Temat: Pomóżcie Kompulsywnej

Cześć Dziewczyny. Piszę tu, bo nie radzę sobie ze swoim obżarstwem. Jem ciągle i nie potrafię przestać. Brzmi idiotyczne, lecz ciało robi zupełnie co innego, niż każe rozum. Może jest to wina braku konkretnego zajęcia? Wraz z Mężem jesteśmy rolnikami, mamy dwoje dzieci, którymi głównie zajmuję się ja. Z racji na wiek dzieci do wszelkich prac idą inni, ja zostaję w domu i gotuję obiad. Jem własne posiłki, dojadam po dzieciach, w między czasie jeszcze podjadam. Przez to wszystko zaniedbuję dom, jedynie piorę, bo nie byłoby w co się ubrać i włączam zmywarkę. Nie od zawsze tak było, chudłam kilkukrotnie, lecz zawsze był efekt jojo przez mój duży apetyt. Byłam na restrykcyjnej diecie po usunięciu pęcherzyka żółciowego, więc wiem, że potrafię nie jeść, choć teraz jest to baaaardzo odległe. Chciałabym zapanować nad sobą, jeść normalnie jak zwykły człowiek. Macie jakieś rady jak wyjść z nałogu obżerania się? 

Ciężko coś doradzić bez podstawowych informacji. Waga? Wzrost? Aktywność? Odchudzasz się? Jak często masz napady? Ile kalorii jesz w "normalne" dni, bez napadów? Jakiś przykładowy jadłospis?

Co można doradzić, kiedy jedyne twoje zainteresowanie to jedzenie? Chyba nawet z małymi dziećmi można chodzić na długie spacery, iść coś porobić w ogrodzie, w polu...ludzie kiedyś na wsi nie siedzieli w domu tylko dlatego, że posiadali dziecko(i dalej nie siedzą- wiem bo mam trochę sąsiadów z dzieciakami). Jakieś może zajęcia dzieciakom wymyślać i brać w nich udział, trochę posprzątać, jakoś zagospodarować sobie czas-no przecież nie można cały dzień zajmować się w kółko gotowaniem? Po co dojadasz po dzieciach? Albo gotuj mniej skoro nie zjadają, albo resztki dawaj jakimś zwierzakom, zamrażaj albo wywalaj na kompost, a nie robisz za śmietnik po wszystkich.Jesli sama nie ogarniesz że jesz tylko o konkretnych godzinach i tylko konkretną ilość posiłków, a pomiędzy nimi nic to nie opanujesz tego...Potrzebujesz naprawdę twardego reżimu kiedy wolno ci zjeść-moim zdaniem.

Fakt faktem jak człowiek siedzi w domu, w dodatku musi gotować to najciekawszym zajęciem jest jedzenie...

Ale możliwe że jesteś niedożywiona - tzn. możesz nawet miec nadwagę ale jesli jesz bezwartościowo albo za mało wartościowo to wiele Twojemu organizmowi brakuje i to objawia się napadami obżarstwa. To samo się dzieje gdy je się za mało kalorii względem swojego wzrostu, wagi i aktywności

Ja nie bardzo zrozumiałam - zaniedbujesz dom, bo gotujesz i dojadasz po dzieciach? Co ma jedno z drugim wspólnego? 

Chyba że chodzi o to, że przez opiekę nad dziećmi i przygotowywanie obiadów nie masz już po prostu czasu i siły na porządki, diety i aktywność, no to ok. Natomiast uważam, że małe dzieci to nie jest wytłumaczenie. Z dziećmi można pójść na spacer, można im zorganizować jakieś zajęcia w domu lub na zewnątrz. Naprawdę wielu ludzi ma dzieci i muszą jakoś ogarniać.

Na Twoim miejscu na początek skonczyłabym z dojadaniem po dzieciach.

Pasek wagi

albo totalne lenistwo , albo jakie oslabienie przez brak witamin, mineralow, moze witaminy D - wybierz sie na konkretne badania, by sprawdzic czy nie powinnas uzupelnic mineralow. Brak witamin moze byc powodem takiego rozleniwienia/wiecznego zmeczenia. Jesli sa braki , to ulozyc swiadoie diete , nadgonic tabletkami i zabrac sie za siebie. Nie rozumiem jak mozna bedac z dwojka dzieci ograniczyc sie tylko do gotowania i jedzenia, pranie robi w sumie pralka. Otrzasnij sie z tego marazmu. Majac mozliwosc posiadania ogrodu zawsze byloby zajecie - ten wymaga pracy caly rok a cieszy swoimi warzywami , owocami, zrob z dziecmi rabate na przyszly rok , posadz jakies truskawki - bedziecie sie razem ceszyli i bedzie co robic.

Przyjrzałabym się diecie + wprowadziła konkretne pory posiłków. Po prostu jesteś przyzwyczajona do jedzenia non stop i żołądek jest rozpuszczony. Musisz się odzwyczaić od podjadania- ciężko będzie na początku. No i przyjrzałabym się diecie- czy nie brak jest witamin. Dodatkowo zrobiłabym przynajmniej morfologii i zastanowiła się czy przypadkiem nie jesteś czymś przytłoczona, wymęczona (siedziałąm w domu wiem, że to jest nużące) i to zajadasz. Bo moim zdaniem problemy mogą być 2: psychiczny (zajadanie złych emocji i nudy), przyzwyczajenie do żucia nonstop i fizyczny- zła dieta nie pokrywająca zapotrzebowania i dlatego ciąglę podżerasz.

znajdz sobie jakies zajecie 

Pasek wagi

to co opisujesz nie ma nic wspólnego z zachowaniami kompulsywnymi. To kwestia bezrefleksyjnego, nieregularnego jedzenia, do czego zoładek się dostosował. Zacznij od nie dojadania po dzieciach. To ogólnie dośc koszmarny nawyk z wielu powodów, ale posiłek ma być posiłkiem, a Ty nie jesteś śmietnikiem. Kwestia paru tygodni takiego rozsadnego podejścia z szacunkiem do żywności i jej spozywania i powinno Ci się wszystko pieknie unormowac. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.