9 maja 2012, 07:33
Witajcie ! Dzisiaj zaczęłam biegać i nurtuje mnie pewna kwestia, bowiem w internecie i prasie jest to kwestią jak widać sporną, bo zdania są różne. Czy przed porannym bieganiem powinno się jeść śniadanie? Czy też lepiej tego nie robić?
Gdzieś czytałam, żeby nie jeść, bo wtedy bezpośrednio trafiamy w miejsca co chcemy spalić, a gdzie indziej pisali, żeby jeść, bo mózg inaczej wysyła sygnały, że skoro jesteśmy najedzeni, to mamy siłe na ćwiczenia i nie męczymy się tak szybko. Co o tym myślicie biegaczki/ biegacze? :)
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
9 maja 2012, 07:49
ja biegam rano i nie przełknęłabym nic przed
podobno warto zjeść coś małego np banana, ale ja wolę po
wracam, prysznic i śniadanko :)
9 maja 2012, 07:50
jest wiele opinii na ten temat. wg mnie to kwestia indywidualna. jezeli wolisz bez- nie jedz :)
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 11725
9 maja 2012, 07:56
ja kiedys bylam madra i poszlam biegac bez sniadania.. ledwo dotarlam do domu i chorowalam prawie caly dzien ( mulilo mnie )
tak wiec jak dla mnie bieganie czy wypad na silownie bez sniadania to zly pomysl ..
ale sporo Vitalijek biega bez sniadania z tego co zauwazylam :)
9 maja 2012, 08:02
Tutaj raczej jest różnica w spalaniu mięśni. Jeśli biegasz na czczo o wiele więcej mięśni spalasz, dopiero po jakimś czasie spala się tkanka tłuszczowa. A gdy coś zjesz zamiast mięśni spalasz zjedzony posiłek, a potem tłuszcz. Oczywiście trochę mięśni też ale na prawdę o wiele mniej niż na czczo.
- Dołączył: 2012-04-12
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 4616
9 maja 2012, 08:09
to kwestia indywidualna
np.
MagicStars j est wiele opinii na ten temat. wg mnie to kwestia indywidualna. jezeli wolisz bez- nie jedz :)
ja np. jak zjem lub wypiję to mam kolkę na samym początku[w tym roku jeszcze nie biegałam]
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 4631
9 maja 2012, 08:20
kleopatrra napisał(a):
ja kiedys bylam madra i poszlam biegac bez sniadania.. ledwo dotarlam do domu i chorowalam prawie caly dzien ( mulilo mnie )tak wiec jak dla mnie bieganie czy wypad na silownie bez sniadania to zly pomysl .. ale sporo Vitalijek biega bez sniadania z tego co zauwazylam :)
ja miałam podobnie. jak biegałam na czczo,do tego było lato więc już ciepło czasem gorąco to były dni,że ledwo do domu wracałam. Także zdecydowanie odradzam bieganie na czczo. Na chwilę obecną,jak idę biegać to wieczorem. I nie ma problemu ;). Po powrocie troszkę rozciągania,prysznic,serek wiejski i lulu :D
9 maja 2012, 08:52
Jak kiedyś biegałam to zawsze rano i zawsze przed śniadaniem i dobrze się czułam w trakcie biegu i po nim, więc to raczej kwestia indywidualna.
Ale trzeba też pamiętać o kontuzjach. Rano kiedy mięśnie nie są jeszcze dobrze rozgrzane o wiele łatwiej o kontuzję i z tego powodu miałam przerwać bieganie. I do teraz ciężko mi się za nie wziąć
Edytowany przez tatti 9 maja 2012, 08:53
9 maja 2012, 08:52
sama biegam i zgłębiłam ten temat nie tylko w literaturze postów forumowych, które często przedstawiają skrajne opinie, ale przede wszystkim czytając fachowe artykuły, parę książek... no i teraz słuchając naszego trenera...
W obrazkowym skrócie... Jesz węglowodany wieczorem - rano mięśnie mają ich zapas i to jest prawidłowa sytuacja. A mięśnie bardzo nie lubią tracić własnego zapasu glikogenu. A jak wyglądają nasze diety? Z reguły zaleca się białkowe kolacje, zmniejszenie węgli popołudniem, zatem glikogenu rano w mięśniach jest już na starcie mało...A to jest ta energia, która musimy mieć :)
Co się dzieje w przypadku wysiłku przy niedoborach glikogenu - ano mózg rzeczywiście się buntuje, a organizm z powodu braków energetycznych wcale nie ruszy na podbój wałka tłuszczowego, bo tą energię pozyskuje się trudniej. Trudniej niż spalając mięsień. Więc spali mięsień. Ty zwolnisz metabolizm, a tłuszczu nie ubędzie. Owszem, schudniesz...o ile zależy Ci na wagowym wyniku a nie na jędrnym szczupłym ciele.
Ale - jesz rano prosty węglowodan - np wypijasz szklankę soku warzywnego i zjadasz kromkę chrupkiego pieczywa ( tak wygląda mój start przed treningiem porannym)- mózg ma sygnał, że jest z czego zrobić glikogen, mięśnie są bezpieczne... można uruchomić proces spalania tłuszczu w ramach pozyskania energii.
Druga sprawa - kalorie spalamy od pierwszej minuty wysiłku. Ale do spalania tłuszczu organizm trzeba przyzwyczaić i go tego nauczyć. Stąd wysiłek musi być długi i zaopatrzony w pewne rytuały - węgle przed, czasem nawet w trakcie i najpóźniej godzinę po treningu białko. Jak nauczysz takiego trybu organizm: wstaję, węgle, wysilek, białko... wówczas bardzo chętnie sięgnie po zapasy z tłuszczu.
A propos biegaczy właśnie... w tym celu, by nauczyć się spalania i czerpania z tłuszczu, nawet biegacze wolni i średniodystansowi mają polecane raz w tygodniu robić długie wybiegania - prawie marsze, o godzinnym a najlepiej jeszcze dłuższym czasie trwania - wtedy organizm uczy się czerpać z tłuszczu... nie ruszając mięśni. Poczytajcie o tym :)
Reasumując - bieganie bez śniadania to zło... Aczkolwiek, zależy jeszcze co uważacie za bieganie.. bo jak to 15 minutowy trucht, to nic się za wiele nie stanie...Ja staram się robić obecnie między 7 a 10 km co rano i nie wyobrażam sobie wyjść bez zapasu węgli w żołądku
Edytowany przez agataq 9 maja 2012, 08:54
9 maja 2012, 08:58
Jak koleżaka wyżej napisała - lepiej to śniadanie zjeść. Ale UWAGA, pamiętaj, że od razu po śniadaniu nie powinnaś ćwiczyć, tylko odczekać z godzinkę. I przez to Twoje bieganie opóźnia się o 1,5 godziny.
I dlatego ja zawsze biegam / pływam na czczo. Efekty widziałam, nie czułam się osłabiona, a ponadto miałam mniej czasu w ciągu dnia na dodatkowe posiłki.