3 czerwca 2011, 13:14
mam taki jeden żakiet w komplecie z orsay'a i właśnie pierwszy raz go uprałam, po wyschnięciu jest wygineciony jak nie wiem co i nei moge go za żadne skarby rozprasować... wygląda strasznie !!! cieżko sie go prasuje bo ma bufki i mnóstwo ozdobnych wykończeń tzn trudnych do dotarcia miejsc, a nie moge go przeciez tak katować żelazkiem bo w koncu sie zniszczy ;( rękawy jak chciałam wyprasować to się porobiły takie zagięcia ;( poza tym niby wyprasowany a i tak pognięciony, dziewczyny co z nim zrobić? uprać jeszcze raz i pilnować żeby się nie pogniótł i prasować na mokro ?kurde sama nie wiem co robić ...
3 czerwca 2011, 13:18
a nadawał się do prania? często żakiety, marynarki, garnitury jak i płaszcze pierze się tylko chemicznie, czyli w pralni...
jeśli ten można prac, a problem tylko z prasowaniem jest, to i tak najlepiej ręcznie delikatnie odcisnąć w ręczniku z wody, lekko posuszyć i prasować jak jest jeszcze wilgotny.... ale skoro ma bufki to może jednak do pralni oddać, ale tylko do prasowania? oni tam parą takie rzeczy prasują
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
3 czerwca 2011, 13:20
pewnie zbyt mocne wirowanie, takich rzeczy nie pierze się w pralce.
oddaj do pralni, może coś uratują
3 czerwca 2011, 13:21
nie piore w pralce :) piore tylko ręcznie
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Myszków
- Liczba postów: 222
3 czerwca 2011, 13:21
Ja bym oddała do pralni, raczej nie uda Ci się go wyprasować.
- Dołączył: 2007-01-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 7057
3 czerwca 2011, 13:21
jeśli na metce było napisane ze można prać normalnie, to polecam przepłukać go (by był mokryy i jak zacznie podsychać to prasować na mokro, najlepiej przez dodatkową ściereczkę, by materiał nie stracił na kolorze i fakturze
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
3 czerwca 2011, 13:22
Najlepiej oddać go do pralni
Edytowany przez agape81 3 czerwca 2011, 13:23
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
3 czerwca 2011, 13:31
ja swoje pogniecione marynarki, tak jak i wiele innych ubrań w czasach popsutego żelazka prasowałam następująco: powieś na kabinie od prysznica, dosuń drzwiczki i puść gorącą wodę( nie w stronę ubrania oczywiście) para odprasuje. po kilku/kilkunastu minutach będzie wyprasowany. potem powinien powisieć na wieszaku by trochę się 'od wisiał'.
3 czerwca 2011, 13:38
> ja swoje pogniecione marynarki, tak jak i wiele
> innych ubrań w czasach popsutego żelazka
> prasowałam następująco: powieś na kabinie od
> prysznica, dosuń drzwiczki i puść gorącą wodę( nie
> w stronę ubrania oczywiście) para odprasuje. po
> kilku/kilkunastu minutach będzie wyprasowany.
> potem powinien powisieć na wieszaku by trochę się
> 'od wisiał'.
to juz taniej wyjdzie pralnia chemiczna niz ta zmarnowana woda
3 czerwca 2011, 13:47
ten zakiet jest z lnu dlatego juz wiem czemu tak ciezko go wyprasowac eh ...