11 sierpnia 2011, 10:45
Jeżeli masz naczyniaki lub ktoś z Twoich bliskich to napisz jak sobie z nimi radzi, w jakim miejscu są, jak otoczenie reaguje na to?
Mój syn ma 3 naczyniaki.
2 na pupie i jeden ma brzuchu.
Te na pupie ma do dziś a ten na brzuszku powoli znika.
W wieku 1.5roku zauważyliśmy u niego mała kropkę kolo noska. Pojechaliśmy do szpitala- diagnoza naczyniak!!! Wiecie ile łez wylałam, wyobrażałam sobie mojego synka z czerwona wielka plamką na twarzy. Na szczęscie trafiłam na wspaniała Panią doktor która podjęła decyzję usunięcia go, a to dlatego że syn go cały czas rozdrapywał i krew się lała jak z kranu.
Zabieg też przeżyłam ze łzami w oczach a szczególnie jak na moich rękach mój syn dostał zastrzyk usypiający i zasnął mi na rękach.
Ale do dziś nie ma śladu po zabiegu i po naczyniaku.
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
11 sierpnia 2011, 10:56
mam naczyniaka od urodzenia, na dekolcie
kiedyś był wielkości 5złotówki, obecnie jest wielkości 50groszy, kiedyś bardzo ciemny i wystający, obecnie prawie zupełnie jaśniutki, lekko różowy o malinowej strukturze ale na równi z pozostałą skórą
mąż miał na głowie więc miał wycinany zaraz po urodzeniu
córka ma dwa, jeden nad piersią (w miejscu gdzie będzie kiedyś przechodziło ramiączko biustonosza więc raczej do wycięcia w dalszej przyszłości), drugi na plecach- obydwa wielkości 2złotych, malinowe z prześwitami, widać, że z czasem jaśnieją (obecnie ma 9lat)
tylko obserwujemy i mocno smarujemy filtrami :)
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
11 sierpnia 2011, 10:58
reakcja otoczenia- zerowa, tylko ciekawość ale bez większej "ekscytacji", to na tyle popularne znamię, że chyba nie ściąga jakoś mocno uwagi...
11 sierpnia 2011, 10:58
Moja Córka ma całą prawą nogę w naczyniakach. Na szczęście są płaskie i nie są zagrożeniem. Miały zniknąć w pierwszym roku po urodzeniu - nie zniknęły. Teraz Córka ma 7 lat, sama na to nie reaguje, my też nie zwracamy uwagi. Zazwyczaj są one mało widoczne, jednak na wakacje, pod wpływem słońca mogą być wyraźniejsze.
Na szczęście otoczenie nie zwraca na to uwagi.
W szpitalu, po narodzinach miała robione usg całego "wnętrza" w celu sprawdzenia czy naczyniaki nie zajęły też jakiś organów wewnętrznych. Na szczęście nic się nie stało.
Moim zdaniem była to przyczyna słabiej rozwiniętego układu nerwowego, ponieważ cierpiała Ona też na padaczkę wieku dziecięcego spowodowanego właśnie przez prawy płat skroniowy. Także myszkę na brzuchu, na którą neurolog zwróciła uwagę także ma po prawej stronie.
Za to mój Synek (z bliźniaków) ma maleńkiego obok brwi. Mało widoczny (w sumie ja tylko go widzę, bo już na Córce miałam "przykład"), więc nic się nie dzieje. Na szczęście się nie powiększa...
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
11 sierpnia 2011, 11:40
Mój synek urodził się z 2 naczyniakami.
Lekarka nas uspokoiła że do 2 roku życia one powinny zniknąć.Gdyby było inaczej lub by zmiany stawałyby się większe to wtedy by była interwencja chirurgiczna.
Pierwszy naczyniak był umiejscowiony na stopie.Był koloru bordowego,wielkość monety 2 zł.
Drugi na brzuchu bordowy,wielkość po zmierzeniu linijką 5 cm x 2,5 cm.,o nieregularnym kształcie.
Zaufałam lekarzowi,czekaliśmy na wchłonięcie.
Teraz dziecko ma 6 lat i na stopie naczyniak wielkości główki od zapałki,kolor jasnoróżowy,wręcz niewidzialny dla innych.
A na brzuchu wielkość paznokcia u dorosłego człowieka (kciuk).Widzę że z każdym rokiem jest do przodu.
Sutra Proszę następnym razem edytować swój wcześniejszy wpis,niż tworzyć wpis za wpisem.Pozdrawiam serdecznie :-)
11 sierpnia 2011, 14:53
Ostatnio mojemu synko wyskoczyło coś na ustach już sie przestraszyłam, że to naczyniak ale okazało sie ze sobie przygryzł warge. uff