Temat: Zastoj wagi.

Czesc. Powiedzcie mi czy mieliscie cos takiego jak zastój wagi. Na jakim etapie sie ona pojawila, jak dlugo trwala i jak sobie z tym poradziliscie. Wprowadzaliscie wtedy jakies zmiany do diety i aktywnosci ?  W jakim czasie osiagneliscie swoj cel ? 

Pasek wagi

soraka napisał(a):

Mialam zastój na 25dni(prowadziłam dziennik). Ruszyło tak jak wyżej gdy zaczęłam się więcej ruszać, po prostu prowadziłam (i prowadzę znowu niestety) siedzący tryb życia.... Dla tych co myślą że tylko jedzenie działa na dietę otóż nie, byłam przez pół roku życia leżąca (poskładana noga na śruby wkręty płytki itp 0ruchu-zakaz lekarski) pilnowałam się baaaardzo , jadłam wyliczona liczbę kalorii dla osoby bez ruchu i mojego wzrostu(1700kalorii) w pół roku przytyłam 8kg

To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.

Liandra napisał(a):

To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.

Mam dokladnie tak jak Ty ...

Liandra napisał(a):

To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.
ja dopiero zdałam sobie sprawę z tego jakalo się ruszam, gdy rozmawiałam z moją babcią jak to było, że ona taka szczupła była. Moja babcia ma 83lata, wyciągnęła kilka miesięcy temu sukienkę z czasu jak miała 30lat, sukienka śliczna bo w stylu trapezowej mini lat 60 ale nie udało mi w nią się zmieścić(babcia była już tuż po 2ciazach). Mówiła że jedzenia miała dostatek, bo miała wlasna krowę na mleko, świnki na wędliny, warzywa na przetwory, kury na jajka i indyki na mięso a dodatkowo dziadek pracował w cukierni i mówi że nie było dnia by jedzenia nie było albo żeby ciasta nie piekła. Ale mówi też że zanim się pojawiło u nich auto chodzili po ok 20km dziennie a jak trzeba było do szpitala to i 40 (do Warszawy były już autobusy i pociągi ale w inną stronę już nie). Mówi że nie tyła chociaż jadła smalec czy tłuste gęsi właśnie dlatego, że chodziła 20km dziennie (minimum!!) Plus praca "w obejściu". Także niestety ruch ruch ruch, którego mamy teraz tak mało, jest tak bardzo ważny

Mi też zdarzają się zastoje, ale tak jak wyżej - radzę sobie z nimi zwiększając ruch. 

Bo by waga spadała trzeba być w deficycie. Tutaj nie ma filozofii - żeby chudnac trzeba przyjmować mnie kalorii niż się potrzebuje. 

Wraz z utratą kg zmniejsza się nasze zapotrzebowanie, a skoro mniejsze zapotrzebowanie to możemy nie być już w deficycie. Pomijając wszystkie inne aspekty powodujące zastój itd. Żeby sobie z tym radzić trzeba dalej być w deficycie. Możemy to zrobić albo obcinajac kalorie albo więcej się ruszając. 

Lepiej jest dodać ruch, bo raz, że ruch to zdrowie i lepsza kompozycja sylwetki, a dwa często będąc na diecie kaloryczność jest stosunkowo niska więc dodatkowo obcinajac kalorie można nawet nie zauważyć kiedy się zejdzie poniżej PPM, a wtedy już równia pochyla do wszelkich zaburzeń i problemów zdrowotnych. 

Więc lepiej się zmobilizować i generować deficyt w większej mierze ruchem niż obcinaniem kalorii. Do tego racjonalne, zdrowe żywienie i tyle wystarczy. 

Pasek wagi

Mężczyźni podobnie jak kobiety mają zastoje... u mnie zastój trwał prawie tydzień zanim waga znowu zaczęła spadać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.