- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 czerwca 2020, 14:09
Problemy z przymrużeniem oka ;)
Jak sobie radzicie na placu zabaw? Sa rozne sytuacje, z którymi spotyka się każda mama czy opiekunka pierwszy raz i jak wybrnąć? Np obce dziecko zabiera zabawke waszemu i wkraczac do akcji czy zostawic dziecko, niech sobie radzi?
Ps a moze macie jakas literature do polecenia w tym temacie?
6 czerwca 2020, 07:33
Unikanie placów zabaw to nie jest wyjście - żeby nie było nie krytykuje Cię pisze o swoich przemyśleniach, niestety jako rodzice musimy nauczyć się funkcjonować wśród innych a czasem kontakt z innymi rodzicami i ich dziećmi czy czy przedszkolami czy NFZ-em (to kolejny temat rzeka) sprawia ze mam ochotę zabrać dziecko i uciec na bezludna wyspę:/ natomiast w sytuacji która opisujesz gdy trzeba pozabierać swoje zabawki z piaskownicy a bawią się nimi inne dzieci to zawsze angażuje rodziców, tzn najpierw próbuje przekonać dziecko żeby oddało zabawkę a gdy nie reaguje to głośno pytam czy jest tu mama np w dziewczynki w niebieskie bluzce i niech już ona sie produkuje, ja nie będę się szarpać z 3-latkiem, to zadanie rodziców żeby wychowywać swoje dzieci. Natomiast nie ukrywam ze nie przepadam ze placami zabaw, właśnie z powodu innych dzieci i ich rodziców:) ale wychodzę z założenia ze to szkoła życia dla nas obydwojga dla mnie i dziecka, a czasem znajdzie się jakaś sensowna mama czy babcie do pogadania.Ja przez takie sytuacje unikam jak ognia płace zabaw. Na szczęście teraz mieszkam w domu, wole iść do sali zabaw gdzie syn bawi się już sam. Generalnie starałam się zawsze obserwować czy syn sobie potrafi poradzić, jak ktoś mu zabierał zabawki które były jego proponowałam inne, najgorzej jak trzeba było iść do domu i pozbierać zabawki które ze sobą wzięliśmy innym dzieciom, niezręczne i stresujące sytuacje, bo ja się niezbyt odnajduje wśród innych dzieci.
To prawda :) wiem, że dziecko się uczy różnych sytuacji dlatego czasem chodziliśmy ;) na szczęście te czasu już za nami, bo Młody ma 6 lat i średnio go piaskownice interesują, woli świrować na zjeżdzalniach choćby. Ja nie znosiłam jeszcze z jednego powodu placów, jestem mocno aspołeczna wiec tłumy plotkujących mamusiek to było coś strasznego, zawsze trzymałam się od tego z daleka. Dlatego ja już nie chce mieć więcej dzieci, bo jednak zbyt dużo to na mnie wymusza kontaktów z innymi ludzmi, a ja jestem typem, który nawet w pracy za bardzo nie rozmawia z innymi, także u mnie aspołeczność level hard 😂🤷🏼♀️