należę chyba do takich osób po części. Zawsze byłam bardzo szczupła. Ale to wcale nie jest tak że mogę jeść ile wlezie i nie tyć. Mam po prostu dobre nawyki żywieniowe: jem normalnie (zdaniem niektórych dużo), ale jest to zdrowe "czyste" żarcie, bo takie lubię. No i co najważniejsze - jestem z natury nadaktywna. Nie usiedzę na tyłku w spokoju dłużej niż 20 min. Myślę że w tym tkwi sekret

Krummel napisał(a):

Po 1, nie mieszkasz cały czas z koleżanką i nie wiesz jak funkcjonuje na codzien, ponieważ może często niedojadac, cierpieć na brak czasu aby zjeść większy posiłek itd. Dwa, (gdzieś o tym pisałam) każdy porusza się inaczej, mniej lub bardziej energiczniej, można również gestykulować i robić inne rzeczy, które wymagają wiekszego zużycia energii... Trzy - skład ciała też wpływa na metabolizm, cztery - jakość jedzenia; pięć - ilość przebytych diet, głodówek. I tak można wymieniać i wymieniać. I dziewczyny mają rację, że wyniki z kalkulatorów internetowych można sobie o kant dupy rozbić.

Moja mama też jest taką osobą i co jak co, z nią mam styczność więc wiem ile je. 

Sylnova napisał(a):

Krummel napisał(a):

Po 1, nie mieszkasz cały czas z koleżanką i nie wiesz jak funkcjonuje na codzien, ponieważ może często niedojadac, cierpieć na brak czasu aby zjeść większy posiłek itd. Dwa, (gdzieś o tym pisałam) każdy porusza się inaczej, mniej lub bardziej energiczniej, można również gestykulować i robić inne rzeczy, które wymagają wiekszego zużycia energii... Trzy - skład ciała też wpływa na metabolizm, cztery - jakość jedzenia; pięć - ilość przebytych diet, głodówek. I tak można wymieniać i wymieniać. I dziewczyny mają rację, że wyniki z kalkulatorów internetowych można sobie o kant dupy rozbić.
Moja mama też jest taką osobą i co jak co, z nią mam styczność więc wiem ile je. 

Najłatwiej jest zwalać szczupłość innych i duża ilość spożywanego pokarmu na geny, bo tak jest łatwiej i wygodniej. Przeczytaj mój post kilka razy i się jeszcze raz zastanów. Skoro potrafisz  liczyć kalorie posiłków innych osób (swoją drogą to jest chore) to może zacznij również obserwować inne rzeczy. 

Krummel napisał(a):

Sylnova napisał(a):

Krummel napisał(a):

Po 1, nie mieszkasz cały czas z koleżanką i nie wiesz jak funkcjonuje na codzien, ponieważ może często niedojadac, cierpieć na brak czasu aby zjeść większy posiłek itd. Dwa, (gdzieś o tym pisałam) każdy porusza się inaczej, mniej lub bardziej energiczniej, można również gestykulować i robić inne rzeczy, które wymagają wiekszego zużycia energii... Trzy - skład ciała też wpływa na metabolizm, cztery - jakość jedzenia; pięć - ilość przebytych diet, głodówek. I tak można wymieniać i wymieniać. I dziewczyny mają rację, że wyniki z kalkulatorów internetowych można sobie o kant dupy rozbić.
Moja mama też jest taką osobą i co jak co, z nią mam styczność więc wiem ile je. 
Najłatwiej jest zwalać szczupłość innych i duża ilość spożywanego pokarmu na geny, bo tak jest łatwiej i wygodniej. Przeczytaj mój post kilka razy i się jeszcze raz zastanów. Skoro potrafisz  liczyć kalorie posiłków innych osób (swoją drogą to jest chore) to może zacznij również obserwować inne rzeczy. 

Ale ja niczego nie zwalam na geny i nie pisałam też, że Twoje pozostałe argumenty są złe. Po prostu napisałam, że znam kilka takich osób, w tym moją mamę, z ktorą mam styczność i widzę jak je.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.