- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 sierpnia 2017, 15:03
Zawsze ćwiczę wieczorem, ale jestem tak zmęczona, że często nie mam siły- zresztą mam jeszcze inne rzeczy na głowie i czasami robi się 10-ta gdy mam czas dla siebie. Zaczęłam się zastanawiać czy nie wstawać rano (ok.5-tej), bo w sumie jestem skowronkiem i tak się budzę i wtedy dać sobie wycisk. I tu mam pytanie:
-czy cwiczycie na czczo
-jeżeli nie to co zjeść?
20 sierpnia 2017, 21:45
ja ćwiczę o 6.30 za zwyczaj 45 min spinning z instruktorem. Jak mogę coś przełknąć to jabłko,lub trochę soku owocowego, lub banana. Jak nie i kolacja była duża, to naczczo. Lepiej coś małego żeby żołądek nie był zupełnie pusty. Dietetyczka mi poleciła kawałek razowca ale ja jednak wole rozpoczynać dzień od samych owoców, popróbuj i zobaczysz co ci odpowoada
21 sierpnia 2017, 09:50
Kiedy pracuje ćwiczę rano żeby wieczorem mieć czas na szykowanie posiłków. Ćwiczę z pustym żołądkiem. Kilka łyków wody, po ćwiczeniach kawa. Mimo że ćwiczę tylko z Chodakowska to widzę ogromną różnice w tym jak moje ciało się zmieniło przez ponad dwa miesiące. Najlepiej spróbuj sama co ci najlepiej odpowiada.
21 sierpnia 2017, 14:38
JA nie tyle ćwiczę, co biegam z psem. Na czczo, godzina ruchu razem z dojsciem na bieżnię / do parku.
21 sierpnia 2017, 18:02
Ja jeśli nie poćwiczę rano, to już w ogóle, bo później mi się nie chcę :-D. Jeżeli w domu, to zawsze na czczo (potem śniadanie z produktami białkowymi), natomiast w przypadku wyjścia na siłownię to bezwzględnie po śniadaniu. Wychodzę z założenia, że nie wiadomo jak organizm zareaguje podczas wysiłku i wolę nie mdleć, czy źle się czuć daleko od domu.
Zwykle zaleca się ćwiczyć minimum godzinę po posiłku. Wtedy na pewno nie będzie "dyskomfortu żołądkowego" przy niektórych ćwiczeniach :-)
29 sierpnia 2017, 09:55
Piję kawę i ćwiczę. Wiem, że niezdrowo, ale trudno odzwyczaić mi się od porannej kawy :(
10 września 2017, 13:19
Ostatnio też się nad tym zastanawiałam i szperając po internecie znalazłam kilka blogów i artykułów, z których dowiedziałam się, że poranny trening spala tkankę tłuszczową, a wieczorny/ popołudniowy- buduje mięśnie. Ile w tym prawdy? Ja zawsze ćwiczyłam popołudniami i wieczorami (zumba, siłownia, fitness, itp.) i wiadomo, też chudłam. Dlatego zgłupiałam. Wstaję do pracy o 5 rano i robię to z wielkim bólem. Wiem, że gdybym miała wstać jeszcze wcześniej, żeby ćwiczyć, kończyłoby się to przełączeniem budzika na drzemkę ;)
10 września 2017, 13:28
A ja ostatnio czytam artykułu Gacy (tego od systemu Gacy, zresztą on sam trenuje kulturystykę, nawet ma spore osiągnięcia)- twierdzi, że poranne ćwiczenia nie spalają tłuszczu i żeby nie trenować na czczo. Najlepszy czas na ćwiczenia to ok. 11 rano i potem 17-19.00. To ma jakiś związek z wydzielanie hormonów.