Temat: Jak reagujecie na takie słowa?

Może temat wyda wam się dziwny, ale ostatnio tak się nad tym zaczęłam zastanawiać... Jak reagujecie albo jak sie powinno reagować na narzekania innych na moje zdrowie i ból. Mam dwie schorowane babcie i jak tylko z nimi rozmawiam, to opowiadają mi co je boli, że dziś ją tak serce ścignęło, że myślała że to już koniec, albo że jej sie w głowie zawróciło itp... Nie raz jak coś robimy to powie coś takiego.. ale mnie to ramię boli, że nie moge ręki podnieść itd itd... A ja jakoś nie byłam nauczona jak reagować na takie slowa. Przeciez, że powiem, że rozumiem, bo jeste młoda i mnie rzadko coś boli... Mój przyszly teść ma problemy z kręgosłupem i jak sie z nim spotykam to też w koło opowiada mi jak go zabolalo, kiedy, pokazuje mi gdzie,a potem ścignęło a potem troche było lepiej i opowiada jak sie wycierpi. Ja rozumiem i bardzo żałuje ludzi, którym doskiera ból ale kompletnie nie wiem jak na to reagować... Próbuje rozwijać ten temat ale nie bardzo wiem jak bo też nic nie moge poradzić, bo nie jestem lekarzem i się nie znam... 
staram się zmieniac temat, ale rzeczywiście jest to bardzo niezręczne.
Ostatnio moja babcia się czuła gorzej (nawet bardzo źle) i mi zaczęła lamentować, że tak bardzo mnie zawiodła, bo przeciez mam wesele i ona chciala mi tyle dać i pewnie nie zdązy i umrze, że wszystkie wnuczki powydawała, a ja zostanę. I tylko lament, że z łóżka wstać nie może.
Miałam ściśnięte gardło, a musiałam się zachowywać jakby nic jej nie było (miała bardzo złe wyniki i nie wolno jej bylo straszyć), nie jest to nic przyjemnego i ciezko jednoznacznie określić jakie zachowanie jest najlepsze.
Ludzie starsi tak już chyba mają,że ich tematem przewodnim jest choroba i co kogo i gdzie boli....
Ja tam wysłuchuję i pytam czy bierze na to leki? Jak bierze to temat krótki...pewnie  niedługo minie...a jak nie bierze...odsyłam do lekarza...jak to powazan sprawa idzie...a jak tylko takie gadanie...więcej przy mnie nie wspomina.

Ale jedno wiem....ludzie starsi jak dzieci...potrzebują naszej uwagi i zainteresowania, nawet takiego śladowego.
Ja zawsze mówię babci "a co mogę zrobić żeby Cię rozweselić", czasami okazuję jakoś współczucie słowami, ale wolę nie "nakręcać" babci na jeszcze większe użalanie się nad sobą więc poprzestaję na zrobieniu smutnej miny i rozpoczęciu rozmowy na inny temat.
kazdego czeka to, ze bedzie go kiedys na starosc cos bolalo.........
> kazdego czeka to, ze bedzie go kiedys na starosc
> cos bolalo.........
Taka praawda niestety, tylko póki co nie wiem co innym odpowiadać? staram sie zwykle wykazać zainteresowanie tym co ktoś mówi i wysłuchać bo co więcej moge zrobić... ?
no tak, wykazac  zrozumienie i tyle, chyba nikt mowiąc takie słowa nie oczekuje nie wiadomo czego, starsza czy mloda osoba ktora tego slucha i tak nic nie pomoze, starsza moze jedynie powiedziec ze ten ja cos boli; P  ale ból nie dotyczy tylko starszych osób przeciez, wiec zalezy od rozmówcy, skoro Cie nic albo rzadko cos boli to najlepiej wysłuchac i tyle
ty masz tylko dziadków, a ja pracuję w ośrodku sanatoryjno-wypoczynkowym, średnia wieku ok 75 lat...
ile ja się nasłucham... :(
ale powiem Ci, że Oni muszą się wygadać. Czasem nie musisz nic nie odpowiadać, wystarczy, że wysłuchasz
Pasek wagi

Jest takie przysłowie:

,,Jeżeli masz 40 lat, wstajesz rano i nic Cię nie boli - to znaczy, że nie żyjesz". :)

Moja babcia też na okrągło gada o chorobach i o tym, że boli ją serce, mózg, noga czy paznokieć. Ale ja nie mam z tym problemu, bo ona prawie nie słyszy, więc tylko przytakuję i udaję, że słucham.

starsi ludzie tak maja, haha. tez nigdy nie wiem, jak zareagowac, a nie chce ignorowac XD

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.