- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2018, 17:22
Zastanawiam się, czy stosujecie jakieś "kary" jak was wasz chłopka/narzeczony/mąż, czymś wkurzy, czy zrani? Jak według was można "ukarać" faceta? Może jakiś przykład, nie dotyczy mnie on, ale na przykład facet zbyt często spotyka się z kolegami, za mało poświęca wam czasu. Inny, ogląda porno a wy tego nie akceptujecie, inny za często gra w gry i zbyt długo i zaniedbuje coś/was. Mam na myśli, jakieś sprawy, że coś czyni, co was wkurza, nie akceptujecie tego, i nawet jak powiedzie raz czy dwa aby zmienił swoje zachowanie a on dalej swoje...I nie jest to na tyle poważna sprawa aby się rozstawać czy rozwodzić, ale ważna bo was irytuję, czy uważacie że w takiej sytuacji można w jakiś sposób "ukarać" faceta, i jeśli tak to w jaki sposób?
9 listopada 2018, 17:49
karanie ???? cos ci chyba sie pomylilo, nie karze dzieci , nie karze partnera i nikogo innego i nie wyobrazam soie zeby ktos mnie karal zamiast ze mna rozmawiac , gdy cos nie pasuje.
9 listopada 2018, 17:54
No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.
Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka
( w 1 roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono.
Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.
Edytowany przez Marisca 9 listopada 2018, 17:57
9 listopada 2018, 17:56
Yyyy, my w związku się wzajemnie szanujemy i raczej rozmawiamy o problemach. Jeśli czasami jest tak że np nie mam ochoty na jego towarzystwo bo mnie czymś mocno zranił, to po prostu nie mam ochoty, muszę sobie wylizać rany, a nie że nie odzywam się do niego bo "ja mu pokaże". No i szybko mi to przechodzi.Natomiast długo mi zajęło oduczenie jego, że "ciche dni" i foch to nie jest metodą na rozwiązywanie problemów. On to wyniósł z domu, relacja między jego rodzicami jest... dziwna i on to kopiował w relacji ze mną. Na szczęście parę lat temu przestał i teraz raczej wydrzemy się na siebie, potrzaskamy drzwiami i za chwilę się pogodzimy, niż będziemy się na siebie boczyć.@marisca - czyżby jakaś rysa na idealnym życiu, że tak zareagowałas na ten temat? :d
Moim zdaniem mam normalne małżeństwo, tak normalne jak inni normalni ludzie
9 listopada 2018, 17:58
No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka ( w roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
9 listopada 2018, 18:01
SERIO? SĄ TAKIE SYTUACJE? Toś mnie zszokowała Naprawdę nie jesteś dla mnie autorytetem więc pozwolę sobie uważać dalej jak uważam po MOICH DOŚWIADCZENIACH (a te są bardzo różne, lekkie i ciężkie). P.S. taką wiedzę wyniosłam od mamusi i tatusia, 35 lat po ślubie, z dwójką dzieci, otarciem się o śmierć parę razy i ciężkimi chorobami, żałobami i biedą. Jak ludzie się szanują to nie trzeba się karać ;)Załóżmy, że pozdrawiam.No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka ( w roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
Tylko na razie sama jeszcze mało przeżyłaś , dlatego zadziwia mnie z jaką pewnością potrafisz pisać o dojrzałości swojego partnera nawet nie męża jeszcze. Niestety, ale nie możesz być pewna, że na przestrzeni kolejnych 30 lat Twój partner będzie w każdej sytuacji dojrzały. A jeśli jesteś pewna to sama jeszcze nie masz dojrzalości.
P.S.
O karaniu Ty napisałaś nie ja :P
Edytowany przez Marisca 9 listopada 2018, 18:03
9 listopada 2018, 18:05
Tylko na razie sama jeszcze mało przeżyłaś , dlatego zadziwia mnie z jaką pewnością potrafisz pisać o dojrzałości swojego partnera nawet nie męża jeszcze. Niestety, ale nie możesz być pewna, że na przestrzeni kolejnych 30 lat Twój partner będzie w każdej sytuacji dojrzały. A jeśli jesteś pewna to sama jeszcze nie masz dojrzalości.SERIO? SĄ TAKIE SYTUACJE? Toś mnie zszokowała Naprawdę nie jesteś dla mnie autorytetem więc pozwolę sobie uważać dalej jak uważam po MOICH DOŚWIADCZENIACH (a te są bardzo różne, lekkie i ciężkie). P.S. taką wiedzę wyniosłam od mamusi i tatusia, 35 lat po ślubie, z dwójką dzieci, otarciem się o śmierć parę razy i ciężkimi chorobami, żałobami i biedą. Jak ludzie się szanują to nie trzeba się karać ;)Załóżmy, że pozdrawiam.No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka ( w roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
Ojej. Twoja opinia na temat mojej dojrzałości zmieniła moje życie
Ale wytłuszczę Ci w poprzedniej wypowiedzi bo nie doczytałaś.
Ja wiem, że u Ciebie zaręczyny to poszły w miesiącach ale niektórzy zdążą się troszkę poznać zanim podejmą taką decyzję.
Gdzie ja napisałam o karaniu? Nigdy nikogo nie karałam. Nawet kota.
Edit: aaa chyba, że chodzi Ci o to, że odniosłam się do założonego tematu ;)
Edytowany przez bridetobee 9 listopada 2018, 18:07
9 listopada 2018, 18:07
A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ? P.S..... żeby nie było nie jestem za "karaniem", ale nie rozumiem dlaczego jest tutaj założenie, że kompromis, albo rozmowa daje 100 % skuteczności.
Właśnie o tym pisałam, a vitalijki swoje :)
Wkurza czymś, jest rozmowa nawet ustalenie kompromisu, potem brak efektu.
Sprawa nie na tyle poważna aby rozstanie/rozwód wchodziło w grę, ale sprawa wkurzająca.
Nie wierzę że rozmowa zawsze przynosi u wszystkich skutek, a nawet jeśli u 99% przy nosi to co w pozostałym 1% ?
I nie wierzę, że żadna z was "nie ukarała" swojego partnera, a nawet jak "kara" to złe słowo bądź co bądź pisane w cudzysłowie, wiec nie dosadnie, to ta "kara" niech będzie formą zemsty, czy zwyczajnie odegraniem się naszym za to że parter nas wkurza czy rani a rozmowa nie przynosi skutku, nie dociera do niego.
9 listopada 2018, 18:11
karanie ???? cos ci chyba sie pomylilo, nie karze dzieci , nie karze partnera i nikogo innego i nie wyobrazam soie zeby ktos mnie karal zamiast ze mna rozmawiac , gdy cos nie pasuje.
Po pierwsze kara była pisana w cudzysłowie, jak nie wiesz co znaczy cudzysłów sprawdź, to sprawdź. Jeśli nie karzesz dzieci to bardzo źle, nie piszę o karaniu dzieci poprzez bicie, ale inne metody wychowawcze. Sorki wybacz ale nie wierzę że jak powiesz dziecku to zawsze się posłucha, bajki opowiadasz.
9 listopada 2018, 18:11
A to facet to piesek, że trzeba go karać? Nie mam żadnych kar dla męża. Jak coś mi w nim nie pasuje to z nim rozmawiam i dochodzimy do jakiegoś rozwiązania czy kompromisu. Tylko tyle i aż tyle.
Edytowany przez Magiczna_Niewiasta 9 listopada 2018, 18:11
9 listopada 2018, 18:13
Ojej. Twoja opinia na temat mojej dojrzałości zmieniła moje życie Ale wytłuszczę Ci w poprzedniej wypowiedzi bo nie doczytałaś. Ja wiem, że u Ciebie zaręczyny to poszły w miesiącach ale niektórzy zdążą się troszkę poznać zanim podejmą taką decyzję.Tylko na razie sama jeszcze mało przeżyłaś , dlatego zadziwia mnie z jaką pewnością potrafisz pisać o dojrzałości swojego partnera nawet nie męża jeszcze. Niestety, ale nie możesz być pewna, że na przestrzeni kolejnych 30 lat Twój partner będzie w każdej sytuacji dojrzały. A jeśli jesteś pewna to sama jeszcze nie masz dojrzalości.SERIO? SĄ TAKIE SYTUACJE? Toś mnie zszokowała Naprawdę nie jesteś dla mnie autorytetem więc pozwolę sobie uważać dalej jak uważam po MOICH DOŚWIADCZENIACH (a te są bardzo różne, lekkie i ciężkie). P.S. taką wiedzę wyniosłam od mamusi i tatusia, 35 lat po ślubie, z dwójką dzieci, otarciem się o śmierć parę razy i ciężkimi chorobami, żałobami i biedą. Jak ludzie się szanują to nie trzeba się karać ;)Załóżmy, że pozdrawiam.No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka ( w roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
Ojej , a Twoja opinia o moich zaręczynach złamała mi życie no popatrz. Poza tym Ty jeszcze ślubu nie wzięłaś , więc nie wiadomo , czy dojdzie do skutku i obyś kiedyś nie przejechała się na swej pewności i wierze w dojrzałość 2 człowieka, bo to jest wręcz śmieszne .
Rozumiem po 30-40 latach wspólnego pożycia można mówić na łożu śmierci, że mąż to dojrzały człowiek i nigdy nie mnie zawiódł, ale wysuwanie takich opinii przez nawet jeszcze niezamężną, ani niedzieciatą 29-latkę jest na wyrost i bardzo naiwne. Zresztą i tak nigdy nie można być pewnym na 100 % danego człowieka, bo nie jesteśmy z nim 24h na dobę przez cale życie.
Pewne jest tylko, że każdy z nas umrze, ale widać potrzebujesz jeszcze troszkę czasu, aby przestać być naiwną. Dla mnie ta dyskusja jest bez sensu, a wierz sobie w co chcesz Twoje życie. Bywają kobiety, ktore tak wierzą w drugiego człowieka, że nawet nie widzą jak facet je zdradza pod nosem, bo to taki dojrzały i idealny człowiek i do tj pory byl w porządku, więc on na pewno nie mógłby czegoś takiego zrobić buehehe
Bez odbioru
Edytowany przez Marisca 9 listopada 2018, 18:17