- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 kwietnia 2014, 18:20
Hej hej
wkopałam się w bagno zwane odchudzaniem jakieś 8 lat temu, z każdym rokiem było coraz gorzej. Ciągłe wahania wagowe odbiły się nie tylko na mojej skórze, ale i samopoczuciu, akceptacji. Raczej powinnam udać się do psychologa z takimi zaburzeniami jak u mnie... ale jest kilka ALE. Po pierwsze, nie mogę się publicznie przyznać do swojej słabości. na co dzień jestem twardą kobietą, która wie czego chce i ze wszystkim sobie poradzi i nie mogę nagle zmienić się w ciapowatą kupę nieszczęść (a tak właśnie czuję się w środku). A po drugie czas, kasa itd itp. Przechodząc do sedna sprawy, czy jest tu osoba świadoma swoich problemów i chęci walki z nimi? Walka sam na sam za każdym razem kończy się u mnie klęską. Nikogo z bliskich nie chcę obarczać swoimi problemami, których i tak nie zrozumieją... Ale może znajdzie się ktoś z Malborka, kto chce zmotywować się do siłowni/basenu/biegania/cokolwiek? Wspólna motywacja, walka o zdrowie i samoakceptację?
21 kwietnia 2014, 18:26
nie trzeba się przyznawać przed bliskimi do słabości by zachęcić ich do wspólnego spędzenia czasu na siłowni czy basenie. swoją drogą po to jest rodzina i przyjaciele by wpierali a nie tylko podziwiali siłę i zaradność. 3mam kciuki