Temat: SCZECIN - fitness, siłownia

a może basen?

filipinka, ja jestem ze Szcz. i właśnie kupilam karnet do activa :)

bede miec wazny od 10 stycznia, tylko moj jest studencki, wiec kosztowal 108 zl. za 12 wejsc, w tym tez jest sauna i jacuzzi... ale jesli zalezy ci na niskiej cenie, to POLECAM taki fitness na konskim kieracie (chyba 14), wejscie kosztuje ok. 7-8 zl., a masz zajecia fitness i silownie, kameralny klimat - jest calkiem ok. :)

Mnie Active już znudził :( ceny są takie jak w RKF'ie a jakość klubu o niebo lepsza. Chyba się skuszę na jakiegoś przystojniaka(trenera), żeby trochę na mnie pokrzyczał

Na cenie mi nie zależy tylko na jakości. Jeśli już za coś płacę to chcę wiedzieć za co. Na activie już tego nie widziałam. Na plus jest sauna, z jacuzzi nigdy nie korzystałam, często jest popsute a z resztą chyba za bardzo bym się bała jakiejś grzybicy :P No i za duża rotacja instruktorów. Kiedy już się do jednej dziewczyny przyzwyczaiłam to nagle "znikała". Pracują tam w większości studenci po kursach, którzy sobie dorabiają, wiem, bo moja koleżanka z grupy była tam instruktorką.
Oczywiście nie zniechęcam!!!! Trzymam kciuki za wytrwałość i pisz o postępach!

Na końskim kieracie byłaś czy od kogoś słyszałaś?

filipinka byłam :) naprawdę jest ok. z kolei wlasnie w tym rkf'ie nie byłam, brzmi fajnie z tego co piszesz... kupiłam do active'a, bo dojazd mam w miare ok., chociaz tez bez rewelki. chodziłam tam kiedyś na pilates i joge, zajecia byly sympatyczne, ale takie malo eksploatujace, wiec tym razem bede chodzic na cos w stylu "abs" albo rowerów :)

Polecam rowerki, można się napocić, tylko trzeba zacząć od najsłabszych ( z których i tak wychodziłam mokra jak mysz) tam się nauczysz jak poprawnie jeździć i stopniowo przechodzić na wyższy poziom. Radiatora też polecam-zajęcia na brzuszki ;-)

Ja też ze Szczecina. W ramach postanowień noworocznych:) wyruszyłam na poszukiwania klubu. Mieszkam na Gumieńcach więc pierwsze kroki skierowałam oczywiście do Fitness Time 24. Powiem tak, atmosfera bardzo miła ale płyta na podłogach i szatnie- nie dla mnie. Wracając do domu natknęłam się przypadkiem (przydałaby się z pewnością jakś reklama) na klub Fit Town na Europejskiej.Z zewnątrz nie wygląda zbyt ciekawie (zwykłą hala koło sklepu z kafelkami) ale w środku naprawdę super.

By nie tracić zapału zapisałam się od razu na zajęcia na dziś. Pani na recepcji namawiała mnie na rowerki ale jeszcze nie czas, muszę podłapać trochę formy. Idę na streching i brzuch zacznę od innej strony a pewnie i tak dostanę w kość.