Temat: Podobno Polska zupami stoi.. a jak to jest u Was?

Gdzieś od miesiąca, od kiedy zrobiło się chłodniej zupy wróciły u nas do łask. Od kwietnia do września dla mnie mogą nie istnieć, poza sezonowymi jak botwinka, szczawiowa itp. W tym okresie domownicy również spożywają je umiarkowanie. Natomiast kiedy robi się chłodniej zaczyna "schodzić" gar zupy dziennie i nie ma zmiłuj. Mąż domaga się zup treściwych, z mięsem, pulpecikami, fasolą, od dwóch dni marudzi żeby mu charczo zrobić a i ja na zupy dla siebie i córki podświadomie wybieram te treściwe z kaszami, ciecierzycą czy soczewicą. Widzę, że u nas całe menu ulega modyfikacji, częściej robię zapiekanki, rozgrzewające dania jednogarnkowe itp. Jak to jest u Was, jesteście "zupni" cały rok czy również w zależności od czasu się to zmienia? 

Pasek wagi

Kocham zupy, mogłabym jeść cały czas 😍 sezonowe, gorące, chłodniki, wszystkie byle nie owocowe. Moje ulubione to barszcz, chrzanowa z kluseczkami, żurek, ogórkowa, krem z pieczonej papryki i pomidorów z pesto i mozarella, gazpacho... Na wyjazdach zawsze jem mnóstwo zup i uwielbiam sie nimi inspirować

Kurde no - aż mi się zatęskniło za zupami. Ja sama nie jestem dobra w ich gotowaniu (gotuje je może 2-4 razy do roku jak mnie najdzie), jednak najbardziej smakują u mamy 😁

Jej uwielbiam zupy...tylko takie treściwe. Mogłabym jeść ciągle. 
Np pomidorowa musi być ze świeżych pomidorów, taka, że to prawie krem. Do tego makaron, pietruszka MNIAM.

Zawsze mamy w lodowce garnek zupy. Lato, zima, bez znaczenia. Mój mąż jada zupę i sałatkę na lunch, tę samą może jeść 4-5 dni, aż się nie skończy. Jadamy rożne- kremy z warzyw, grzybową z kaszą, minestrone, zwykłą kartoflankę z zacierkami. Ja jadam tez owocowe- typu wisniowa czy jagodowa. Latem chłodnik na jogurcie sojowym albo gazpacho w rożnych konfiguracjach. Nie bywa u nas rosół- ja jestem vegan, a mój mąż bulion uważa za napój i nie przepada. Wszystkie nasze zupy z zasady są wegańskie, do niektórych stary dokłada sobie śmietanę na talerzu. 

Pasek wagi

a ja nie jem zup prawie wcale. Czasem tylko rosół zrobię i jeszcze rzadziej jakąś zupę-krem.

Pasek wagi

Lubię i mogę jeść cały rok, ale mój mąż się nie najada nawet jak łyżka stoi na sztorc.

W zimie i jesienią gotuję często.  W lecie nie mam ochoty na gorące danie, ale chłodnik litewski owszem. Zupy- warzywne kremy są świetną kolacją dla osób odchudzających się. Moja ulubiona to krem z dyni z mlekiem kokosowym i pastą curry. Jest po prostu genialna :) 

Malwinka164 napisał(a):

W zimie i jesienią gotuję często.  W lecie nie mam ochoty na gorące danie, ale chłodnik litewski owszem. Zupy- warzywne kremy są świetną kolacją dla osób odchudzających się. Moja ulubiona to krem z dyni z mlekiem kokosowym i pastą curry. Jest po prostu genialna :) 

U nas jak pisałam kremy rzadko ale taki dyniowy jak piszesz z tym że w wersji na ostro z papryczką i octem winnym mąż lubi :)  Córce za to wczoraj się zachciało widać smaku dzieciństwa bo poprosiła o krem buraczany z kaszą jaglaną jaki wtedy dla niej robiłam. Widzę, że teraz wsadzam do każdej zupy strączki albo kasze - to ten czas bo dla nas machnęłam z soczewicy z warzywami. W domu mojej przyjaciółki też widzę nastał czas zup, wczoraj zadzwoniła o przepis na kokosową z tofu (oni są za kremowymi).

Pasek wagi

Dyniowa z imbirem i skórką pomarańczy - cudeńko. Trzeba korzystać, że jest teraz sezon na nie!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.