- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 23:05
Jak w temacie... Powiedzcie co zaczęłyscie robic... Ja aktualnie nie mam sie nawet komu zwierzyc dlatego piszę tutaj. Mam tylko dwie zaufane przyjaciółki które mieszkają daleko ode mnie i nawet nie mogę się z nimi spotkac, pogadac... Spedzam teraz caly czas w domu. Mam jakichs tam znajomych, ale oni mają jakies tam swoje zajęcia a zresztą nie chciałabym "zawadzac" ze swoim złym humorem.... Pare dni temu byłam na imprezie i nawet nie potrafiłam o nim w takiej sytuacji zapomniec... Czuje się beznadziejnie, bo wiem, ze najlepszy sposob na zapomnienie to wyjscie gdzies, znalezienie jakiegos zainteresowania.. Slucham muzyki, oglądam coś, czytam... ale cały czas wracają do mnie złe myśli, wiem, że powinnam się gdzies wyrwac... Pomozcie.
Edytowany przez Rainybow 6 sierpnia 2011, 23:08
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
6 sierpnia 2011, 23:08
Zajęcie to chyba najlepszy pomysł. Też z tym walczę, ale to się tak nie da. Nic nie zrobisz, dopiero minie po jakimś czasie. Ja za to biegać zaczęłam, bo z tego wszystkiego bezsenność od kilkunastu tygodni mnie dopadła. A teraz trochę lepiej, bo staram się nie myśleć o mojej sytuacji, mam chociaż plan na dzień - że wieczorem pobiegam, coś dla siebie zrobię tym sposobem, a nawet zaczynam to lubić.
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 23:08
o czym? Jeżeli nie chcesz sie wypowiadac na jakis temat to nie musisz, prawda? fajnie by było, bo takie komentarze nie bardzo pomagają.
6 sierpnia 2011, 23:10
Od rana piszesz, chyba Cie wzielo na serio... a najlepszy sposob to, zakochac sie
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 sierpnia 2011, 23:18
Wiem o tym, ale chcialabym uslyszec jakies rady.
6 sierpnia 2011, 23:26
Idź do klubu fitness :) poskaczesz, poznasz nowych ludzi a przy okazji spalisz kalorie :)
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
6 sierpnia 2011, 23:28
> Od rana piszesz, chyba Cie wzielo na serio... a
> najlepszy sposob to, zakochac sie
Ja po swoim przykładzie uważam, że nie bardzo... też tak chciałam zrobić i zaczęlam się zachowywać jak desperatka nie widząc tego. Odstraszałam tylko kolesi od siebie. Z jednym pamiętam spotkałam się kilka razy i byłam nim jakoś oczarowana po 4-letnim związku i rozstaniu potrzebowałam tego, po 3 miesiącach poszłam z tym kolesiem (nowopoznanym, a nie moim ex ;p) na wesele do koleżanki i zaczęłam się zastanawiać co ja w nim w ogóle zobaczyłam. Teraz się cieszę, że jestem singielką :) mam momenty, że tęsknię, ale zaczęłam lubić życie w pojedynkę :)
6 sierpnia 2011, 23:56
Edytowany przez scavenger 14 listopada 2011, 15:23