Temat: Nietolerancja...? Tylko czego?

Witam.

Tak naprawdę, nie wiem, od kiedy to się zaczęło, bo jeszcze niedawno, objadałam się mnóstwem śmieciowego jedzenia, zero warzyw, a wszystko zapijane alkoholem. Czasem źle się czułam, ale myślałam, że to od tego. Tymczasem, od kiedy zaczęłam dietę (16.12), wywaliłam alkohol, a śmieciowe żarcie zastąpiłam warzywami, jest tylko gorzej. Nie ma dnia, bez trwających nawet do kilku godzin wzdęć, gazów, uczucia pełności, bulgotania i przelewania się w brzuchu. Wypróżniam się normalnie. Objawy są tak uciążliwe, że często nie mogę przez nie zasnąć. To mój tygodniowy jadłospis , w którym zaznaczyłam, po jakim posiłku objawy się zaczynają. Czasami zjem coś, po czym jest OK, a następnego dnia, po zjedzeniu dokładnie tego samego, już nie...

1. śniadanie: chleb żytni z masłem roślinnym, szprot w oleju caro, obiad: ogórkowa z kiełbasą drobiową, przekąska: garść daktyli, kolacja: wiejski wysokobiałkowy z czosnkiem i ogórkiem.

2. ś: płatki owsiane z dużym jogurtem nat. i daktylami, o: ćwiartka kurczaka z rożna, surówka z białej kapusty z koperkiem, k: chleb żytni z twarogiem śmietankowym, opakowanie pomidorków cherry.

3. ś : trzy kromki żytniego z masłem orzechowym i bananem, o: krem z pomidorów z mięsem z kurczaka, p: daktyle, orzechy laskowe, suszona kukurydza i ciecierzyca, k: mini gołka zakopiańska z grilla, sałata masłowa.

4. ś: płatki owsiane na mleku 2%, z masłem orzechowym, o: grzanki z pełnoziarnistego chleba z masłem roślinnym i kawiorem, sałata masłowa z kulką mozzarelli i łyżką octu jabłkowego, k: twaróg śmietankowy z brzuszkami z łososia, papryką w proszku i ogórkiem kiszonym.

5. ś: płatki owsiane na mleku z masłem orzechowym, miodem, cynamonem i aromatem waniliowym, o: wiejski wysokobiałkowy, 2 tosty pełnoziarniste z masłem roślinnym, opakowanie pomidorków cherry, k: pieczarki duszone na maśle osełkowym, kurczak

6. ś: płatki owsiane na mleku, o: tosty pełnoziarniste z serem, pomidorem, cebulą, pieczarkami i przyprawami, p: batonik z Lidla o smaku ciastek czekoladowych, k: duży serek waniliowy

7. ś: płatki owsiane na mleku z miodem i masłem orzechowym, o: makaron pełne ziarno ze smażonymi na maśle krewetkami, papryką, czosnkiem i cebulą (tu się pomyliłam z liczeniem i obiad miał 1134 kcal, kolacji w siebie nie wcisnęłam...)

Jem ok 1800-1900 kcal.

Myślę o jakiejś diecie eliminacyjnej, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć, żeby zidentyfikować to, co mi szkodzi, jak najszybciej... a na badania i dietetyka mnie nie stać. Będę też wdzięczna, za wszystkie uwagi, odnośnie jadłospisu. 

Dziękuję i pozdrawiam.

Też pomyślałam o cukrze, np.daktyle ( u mnie tak dziala miód) ; o jedzeniu w puszkach (ryby w oleju). Odstawilabym strączkowe, kapustę, chleb żytni. Lepszy graham. Chociaż u mnie zła robotę robią drożdże. Potrawy muszą być ciepłe, nie gorące ani nie za zimne. Trzeba jeść powoli, w spokoju, dobrze gryźć. Nie pić podczas posiłku, dopiero  pół godziny po jedzeniu. 

Pasek wagi

;) Patrzyłam tylko na twój jadłospis-trudno mi uwierzyć że tam jest codziennie przynajmniej pół kg warzyw...może 2.dnia bo 200g pomidorków+ surówka na obiad jeśli była jej naprawdę solidna fura..Nie widać żadnych w sumie innych niż pomidory,raz ogórek,i kapusta- gdzie jakaś marchew,brokuły,kalafiory,fasolka,cuknia,buraczki,seler,dynia itp. itd? Po prostu porównałam ze swoim jadłospisem gdzie do śniadania było ok 150-200g pomidorków,drugie śniadanie sałatka albo koktajl warzywno-owocowy z płatkami,do obiadu ze 300-400g warzyw na parze-jak bez mięsa zjem to 0,5kg, a na kolację coś z warzywami z patelni lub pieczone ;)Stąd u ciebie jakby ich nie było i zadziwił mnie opis że śmieciowe żarcie zastąpiłaś warzywami ;)

 Nie ma gramatur ale wizualnie to w jadłospisie wydaje się być tych węgli więcej, bo masz i dużo płatków,chleba i dużo cukrów-nie cheat raz w tygodniu a codziennie i to nie ze zdrowych owoców(przy takiej ogromnej palecie rodzajów określasz całość jako "nie lubie"? to nie jem..). Warto tez przemyśleć może białka?- jeśli nie ćwiczysz to może jest trochę za bogato kiedy jednego dnia jest i jogurt i kurczak i jeszcze jakiś wysokobiałkowy serek jakby mało było tego białka z niemal codziennego kuraka,nabiału, ryb. Spróbuj przetestować zmienione jadłospisy ale nie jeden dzień a ze 3.. np.jeden cykl ograniczając pieczywo,makaron, inny wywalając kompletnie te masła orzechowe,miody i daktyle, a jedząc z przewagą warzyw na parze, inny cykl-wyeliminuj całkiem nabiał i dopiero wtedy poobserwuj czy coś się zmienia w reakcji żołądka.

Mam w rodzinie dziewczynę której wyszukiwano przeróżne alergie (główną przyczyną dolegliwości okazała się borelioza) -miała przez kilka miesięcy takie eliminowanie produktów- wyszła z tego przedziwna lista pojedynczych pokarmów z różnych grup-wcale nie powiązanych ze sobą, ale unikanie ich w diecie okazało się kluczem do równowagi żołądka.(np.żyta nie może, inne zboża tak,bakłażana,arbuza,selera nie może, a inne tak itd.nie pamiętam dokładnie ale jest tego dużo) Raz zje i jest pozornie ok, ale kolejny raz i już ląduje z biegunką.

Moża za dużo błonnika- w nadmiarze ( a może organizm nie jest przyzwyczajony), też jest szkodliwy.

Liandra napisał(a):

;) Patrzyłam tylko na twój jadłospis-trudno mi uwierzyć że tam jest codziennie przynajmniej pół kg warzyw...może 2.dnia bo 200g pomidorków+ surówka na obiad jeśli była jej naprawdę solidna fura..Nie widać żadnych w sumie innych niż pomidory,raz ogórek,i kapusta- gdzie jakaś marchew,brokuły,kalafiory,fasolka,cuknia,buraczki,seler,dynia itp. itd? Po prostu porównałam ze swoim jadłospisem gdzie do śniadania było ok 150-200g pomidorków,drugie śniadanie sałatka albo koktajl warzywno-owocowy z płatkami,do obiadu ze 300-400g warzyw na parze-jak bez mięsa zjem to 0,5kg, a na kolację coś z warzywami z patelni lub pieczone ;)Stąd u ciebie jakby ich nie było i zadziwił mnie opis że śmieciowe żarcie zastąpiłaś warzywami ;) Nie ma gramatur ale wizualnie to w jadłospisie wydaje się być tych węgli więcej, bo masz i dużo płatków,chleba i dużo cukrów-nie cheat raz w tygodniu a codziennie i to nie ze zdrowych owoców(przy takiej ogromnej palecie rodzajów określasz całość jako "nie lubie"? to nie jem..). Warto tez przemyśleć może białka?- jeśli nie ćwiczysz to może jest trochę za bogato kiedy jednego dnia jest i jogurt i kurczak i jeszcze jakiś wysokobiałkowy serek jakby mało było tego białka z niemal codziennego kuraka,nabiału, ryb. Spróbuj przetestować zmienione jadłospisy ale nie jeden dzień a ze 3.. np.jeden cykl ograniczając pieczywo,makaron, inny wywalając kompletnie te masła orzechowe,miody i daktyle, a jedząc z przewagą warzyw na parze, inny cykl-wyeliminuj całkiem nabiał i dopiero wtedy poobserwuj czy coś się zmienia w reakcji żołądka. Mam w rodzinie dziewczynę której wyszukiwano przeróżne alergie (główną przyczyną dolegliwości okazała się borelioza) -miała przez kilka miesięcy takie eliminowanie produktów- wyszła z tego przedziwna lista pojedynczych pokarmów z różnych grup-wcale nie powiązanych ze sobą, ale unikanie ich w diecie okazało się kluczem do równowagi żołądka.(np.żyta nie może, inne zboża tak,bakłażana,arbuza,selera nie może, a inne tak itd.nie pamiętam dokładnie ale jest tego dużo) Raz zje i jest pozornie ok, ale kolejny raz i już ląduje z biegunką.

W pamiętniku mam proporcje B/T/W z każdego dnia... wszystko warzone i wpisywane do Myfitnesspal. I białka jest tam właśnie najmniej, bo jak jem np. pieczarki + kurczaka, lub serek wiejski + pomidorki, to raczej nabiał/ mięso jest dodatkiem do dużej porcji warzyw, nie odwrotnie. Ciągle kombinuję, jak tego białka dodać. Chleba max 100g, płatków max 50g, a moja porcja daktyli to 3-5 szt. Mała różnorodność warzyw, bo u mnie w domu bardzo rzadko się gotuje, więc kombinuje, co da się po prostu wrzucić do pojemnika żaroodpornego i przygotować w kuchence w pracy.

agazur57 napisał(a):

Moża za dużo błonnika- w nadmiarze ( a może organizm nie jest przyzwyczajony), też jest szkodliwy.

Na pewno organizm nie jest przyzwyczajony, bo jeszcze nie dawno nie jadłam warzyw... myślisz, że po jakimś czasie to się zmieni? A może powinnam zacząć od mniejszych porcji warzyw, a potem je zwiększać? (jedna moja porcja, to 300-600g).

Ja po przejsciu na dietę ze sporą ilością jedzenia warzywnego miałam podobne objawy tak z pól roku/ 9 miesiący. Bardzo długo. Teraz jem tak samo i już  nie mam takich historii. Najgorzej było po gotowanych warzywach. Spróbuj odstawić cieciorkę i kukurydzę. U mnie to byli główni winowajcy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.