- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
9 sierpnia 2012, 16:50
cześć:))
Dziś tylko rower miejski, 11km, pogoda zmienna była, pare razy padał deszcz, wybrałam zatem basen
11 / 2690 / 3000
No, a poza tym, nie chcę wyprzedzić Joli, szefowej od rowerów...
Dupko, nieważne ile teraz jeździsz i tak jesteś niekwestionowaną Królową Na Rowerze:))
Dzięki za uznanie dla rowerowej mody..:))
Cmoki dla wszystkich;))
- Dołączył: 2012-07-12
- Miasto: Wyszków
- Liczba postów: 172
9 sierpnia 2012, 17:27
15 / 1422 / 2000dziś znów standardowo
mnie to motywują, bezcenne spojrzenia ludzi, z sąsiedniej wioski - i tak już pewnie mnie za świra uznają
bo codziennie ta sama trasa
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
9 sierpnia 2012, 17:44
No, bo dziwak z Ciebie, Jerryyy:)) Kto to widział na rowerze jeździć, co innego stać z piwem pod sklepem:))
- Dołączył: 2012-07-12
- Miasto: Wyszków
- Liczba postów: 172
9 sierpnia 2012, 17:59
baja1953, piwa też lubię się chętnie napić
, ale nie pod sklepem, tylko gdzieś w terenie z znajomymi, albo przy jakimiś meczu np., wczoraj w siatkówkę jak dostaliśmy w dupę, od Rosjan - szkoda.
A tak poza tym, to muszę być w formię, bo w następną Sobotę idę na wesele
Niestety idę sam, bo żadna mnie nie chce
nie no żart, bo każda już ma chłopaka, a ja wieczny kawaler
Edytowany przez Jerrryyy 9 sierpnia 2012, 20:25
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
9 sierpnia 2012, 23:46
No wreszcie z pracy wrocilam, padam na nos!
W poniedzialek 91,8km i 1050m przewyzszenia w 3:45 godz. Pierwsze 1,5godz. tak mi moj Drugi Polowek dal popalic, ze non-stop musialam cisnac tempem wyscigowym. Kolejne pol godziny bylo juz lzej i jeszcze dobrze sie trzymalam, ale potem juz niestety zwolnilam znaczaco. Ale wypad bardzo udany, na pewno pod wzgledem kondycyjnym, dobrze mi taki wycisk zrobi :) Potem niestety nabawilam sie jakiegos okropnego zatrucia pokarmowego, cala noc wymiotowalam, nawet pic nie moglam, wiec we wtorek tylko staralam sie w pracy za duzo nie ruszac i przetrwac do konca dnia, o zadnym rowerze nie bylo nawet mowy.
Wczoraj po pracy wyskoczylam na szybka lekka przejazdzke w swiezym podeszczowym wieczornym powietrzu, tylko godzinke, 25km, mgla gesta jak wata zaczela z morza wychodzic i wygladalo to wszytko z gor niesamowicie w wieczornym mroku. Jak poczatek jakiegos horroru.
A dzis dojazdowe do/z pracy: 18km.
Jutro mam wolne popoludnie, wiec planuje w gory pojechac, w terenie sie pobawic, mam nadzieje, ze trasy troche wyschly przez ostatnie 2 suche dni, bo taplania sie w blocie wszyscy mamy juz powyzej uszu.
Dupka, to normalne, ze Ci sie chwilowo roweru odechcialo, nikt nie da rady cisnac na maxa bez przerwy, czasem trzeba troche odpoczac, fizycznie i mentalnie i dac sobie szanse, zeby zatesknic :) Jeszcze nam tu tylki skopiesz jesienia :)
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Argentyna
- Liczba postów: 2400
10 sierpnia 2012, 06:15
Chwilowo się z wami żegnam, bo wybywam na urlop ( w koncu) bezrowerowy. W tym miesiącu strasznie marnie jeżdżę, nawet 100 km nie ma
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
10 sierpnia 2012, 07:32
finisterree - przede wszystkim pięknego urlopu! Jak wypoczniesz to znów 500 km wykręcisz w miesiąc, albo i lepiej :)
Mysza - dobrze, że zatrucie Ci już minęło. Takie choróbska przewodu trawiennego to wyjątkowo nieprzyjemne są. Piękny czas miałaś na takim dystansie, zwłaszcza, że nie po płaskim jechałaś. Gratuluję formy! Z tym odpoczynkiem od roweru masz rację - przestaję się spinać. Teraz rower będzie głównie wykorzystywany jako sprzęt do ćwiczeń wspomagających chudnięcie, może dzięki temu szybciej się z powrotem zakocham w jazdach, jak je troszkę powymuszam :P
No to szykuję się do pracy.
Serwus
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
10 sierpnia 2012, 11:03
Przez pierwsze 1,5 godz. zrobilismy troszke ponad 40km, niestety nie dalo sie takiego tempa utrzymac.
A tu jest elewacja:
Dupka, a jesli chcesz traktowac rower jako narzedzie do odchudzania (z czego dupencjo?!), to tym bardziej przyda Ci sie przerwa. Organizm sie do wysilku przyzwyczaja i potem juz to na niego dziala. Moze kilka raz w tygodniu zamien rower na biegi albo plywanie albo co tam lubisz robic, to sie organizm zdziwi i zacznie spalac co powinien ;)
Edytowany przez mysz57 10 sierpnia 2012, 11:04