Temat: Zima we włosach - przedwątek Wiatru we włosach 2013 :)

Zgodnie z tradycją zakładam zimowy wątek rowerowy dla wszystkich roweromaniaków i roweromaniaczek :)


W okolicy 21.03.2013 przeniesiemy się standardowo do wątku wiosennego pod wodzą naszej Szefowej Joli  i tam pociągniemy do końca roku (koniec sezonu wedle własnego widzimisię.

Zapraszamy do wspólnej jazdy na rowerze w terenie (stacjonarne wehikuły się nie liczą !!!!)


ZASADY (takie same jak zawsze) - cytując Szefową Jolę:

Nie zakładamy jakiegoś wspólnego celu. Nie ścigamy się.

Tylko walczymy same ze sobą, ze swoim ciałem, lenistwem, obolałym tyłkiem, siniakami poupadkowymi. Walczymy o przekroczenie swoich własnych rekordów. Sprawdzamy granice własnej wydolności, sprawności, wytrzymałości.

 

I chwalimy się! Przechwalamy bezwstydnie! Pokazujemy osiągnięcia!

Wskazany, acz nie wymagany, jest paseczek osiągnięć z tego miejsca  ( http://www.tickerfactory.com/ezticker/ticker_designer.php ). Przy czym każda zakłada sobie swój własny rekord do pobicia, pożądaną maxymalną liczbę przejechanych kilometrów.

Zachęcamy do zamieszczania zdjęć z rowerowania.

Ilość przejechanych kilometrów spisujemy z licznika. Jeśli nie mamy licznika, a mamy konto na gmailu czy you tube, to wystarczy je zintegrować z maps.google.pl i wybrać "narzędzie do pomiaru odległości" z zestawu narzędzi Beta.

Podobne narzędzia pomiaru trasy są na do.celu, na zumi. Można, ostatecznie wziąć atlas, plan miasta i linijkę i używając arytmetyki... brrrr

Pedałujemy codziennie - każda w miarę możliwości.

Pedałujemy regularnie - przynajmniej 3 razy w tygodniu.

Pedałujemy - uwzględniając normalne przeszkody: rodzinne łikendy i grile, wczasy, wyjazdy, itepe.

A raz na jakiś czas będzie podsumowanie w postaci tabelki lub listy - kto i ile km przejechał i ile razem km przejechałyśmy.

Zalecana forma podawania przejechanego dystansu: 

 44  /  440  /  1500

(km przejechane w czasie ostatniej jazdy, dwie spacje, slash, dwie spacje, km przejechane od początku roku, dwie spacje, slash, dwie spacje, docelowa ilość kilometrów; dane proszę oddzielać: dwie spacje + ukośnik + dwie spacje, ułatwi mi to zliczanie do tabelki)


Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy kochają jazdę na rowerze w terenie i ten rowerowy wiatr we włosach !!!

Na tabelkę podsumowującą rok 2012 jeszcze czekamy.

Natomiast tak jeździłyśmy do tej pory:

-w roku 201
0 [29 758 km]: http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/35/topicid/69947/sortf/0/rev/0/range/0/page/206

-w roku 2011 [86 700 km]: http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/35/topicid/96517/sortf/0/rev/0/range/0/page/491/

-a zimą 2012 [6 690,97 km]: http://vitalia.pl/forum35,250191,59_Zima-we-wlosach-przedwatek-wiatru-we-wlosach-2012.html#post_11917871 

RAZEM: 123 148,97 km a jeszcze dojdą kilometry z reszty zeszłego roku :)

Da
się jeździć na rowerze zimą???? Da !!!




Wątek jest przeznaczonych dla tych wszystkich, którym NIE STRASZNE NIESPRZYJAJĄCE WARUNKI POGODOWE takie jak śnieg, gradobicie, burze śnieżne, tornada, deszcze, plucha, roztopy, błocko i inne . Zimę mamy jak dotąd bardzo łagodną, stąd i potrzeba i nałóg dalszego pedałowania


TAK JEŹDZIMY TEJ ZIMY:

1. rabarbarrr - 1386,24 / 2000 / 10 000

2. Diamandka - 1006,81 / 1 000 / 7 000

3. kasperito - 924,60 / 1 000 / 4 000

4. ...Dupka - 920,60 / 1 000 / 10 000

5. marchewa222 - 636,20  / 600 / 5000

6. misthunt3r - 585 / 500 [nie podano celu całorocznego]

7. zuzannnaaa - 411 / 1 000 / 8 000

8. baja1953 - 145 / 200 / 3 000

9. jolajola1 - 143,12 / 200 / 5000


10. Jerrryyy - 83 / 2000 [nie podano celu zimowego]

11. finisterre - 27,5 / 400 / 3000

12. Attosz - 7,6 / 5000 [coś się nie zgadza z podanymi km]


13. RudaBaba - 4 / 100 [nie podano celu całorocznego]

RAZEM: 6280,67 - tyle przejechaliśmy tej zimy

GRATULUJĘ WSZYSTKIM ZAPAŁU ROWEROWEGO :)


Di Kochana - nie spiesz się, zaczęłam dziś jeździć (nareszcie nas zima i budyniowa mgła prwie opuściły) więc popróbuję trochę Was podgonić przed podsumowaniem


Pracuj dzielnie i remontuj domek, co by było gdzie się spotkać na popijawce i popierogowni Bajkowej w tym roku (mam nadzieję, że tym razem nam to wypali) :)

Kaemki liche dzisiejsze dodam niebawem, po pracy.
Przeleciałam dzisiaj po kilku okolicznych wsiach, ale się jakoś nie popisałam, poza tym ten wiatr to mnie chyba dobije.
No ale udało mi się 33 km strzelić:

33  /  493  /  600  / 5 000
czwartek po mieście 12 km
 12  /  130  /  200  /  3000
Pasek wagi
        125,47  /  1245,46  /  2000  /  10 000

To z 3 dni 

U mnie też dzisiaj wiało okrutnie, aż mnie rozbolała głowa,  skróciłam wycieczkę co mi się raczej nie zdarza.

Di - też dzisiaj tak jak Dupka pomyślałam o spotkaniu u Ciebie , rzecz jasna mam zamiar dojechać rowerkiem to jakieś 200 km do Ciebie będe miała, albo może więcej
Zapraszam gorąco na me wiejskie włości W tym roku musi nam wypalić to rowerowe spotkanie !!!! Będzie gdzie spać. Albo w salonie, albo w namiotach w ogrodzie i na sąsiedniej łące :)
Możecie już teraz zastanawiać się nad dogodnym terminem, żeby nie było, że komuś koliduje z urlopem itd.

Ze względu na wydatki, w tym roku prawdopodobnie nigdzie się nie ruszę (chociaż nie ukrywam, że chętnie wzięłabym Szanownego i Rodzicielkę na tydzień nad morze, żeby poleżeć na plaży, porobić nic poza lepieniem babek i zamków piaskowych i generalnie odpocząć).
Planujemy wprowadzkę na czerwiec, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Na razie chłopaki szaleją ze ścianami (okablowanie podtynkowe, gipsowanie, szpachlowanie, szlifowanie), a ja akurat tak się składa (nie umiem szpachlować) mam dodatkowe zlecenia więc pracuję ile się da, a co zarobię to ładuję w domek , żeby móc Was godnie ugościć :) Robota idzie do przodu, a nie do tyłu, a to najważniejsze :)
Dojazdówka i basen czyli standard :)

32 / 400 / 500 / ?
aaaa, tu jesteście

no to jeszcze raz wpiszę

38  /  38  /  2000

dawno mnie tu nie było
43,93 + 32,98638,49  /  1 000  /  10 000

Wrzucam wczorajsze i dzisiejsze, nareszcie!




Wczoraj jeszcze dość mgliście:





Natomiast dziś mnie lód na asfalcie zmasakrował nielekko.
Tu, w tym miejscu, w mgnieniu oka, wchodząc w zakręt, staciły koła przyczepność i ryp!


A to nakolanowy rezultat upadku :/




Niecne plany miałam rowerowe na ten weekend, a teraz wszystko zależy od tego jak się będzie to kolano goić i czy pozwoli na choć niedługi wyjazd jakiś sobotnio-niedzielny...



PS. Co ciekawe - dziś pierwszy raz użytecznym okazał się kask. Patrząc i czując moje kolano wolę nie myśleć co by było z moją głową po spotkaniu z zalodzonym asfaltem, gdybym na głowie go nie miała.
16,52+17,97+18,67+17,78+18,13 / 904,22 / 1000 / 7000

O kurde Du !!! Współczuję szczerze. Dobrze, że tylko na tym się skończyło, chociaż musi Ciebie nieźle naparzać. Auć, aż mnie zabolało na sam widok. Oszczędzaj kolano i nie szalej. Lepiej kilka dni odpuścić niż sobie jeszcze pogorszyć. Kurde blaszka...

Oj biedna Dupka ! a było tak zap........ć, a nie mówiłam " po śliskim powolutku trza", hm..... nóżka elegancko wydepilowana !

Di - dzięki za zaproszenie , Ty z ta robota to nie przesadzaj najwyżej będzie troche później a odpoczynek się należy po ciężkiej pracy, a robotę czysto budowlaną zostaw chłopom.
Mówię to bo wiem z autopsji , ja szpachlowałam , wcale nie trzeba bylo się szarpać tylko zająć sie sobą, teraz tego żałuję.

Aha - ja to mam już do końca urlop i każdy termin mi pasuje, no chyba żeby jakiś akurat mi maraton czy jakaś inna wycieczka wyskoczyła

            70,13  /  1315,59  /  2000  /  10 000

U mnie dzisiaj już cieplej tylko to wietrzysko niepotrzebne, a może potrzebne np.  żeby osuszyć leśne drogi, żeby było gdzie śmigać 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.