- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 4458
8 stycznia 2014, 13:29
w niedziele zaczęłam w końcu biegać
![]()
trochę truchtu, trochę marszu, ale przynajmniej się ruszyłam. Biegam ok. 30 min. i pokonuję ok. 3 km.
Zastanawiam się natomiast, jakie dystanse powinien pokonywać początkujący biegacz? Ileś am km, czy po prostu tyle ile może?
- Dołączył: 2013-03-07
- Miasto: Zakopane
- Liczba postów: 1936
8 stycznia 2014, 13:40
Ja tak zaczynałam biegać przez 40 minut a dystans 4km, oj ale wtedy ważyłam dużo więcej niż teraz, a teraz jak biegam to 12 min 2km w jedną stronę :)
Czasami przebiegnę nie zatrzymując się w obydwie strony a czasami robię sobie 2min szybko i 1min odpoczynku ( interwałowo)
Edytowany przez Rudabajka 8 stycznia 2014, 13:43
- Dołączył: 2013-11-11
- Miasto: -
- Liczba postów: 4204
8 stycznia 2014, 14:36
Początkujący nie powinien przywiązywać duże uwagi do dystansu. patrz na czas. 3km na 30 minut to bardzo mało, ale zapewne nieźle się namęczyłaś. Napiszę Ci mniej więcej jjak to było u mnie, jak zaczynałam.
Tydzień 1: Marsz około 5 minut, ostro wymachując rękami. Potem biegałam interwałami, czyli około 1 minuta biegu, 1 minuta marszu. Tak na przemian, aż wykonałam godzinny trening.
Tydzień 2: Marsz 5 minut na rozgrzewkę. 5 minut biegu, 1 minuta marszy, przeplatane aż wykonałam godzinny trening.
Jak już kondycja się podciągnęła i byłam w stanie biec bez przerwy to:
Tydzień 3: Bieg 30 minut. (trucht)
Tydzień 4: Bieg 40-50 minut. (trucht)
Jakoś w 5 tygodniu byłam już przygotowana na trucht przez godzinę, bez ani jednego postoju. Właściwie to mogłam to zrobić już wcześniej, ale wiem, że padłabym potem na ryjek i już się nie podniosła do końca tygodnia. Dlatego wolałam stopniowo się przygotowywać.
Nigdy nie mierzyłam dystansu, bo nie miałam jak, ale jak teraz przypomnę sobie trasy i policzę na oko to w godzinę pokonywałam jakieś 10km.
- Dołączył: 2013-03-07
- Miasto: Zakopane
- Liczba postów: 1936
8 stycznia 2014, 17:12
To mnie też tak wychodziło 10km w godzinę, tylko ze ja pierwsze 5km mam cały czas pod górę, a później z górki
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
8 stycznia 2014, 17:26
Na początek nie patrz na kilometry, ważne że się ruszyłaś (ja tak zaczynam i przestaję co dwa tygodnie), nie ma "dobrego" dystansu dla początkującego, biegaj tyle ile możesz i co 1-2 tygodnie będzie tych km więcej, ani się obejrzysz, a będziesz śmigać długie dystanse!
Ja bym nie biegała, tyle ile możesz tylko ciut mniej. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli przebiegnę "tyle ile mogę", dla mnie to ok. 3km w 20-25min, to potem nie mogę się ruszać przez 3 dni i zanim się znowu zbiorę to mija kilka dni i nie mogę się porządnie rozkręcić. A jak pobiegnę tylko 90% z "tyle ile mogę", to za 2 dni znów mogę wyjść, bo nie mam żanych zakwasów i w ten sposób stopniowo zwiększam dystans.
Kiedyś biegałam po 10km bez problemu, a teraz nie mogę 4km przekroczyć właśnie przez to że próbuję za dużo za wcześnie. Ale od dziś zaczynam rozsądny plan i mam nadzieję, że jak będę cierpliwa to wreszcie uda mi się osiągnąć sensowne wyniki.
pinkpower pokazała bardzo dobry plan powyżej - stopniowo do przodu :)
Powodzenia!
- Dołączył: 2013-08-01
- Miasto: Sandwich
- Liczba postów: 3007
8 stycznia 2014, 20:13
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam ile biegam. Biegałam na raty trasę, która miała ok. 4,5 km. Z czasem się juz po prostu nie zatrzymywałam. Jak już czułam się dobrze na tym dystansie to go zwiększyłam do 5 km. Później już zwracałam uwagę tylko na czas. Dopiero niedawno zaczęłam biegać dłuższe dystanse.
8 stycznia 2014, 21:08
mi ciężko określić ile km biegam ponieważ pobieguje sobie na stadionie miejskim ;) biegam 5 razy kółko które ma 600, co wychodzi 3km, ale co z tego jak co 600m robie przerwę bo nie potrafię kontrolować oddechu.. mam nadzieję że uda mi się po czasie biegać i bez przerw, ale to mój pierwszy dzień z bieganiem ;)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
9 stycznia 2014, 09:12
Nie ma takiego konkretnego kilometrażu, bo to zależy od Twoich predyspozycji. Najważniejsze żebyś dawała radę