25 kwietnia 2012, 10:50
Wiem że to może głupie pytanie ale mam duży dylemat.
Jestem tuż przed maturą a najbliższa maturka 4.05:)
Mam od groma i trochę nauki bo trochę sobie odpusciłam wcześniej jednak tak dawno nie ćwiczyłam że już mnie nosi i najchętniej zapisałabym się do klubu fitness. W piątek mam zakończenie roku szkolnego i mam całe dni wolne. Zastanawiam się czy nie jest dobrym pomysłem zacząć chodzić już od piątku, bo chyba te 2 -2,5 h (razem z przebraniem i dojazdem) mnie nie zbawią prawda? A może nawet pomogą bo jak się dotleni umysł to się lepiej myśli.
Czy moze poprostu nie myśleć o pierdołach i zabrać się w końcu do nauki bez żadnego fitnessu ?
Co o tym myślicie :D?
W sumie też sport na stres jest dobry chyba.
Edytowany przez e03a84865a9d7c0278797ae6b2771aa1 25 kwietnia 2012, 10:52
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 3898
25 kwietnia 2012, 10:56
jakbym mogla cwiczylabym , tez zdaje w tym roku mature, poki co nie robie nic. tearz to chyba bez sensu...
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
26 kwietnia 2012, 21:00
We wszystkim musi byc ten "złoty środek" musi byc równowaga pomiędzy sportem a nauką... Jedno i drugie jest potrzebne równie bardzo.