Temat: czas się poddać?

Jestem na diecie od 24 stycznia, czyli w niedziele będzie 3 miesiące od 2 miesięcy codziennie ćwiczę po 60 minut. Do mojej wymarzonej wagi zostało jeszcze 3 kilo, ale ja już strąciłam motywacje, że kiedykolwiek uda mi sie zrzucić. Czy to moment, w którym trzeba dać sobie spokój? Jem 5 posiłków, co 3 godziny jem dużo warzyw mniej owoców słodkiego prawie wcale na śniadanie węglowodany na kolację białko śpię tyle ile trzeba biorę witaminy nie pijam już prawie kawy w ta waga stoi i stoi a ja już nie mam siły, bo, po co mam coś robić jak nie widzę efektu

zastoje mam cały czas to nie jest tak że o mam zastój rzucam się na żarcie 1 kwietnia dałam sobie za cel żeby schudnąć 3 kilo do 24 i co ubył mi kilogram w 22 dni mnie to nie motywuje a wręcz przeciwnie widzę coraz więcej minusów kupa kasy na dietetyczne jedzenie wypadają mi włosy i co raz częściej kręci mi się w głowie
być może źle rozumuję, ale Twój organizm daje CI jasno do zrozumienia, że nie podoba mu się to,co robisz. Skoro czegoś ewidentnie mu  brakuje (czego, nie wiem, nie jestem lekarzem,ale najwyraźniej jest coś ie tak z Twoją dietą), to dziwisz się, że nie pozwala sobie na szastanie tym,co odkłada, bo takie jest Twoje widzimisię? On się zwyczajnie boi. Nie dostarczasz mu tego,co trzeba, więc robi rezerwy, hamuje spalanie, żebyś nie mogła go nie mile zaskoczyć ograniczaniem kalorii nieodpowiednim,czy składników odżywczych. Poza tym, o wszystkim ,co robisz wypowiadasz się z niechęcią. Nie lubisz ćwiczyć, nie odpowiada Ci Twoja dieta - to jasne, że po osiągnięciu celu nie będziesz chciała ćwiczyć codziennie i ... zaczniejsz kombinować bardziej, żeby ważyć jeszcze mniej. To, że zdjęcia modelek, wskaźnik BMI, życzliwa koleżanka mówią Ci , że coś jest nie tak, nie oznacza, że musisz się z tym zgodzić. Zgodzić się musisz że swoim organizmem i jego posłuchać, bo to on ma CI służyć przez długie lata. Ciesz się z lepszych nawyków żywieniowych, regularnej aktywności -jesteś na vitalii i sama wiesz, jak ciężko to wypracować. a efekty? to TYLKO waga, nie sens życia...
powiem tak diete mam wykupioną  na vitali i się do niej stosuję. Co do ćwiczeń przecież nikt na silę nie każe mi ich robić, a ja nie mam z tym problemu zmieniłam nastawienie do wysiłku fizycznego widzę różnicę po i przed wysilkiem. co do tego że jestem negatywnie nastawiona dziś mam taki dzień że wszytko jest na nie i dla mnie moja waga to nie tylko waga jeśli cale życie siebie nie akcpetujesz to niestety waga staje czymś ważnym. Ja chce schudnąć na stale nie tak tylko na lato
Przyzwyczaiłaś swoje ciało do odchudzania. Pierwsze co powinnaś zrobić to nie ćwiczyć już codziennie. Jak biegałaś np. długodystansowo, podobnym tempem to zacznij interwały. Jeździsz na rowerze to np. zamień to na bieganie. Musisz trochę zaskoczyć " siebie", więc tak jak ktoś wcześniej wspominał pozwól sobie od czasu do czasu na jakaś przyjemność, to rozkręci Twój metabolizm ; ) Ciągle ćwiczenia i wyciskanie z siebie potu nie zawsze działa " odchudzająco".
Dieta nie może być Twoją obsesją, trzeba mieć trochę rozsądku ; )

Eee tam co t sa 3 mies;p ja z malymi przerwami to ju 3 lata heh sie trzymam ;DDDDD

 

Cwicz i deituj dalej.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.