Temat: Mleko roslinne

Próbował ktoś może robić mleko kokosowe / owsiane / ryżowe w domu? Wychodzi? Macie jakieś sprawdzone przepisy?

Kokosowe dużo brudzenia : wiórki moczysz w wodzie kilka godzin i miksujesz, przelewasz przez gęsta gazę. Proporcje na oko 1 szkl wiórków na 3 szkl wody, można później dopełnić wody.  Mnie denerwowało że wytrącał się tłuszcz na wierzchu w butelce i trzeba było za każdym razem odgrzewać by się rozpuścił, poza tym szybko robi się kwaśne.

Owsiane: 100g płatków na 1 l wody, blendujesz , przecedzasz doprawiasz odrobiną soli i już.

Moje ulubione z nerkowców: moczysz orzechy z 1-2 godziny są miękkie więc nie musisz, proporcje 1:10 blendujesz tak długo że nic nie trzeba odcedzać ok 3 min. Doprawiam odrobiną soli.

ja robiłam kokosowe. Fajne wyszło. Ale już nie pamiętam jak...

Pasek wagi

Ja robię migdałowe. Wychodzi o wiele lepsze niż sklepowe. 
Biorę 1 cup (nie wiem jakie miarki są w Polsce) migdałów i moczę w wodzie przez kilka godzin, potem na sitku płuczę, wrzucam do blendera z 1 litrem filtrowanej wody, do tego szczypta soli i trochę (na oko pół łyżeczki) syropu klonowego, wszystko blenduje i przelewam do butelki. Zapomniałam dodać, ze trzeba przefiltrować, ja mam taki specjalny woreczek do wyciskania mleka (kupiony na Amazonie za £5 tylko a super wytrzymały).  
Kiedyś  robiłam owsiane, ale nie było tak dobre jak z migdałów. 

;) Czemu napoje roślinne nazywacie mlekiem? To jak nazwać margarynę masłem, a placek z soi kotletem schabowym :p  A w temacie- owsiane może jeszcze się opłaca zrobić, to proste i tanie, ale patrząc na cenę gotowego napoju i koszt migdałów czy nerkowców jakie trzeba zużyć(często marnując resztę orzecha) oraz czasu-to moim zdaniem nieopłacalne do przygotowania w domu.

Liandra napisał(a):

;) Czemu napoje roślinne nazywacie mlekiem? To jak nazwać margarynę masłem, a placek z soi kotletem schabowym   A w temacie- owsiane może jeszcze się opłaca zrobić, to proste i tanie, ale patrząc na cenę gotowego napoju i koszt migdałów czy nerkowców jakie trzeba zużyć(często marnując resztę orzecha) oraz czasu-to moim zdaniem nieopłacalne do przygotowania w domu.

Mleko zostało zastrzeżone jako nazwa tylko i wyłącznie w handlu jako produkt pochodzenia zwierzęcego, a prywatne to mlekiem mogę sobie nazywać każdy napój nawet jak to będzie sok marchewkowy jeśli mam taką ochotę. I w zasadzie nikomu nic do tego, zawsze mnie to bawi, a dlaczego nazywacie kotletem coś co nie jest z mięsa ? itd. nazywam jak chcę, po prostu.

Liandra napisał(a):

;) Czemu napoje roślinne nazywacie mlekiem? To jak nazwać margarynę masłem, a placek z soi kotletem schabowym   A w temacie- owsiane może jeszcze się opłaca zrobić, to proste i tanie, ale patrząc na cenę gotowego napoju i koszt migdałów czy nerkowców jakie trzeba zużyć(często marnując resztę orzecha) oraz czasu-to moim zdaniem nieopłacalne do przygotowania w domu.

Bo chodzi o zamiennik mleka krowiego, takie mleko ale z roślin. Zresztą co za różnica jak się mówi, ważne, że wszyscy rozumieją. Z reszty orzechów zwykle się coś robi, wegański twarożek. Jak przeschną to może być posypka do owsianka, albo zamiast mąki można użyć do ciasta. 

Ja robiłam migdałowe, ryżowe, owsiane, kokosowe, z nerkowców, ze słonecznika i orzechów laskowych. 

Najbardziej mi pasuje migdałowe i kokosowe. Całkiem inne niż sklepowe, bardziej tłuste i aromatyczne. Z orzechów laskowych i że słonecznika za intensywne, gorzkawe w smaku mi wyszło. Ryżowe i owsiane mało mleczne. 

ja robilam z kokosa, po prostu obralam calego kokosa pokroilam w kawalki dodalam mleczko kokosowe i troche wody i zbledowalam wyszlo pyszne. Dzieci sie zachwycaly bardzo dobre. Proporcji nie pamietam robilam na oko

dzięki dziewczyny, niestety nerkowców, czy migdałów nie mogę (chociaż tez uważam migdałowe za najsmaczniejsze), ale spróbuje na pewno z kokosowym i może owsianym :) 

Ja robiłam kokosowe na kursie gotowania w Azji- generalnie świeże kokosy to podstawa, nie wiem czy w Polsce to się kalkuluje:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.