Temat: legginsy + krótki t-shirt

Co myślicie o takim połączeniu? Ubieracie się tak? Jak dla mnie to porażka i mimo że podobam się sobie w legginsach to nigdy bym nie założyła ich do krótkiej bluzki... tak samo jak mimo, że pewnie moja figura wyglądałaby ok nie ubrałabym lateksowej mini i bluzki odkrywającej pępek z różowymi pomponikami.. po prostu NIE ;D często widzę takie dziewczyny na ulicy a nawet jedna moja koleżanka mimo dość grubych nóg tak się ubiera.. nie wiem, w przypadku tych szczupłych dziewczyn to takie pokazanie siebie na siłę? już lepiej same rajtki ubrać :D, mała różnica. to był taki mały bulwers, bo nie rozumiem jak można nie mieć takiego minimalnego wyczucia stylu -.-.. a przecież legginsy można fajnie nosić do bluzek takich akurat za tyłek, bo to fajnie wygląda :) :





 
Też nie lubię tych zestawień. U mnie w szkole jest pełno czegoś takiego: cellulitowy tyłek + legginsy + krótka bluzeczka + różowa bluza z addidasa + tapeta na twarzy. Mnie to po prostu dobija...
Ja uważam ,że wiele zależy od figury i legginsów jeśli na pupie jest cellulit i dość duża pupa to wygląda to niesmacznie ale mam koleżankę z super wysportowanym ciałem i na niej to wygląda b.ładnie wiec wiele zależy od ciała aha i wiele legginsów prześwituje majtki to też zle wygląda wiec zalezy:)
Jak nic nie prześwituje, za bardzo nie obciska to ok.  Ja noszę matowe czarne do ćwiczeń, na wf, do latania w domu z obszernym t-shirt'em, ale nie wyobrażam sobie tak paradować po ulicy, w szkole z akurat zakrytym tyłkiem nawet jakbym miała b. szczupłe nogi. 
ja uważam, że bez względu na to czy pupa jest mała, duża, ma cellulit czy nie, legginsy + krótka bluzka wyglądają fatalnie. ponad to wiele legginsów prześwituje a na dodatek odznaczają się pod nimi majtki, fe. inaczej sprawy się mają jeśli chodzi o tregginsy, ale to zupełnie inny materiał itd.
Jesli dziewczyna ma odpowiednią figurę to jestem na tak, bardzo mi się podoba. Ale nie jesli mowimy o totalnie którkich bluzeczkach, takich przed tyłek. To już jest przegięcie.
to nie jest kwestia gustu, ale kultury

legginsy to nie spodnie, równie dobrze można wyjść w rajstopach lub w majtkach
To jakby wyjść z domu bez spodni. Potwornie mnie to irytuje.
Ja popełniłam ten błąd kilka tygodni temu nosząc legginsy takie spodniowe i mundurek. Niby mam dość zgrabne nogi, ale chyba nigdy więcej się tak nie ubiorę, bo czuję się jak w rajtach. Natomiast moja koleżanka z klasy chodzi tak codziennie od roku, a ma naprawdę nieładne nogi. Nieproporcjonalną pupę, taką dużą a reszta niby też duża, ale jakoś tak nie pasuje. Na moje oko ona ma 173cm i z 90kg, więc sobie wyobraźcie. 
>legginsy to
> nie spodnie, równie dobrze można wyjść w
> rajstopach lub w majtkach

Dokładnie to miałam napisać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.