Temat: Uniform - za czy przeciw?

Wczoraj w innym watku obiecalam na dzis wrzucic zdjecia zdjecia swojego uniformu, zeby Wam zapewnic rozrywke w pracy. Moj maz mowi, ze wygladam w nim jak "ruski gimnasta" na co ja zawsze odpowiadam, ze "taki na paraolimpiadzie". W szkole w ktorej pracuje wszyscy nauczyciele nosza identyczne uniformy, ktorych mamy dwie wersje - wersje formalna na poniedzialki i piatki (rodzice zostawiaja dzieci i je odbieraja w te dni - szkola z internatem) oraz wersje nieformalna na pozostale dni. Na zdjeciach nizej oczywiscie jest wersja nieformalna. 

Jak Wam sie (NIE) podoba?

Co myslicie o noszeniu uniformu, zwlaszcza w tym zawodzie?

Nawiasem dodam, ze uczniowie tez nosza uniformy, ale w innym stylu zebysmy sie jednak wyrozniali jako nauczyciele. Wbrew obiegowej opinii o niskich Chinczykach, to nawet ze swoim 176 cm gine posrod swoich licealistow. Mlode pokolenie widac, ze na lepszej diete.

I tak, wiem, ze mnie wszystkie widzialyscie ale dzis jest temat o ciuszkach wiec nie potrzeba swiecic geba :)

jak pani od wfu :) a ta "woda w piwnicy" jest zamierzona czy nie bylo dluzszych spodni dla osoby o twoim wzroscie? ;)

Smoczyla napisał(a):

Mnie nazywają niektóre zazdrosne od konia a ty masz wielka szczękę jak klacz. A strój rzeczywiście kiepski. Jak dres na wf
Niech ją ktoś zblokuje znowu ja prdle, znowu przynosi gówno ze swojej stajni

faktycznie Olimpiada retro :D ja bym sie pewnie dziwnie czula w tym w szkole, dobrze ze przynajmniej wszyscy musza 

Pasek wagi

Mi się podoba :PP Myślałam, że będzie gorzej. Choć kiepsko, że poliester.

super, ale z tymi nogami to i Worku na kartofle byloby mega :D

Marisca, serio? Mnie się właśnie z tyłu najgorzej widzi bo mam mały płaski tyłek ale dzięki (smiech)

Bridetobe, młodsze pokolenie jest znacznie lepiej odżywione i duzo wyższe. Oczywiście trafiają się i drobni uczniowie ale jest i sporo dryblasów. Gdzie w Chinach byłaś? Na północy są z reguły nieco wyżsi niż na południu (choć ja jestem akurat na południu tuż obok Hong Kongu).

Już odpuście mi, ja i „obłędna” figura? Jest ok ale bez przesady! Tu nie widać ale mam dość masywne łydki i w ogole uznałabym to za największa swoją wadę w wyglądzie wiec nóg idealnych nie mam na pewno! Dziękuje bardzo i tak :)

Dres faktycznie z poliestru ale tu i tak prawie cały rok klima chodzi. Co ciekawe, uczniowie mają z bawełny a belfry się muszą kisić.

Portki krótkie bo szyte na nizszy wzrost. One nie maja rozmiarówki na długość, moje są L a XL są za duże w pasie.

Smoczyca, wyluzuj, po prostu Tobie bardziej zazdroszczą i dlatego mówią, ze jesteś koniem :)

Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)

Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg :D

mi się podoba 

Pasek wagi

bridetobee napisał(a):

Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg 

Wow jaram się teraz niesamowicie! Byłaś w tylu znanych mi miejscach! Ja znam tylko garstkę Polaków, którzy tu byli. Mieszkałam w Kantonie 4 lata, znam to miasto jak własną kieszeń. Jest tez moim ulubionym miastem w tzw. mainlandzie. Super zielono i bardzo orientalny feel ma bo Szanghaj dla mnie to kupa bezdusznego betonu w porównaniu choć wielu ludzi lubi właśnie Szanghaj. Hong Kong jest niesamowity i bywam co chwile bo mieszkam w Shenzhen, które jest normalnie metrem połączone z HK. Widziałaś pandy w Chengdu? W ogole jakie wrażenia?? :)

wieprzek napisał(a):

bridetobee napisał(a):

Wieprzek byliśmy od Pekinu, przez Xian, Chengdu, Zhangiajie, Gulin, Kanton, Hong Kong (i tam racja, trochę wyżsi chyba ludzie), potem Shanghai i znów na Pekinie skończyliśmy ;)Jak Ty masz masywne łydki to ja nie wiem co mam, dwa pnie zamiast nóg 
Wow jaram się teraz niesamowicie! Byłaś w tylu znanych mi miejscach! Ja znam tylko garstkę Polaków, którzy tu byli. Mieszkałam w Kantonie 4 lata, znam to miasto jak własną kieszeń. Jest tez moim ulubionym miastem w tzw. mainlandzie. Super zielono i bardzo orientalny feel ma bo Szanghaj dla mnie to kupa bezdusznego betonu w porównaniu choć wielu ludzi lubi właśnie Szanghaj. Hong Kong jest niesamowity i bywam co chwile bo mieszkam w Shenzhen, które jest normalnie metrem połączone z HK. Widziałaś pandy w Chengdu? W ogole jakie wrażenia?? :)

Widziałam! Pandy były obowiązkowe na liście i jeszcze chłop mi się tam oświadczył wiec w ogóle fajne wspomnienia ;) z pandami od dawna się utożsamiam - leniwe kulki, sięgające po jedzenie i przewracające się co chwile wiec stałam tam zapatrzona jak dziecko :D

Hong Kong chcemy jeszcze kiedyś odwiedzić bo koszmarnie lało cały czas jak byliśmy a mieliśmy tylko kilka dni ;)

W ogóle mega mi się podobało, zupełnie inna kultura, inny świat. Zhangijajie niesamowite - jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam w życiu, pola ryżowe i te takie gorki w okolicach Guilin tez świetne. Co mnie zaskoczyło to, ze poza Hong Kongiem i Shanghaiem ciężko było z angielskim, najczęściej nie wiedziałam co jem (a to dla wegetarianki jednak problem) i często poza największymi miastami budziłam duże zainteresowanie jako biała i ludzie robili sobie ze mną zdjęcia :D 

Żałowałam, ze wizę turystyczna można dostać tylko na miesiąc ale w pełni go wykorzystaliśmy ;)

Edit: jeszcze zauważyłam, ze wielu ludzi nie kombinuje ;p wysypalismy się z nocnego pociągu w Pekinie, tłum ludzi, upał a oni wszyscy z tego dworca do jednego wejścia do metra i stali tam w wielkiej kupie powoli wchodząc. A my przeszliśmy na druga stronę ulicy i od razu dp metra weszliśmy bez żadnej kolejki. To mnie strasznie zaskoczyło. 

I to, ze w przewodniku jest napisane „małe miasto” a tam 8 milionów mieszkańców i kilka linii metra :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.