Temat: Strój na wesele- kolor na marzec

W marcu czeka mnie przyjęcie weselne, co prawda w małym gronie ale jednak to zabawa do nocy. Myślę nad kupnem sukienki - bądź nie, bo  raczej to bedzie wydatek jednorazowy i jej nie założę

Druga opcja to bluzka ze spodniami lub spódnicą

Zakupiłam czarną (materiałową) bluzkę z koronką (też czarna) nie wiem czy nie jest za skromna, za zwykła

Druga kwestia, biorąc pod uwagę też sukienkę to w jakie kolory uderzać?

Buty i torebka raczej czarne. Granatowy chyba za ciężki zestaw, czarny pogrzebowo

Rozmiar 44/46 dużego pola wyboru nie mam

Jestem blondynką bezowy/zimny odcień o jasnej karnacji, marzec taki miesiąc nie wiem czy kolory intensywne jak chabrowy, fuksja czy może pudrowy róż, pewne kolory są dla mnie za blade. Czerwony odpada, bordowy ok

Jeśli bluzka przejdzie, jaki kolor dołu?

Pasek wagi

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać :).Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 

Pasek wagi

bialapapryka napisał(a):

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać .Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 

W sukienkach nie chodzę. Klasyczna mała czarna może przyda sie ale kupilam taką sukienkę 4 lata temu i przytyłam 1 rozmiar. Każdy zestaw i sukienka kupiona odkąd byłam nastolatką, pełnoletnią panienką był jednorazowym wydatkiem. 

Pasek wagi

a spodnie i jakas strojniejsza tunika?

Mam jedną dyżurną kieckę na wesela i inne imprezy w kolorze czarnym z ciekawymi zdobieniami, przez co nie jest ponuro. Nowej nie planuję. Generalnie wesele to dla mnie okazja, żeby się pobawić i w ogóle nie zawracam sobie głowy wyglądem. Kiecka, jakieś proste i stabilne uczesanie i gotowe. 

wrednababa56 napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać .Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 
W sukienkach nie chodzę. Klasyczna mała czarna może przyda sie ale kupilam taką sukienkę 4 lata temu i przytyłam 1 rozmiar. Każdy zestaw i sukienka kupiona odkąd byłam nastolatką, pełnoletnią panienką był jednorazowym wydatkiem. 

To może kupić i zaraz po imprezie spróbować sprzedać? Są take grupy na FB, gdzie dziewczyny poszukują sukienek w danych rozmiarach. 

Pasek wagi

O ile nie nam nic przeciwko weselnym zestawom "bluzka +spodnie/spódnica" (przeciwnie, uważam je za znacznie lepszy wybór niż wszechobecne koszmarki z metką Lou i im podobnych),  to jako ubiór ślubno-weselny są one na miejscu wyłącznie pod warunkiem, że są to eleganckie bluzki, spodnie i spódnice. Bluzka, którą wkleiłaś, wygląda jak najzwyklejszy bawełniany top i moim zdaniem żadną miarą nie pasuje do okazji.

bialapapryka napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać .Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 
W sukienkach nie chodzę. Klasyczna mała czarna może przyda sie ale kupilam taką sukienkę 4 lata temu i przytyłam 1 rozmiar. Każdy zestaw i sukienka kupiona odkąd byłam nastolatką, pełnoletnią panienką był jednorazowym wydatkiem. 
To może kupić i zaraz po imprezie spróbować sprzedać? Są take grupy na FB, gdzie dziewczyny poszukują sukienek w danych rozmiarach. 

Można też nie pozbywac się metki i oddać zaraz po weselu do sklepu, ale to pomysł kontrowersyjny, choć jak studiowałam przez rok prawo to sporo było takich osób, które swój wizerunek tworzyły w taki właśnie sprytny sposób.

jesli lubisz zestw bluzka i spodnie to moze cos w tym rodzaju 

            

Monnari, cena tez fajna - z 199,00 zeszla na 79,60

Nosze podobna rozmiarowke i czuje sie bardzo dobrze w takim kroju.

W bluzkach wieczorowych monnari ta wydala mi sie ok.

Askadasunaa napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać .Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 
W sukienkach nie chodzę. Klasyczna mała czarna może przyda sie ale kupilam taką sukienkę 4 lata temu i przytyłam 1 rozmiar. Każdy zestaw i sukienka kupiona odkąd byłam nastolatką, pełnoletnią panienką był jednorazowym wydatkiem. 
To może kupić i zaraz po imprezie spróbować sprzedać? Są take grupy na FB, gdzie dziewczyny poszukują sukienek w danych rozmiarach. 
Można też nie pozbywac się metki i oddać zaraz po weselu do sklepu, ale to pomysł kontrowersyjny, choć jak studiowałam przez rok prawo to sporo było takich osób, które swój wizerunek tworzyły w taki właśnie sprytny sposób.

OMG, koszmar, jak mozna komus radzic takie oszustwa.

Berchen napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

bialapapryka napisał(a):

Wg mnie ta bluzka niestety się zupełnie nie nadaje. Ja bym raczej postawiła na sukienkę. I nie musi być droga i strojna. Wystarczy skromna i uniwersalna, żebyś mogła później ją wykorzystać .Jeśli chodzi o rozmiar to zobacz w C&A lub na BonPrix - czasem można naprawdę trafić coś fajnego. 
W sukienkach nie chodzę. Klasyczna mała czarna może przyda sie ale kupilam taką sukienkę 4 lata temu i przytyłam 1 rozmiar. Każdy zestaw i sukienka kupiona odkąd byłam nastolatką, pełnoletnią panienką był jednorazowym wydatkiem. 
To może kupić i zaraz po imprezie spróbować sprzedać? Są take grupy na FB, gdzie dziewczyny poszukują sukienek w danych rozmiarach. 
Można też nie pozbywac się metki i oddać zaraz po weselu do sklepu, ale to pomysł kontrowersyjny, choć jak studiowałam przez rok prawo to sporo było takich osób, które swój wizerunek tworzyły w taki właśnie sprytny sposób.
OMG, koszmar, jak mozna komus radzic takie oszustwa.

Moim zdaniem to bardzo popularna praktyka ;-) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.