- Dołączył: 2011-04-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1530
22 lipca 2011, 19:08
od pięciu dni regularnie jeżdżę na rowerku stacjonarnym, czasem 45min, czasem półtorej godziny... zależy od chęci. wyczytałam gdzieś, że 2/3 czasu powinno się jeździć na cięższym obciążeniu, a 1/3 na lżejszym, by na koniec mięśnie mogły odpocząć. staram się do tego stosować, czyli np 30min na 2 i 15min na 1. pamiętam też o rozciąganiu. więc dlaczego odkąd ćwiczę na rowerku przybył mi 1cm w łydce i 1cm w udzie? niby to niewiele, ale bez ćwiczeń spodnie wchodziły normalnie, a dzisiaj gdy je założyłam czułam się jakby były po młodszej siostrze... co robię nie tak?
Edytowany przez nestish 22 lipca 2011, 19:11
- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Chvaletice
- Liczba postów: 1365
22 lipca 2011, 19:11
ja jezdze caly czas na najnizszym obciazeniu i cm spadaja.
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
22 lipca 2011, 19:23
ja tez na najnizszym i nie przybywa mi cm, a czytalam, ze wlasnie jak nie chce sie rozbudowac miesni to trzeba jezdzic na jak najmniejszym obciazeniu
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Siemianowice Śląskie
- Liczba postów: 25
1 sierpnia 2011, 12:37
Ja jeżdżę na najniższym obciążeniu. Dzięki temu spala się jedynie tłuszcz, nie są to wtedy ćwiczenia siłowe wpływające na rozbudowę mięśni. Musisz jeździć na najniższym przynajmniej po 30 min do 1h i będzie ok :)