Temat: Słodycze bez cukru

Jak we wszystkim potrzebny jest umiar. Często jedząc cos bez cukru podświadomie mamy wrażenie że są to zdrowsze odpowiedniki i pewnie mniej kaloryczne, ale jeśli są to typowe "słodycze" czyli ciastka, cukierki, czekolady bez cukru, to jak się spojrzy na tabelę kalorii, to tak czy siak mają ich sporo ale często podświadomie dajemy sobie pozwolenie na to aby zjeść ich więcej, więc może nam to wyjść bokiem ;) Jak zaczęły mi się problemy z cukrem (najpierw cukrzyce ciążowe potem insulinooporność) to zachłysnęłam się trochę tymi słodyczami bez cukru, bo przecież jak bez cukru to mogę nie? No właśnie nie, bo jednak mimo wszystko ciastka bez cukru nadal mają mąkę pszenną, która nie jest wskazana w dużych ilościach bo tak samo wywala insulinę w kosmos jak cukier. Także wszystko jest dla ludzi, ale umiar najwazniejszy niestety. Natomiast zjedzenie 2ch ciastek bez cukru będzie trochę lepsze niż zjedzenie 2ch ciastek z cukrem. Pod warunkiem że na konto 2ch z cukrem nie zjesz 5 bez cukru :)

Jakiś czas temu miałam fazę na batoniki proteinowe z Biedronki (szczególnie ten z Vitanelli, orzechowo-karmelowy, udający snickersa). Też mi się wydawało, ze mogę, bo ma dużo białka i żadnego cukru. Ale kalorii ma sporo, a jest uzależniający jak cholera i nie da się np. zjeść kawałeczka i zostawić resztę na później (a w taki sposób często dawkuję sobie słodycze). Lepiej przygotowywać sobie samodzielnie deserki oparte np. na owocach i wkomponowywać je w jadłospis jako samodzielne posiłki.

No właśnie, zależy też co takie słodycze bez cukru mają w składzie bo mogą mieć jakieś niezdrowe zamienniki cukru, co wcale nie jest lepsze.

ja od kilku lat nie jem słodyczy, z wyjątkiem czekolady 85%. Zdarza mi sie raz na kilka tyg, jak np ostatnio w Święta (sernik z erytrolem), ale poza tym po prostu odzwyczailam sie od słodkiego smaku i mi go już nie brakuje. 
w przeszlosci długie lata byłam totalnie uzależniona od cukru ;) 

A co ze słodyczami bez cukru, też ich nie jesz?

nie, ale szczerze mowiac nigdy mnie nie kusily

Ok, to w takim razie spróbuję też nie jeść słodyczy bez cukru.

Myślę, że na świecie jest wiele osób, które nie jedzą słodyczy ani z cukrem ani bez.

Część ludzi po prostu nie lubi, nie ma kiedy ich jeść, w domu nic słodkiego nie ma itp. Lub jedzą naprawdę sporadycznie jak już wypada czy jest okazja.

Jesli chodzi o słodycze bez cukru to ja takie jem. Ale głównie robię sama w domu np. na erytrolu zrobiłam sobie mazurka na święta, część zamrozilam i wyjmuję"na niedzielę". 

Albo jakieś ciastka/batony bez pieczenia z orzechów i daktyli czy innych suszonych owoców. Czy ciasteczka owsiane z bananami/bakaliami.

Kupne słodycze bez cukru jakieś też mam, ale nie jem ich na co dzień, bardziej mam na wypadek wyjść np. do rodziny jeśli wiem, że wszyscy będą jeść normalne słodycze czy na jakąś wycieczkę jeśli nie mam nic zrobionego.

Jestem też na diecie bez glutenu i bez laktozy, dlatego wolę mieć w zanadrzu coś, co mogę.

Jak raz na jakiś czas mam ochotę na coś słodkiego, to jem zwykłe słodycze, z cukrem: np. jeden batonik, jeden pasek czekolady, jeden rożek lodowy, 2-3 ciastka/praliny, kawałek tortu. Chodzi o zjedzenie normalnej porcji, a nie obżeranie się słodkościami aż do porzygu.

Nie dajmy się zwariować... Wystarczy zachować umiar i będzie ok.