Temat: Jak można "ukarać" faceta?

Zastanawiam się, czy stosujecie jakieś "kary" jak was wasz chłopka/narzeczony/mąż, czymś wkurzy, czy zrani? Jak według was można "ukarać" faceta? Może jakiś przykład, nie dotyczy mnie on, ale na przykład facet zbyt często spotyka się z kolegami, za mało poświęca wam czasu. Inny, ogląda porno a wy tego nie akceptujecie, inny za często gra w gry i zbyt długo i zaniedbuje coś/was. Mam na myśli, jakieś sprawy, że coś czyni, co was wkurza, nie akceptujecie tego, i nawet jak powiedzie raz czy dwa aby zmienił swoje zachowanie a on dalej swoje...I nie jest to na tyle poważna sprawa aby się rozstawać czy rozwodzić, ale ważna bo was irytuję, czy uważacie że w takiej sytuacji można w jakiś sposób "ukarać" faceta, i jeśli tak to w jaki sposób? 

sadcat napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

jablkowa napisał(a):

yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy.  jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia,  kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję. 
Gdzie idzie, na piwo? :0 omg to i tak jestes tolerancyjna

Jakby szedł na piwo to już by dla mnie była powazna sprawa bo grozi alkoholizmem, na szczęście tam gdzie idzie to uzaleznienie mu nie grozi. No idzie z kolegami uprawiać swoje hobby, w sumie nie ważne czy to pintball, strzelnica czy inne dziadostwo, pół dnia na tym spędza. Pół w pracy pół hobby, tak było codziennie teraz co drugi dzień po mojej interwencji, 4 dni w tygodniu nie ma go od rana do nocy. bo pół dnia hobby a pół praca. 

Agata1113 napisał(a):

jablkowa napisał(a):

yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy.  jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia,  kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję. 

A jestes przekonana ze to strzelnica , skoro zajmuje mu to tyle czasu i jest taaak absorbujace? Zakladasz ze to przejdzie , moze tak i przyjdzie cos nowego. Nie chodzi o to ze ty masz go zmuszac do bycia z toba, ja swojego exa nie musialam (20 lat) - obecnego partnera tez nie musze(12 lat) - nie nudzimy sie spedzajac razem czas , nie znaczy ze siedzimy przed tv, kazdy ma swoje tysiac hobby, raz w domu , raz poza , ale nie sa to wyjscia na wiele godzin kilka razy w tyg. Ja jezdze jeszcze na cale wekendy na studia, on ma swoje spotkania sportowe. 

Jesli chcesz z nim byc to radzilabym tobie znalezc zajecie poza domem  i wracac pozniej niz on  - ciekawe jak on na to zreaguje, mozesz tez sie w cos wciagnac. On czuej sie niezwykle pewnie -ze on bedzie biegal , spedzal wieczoory tak jak chce a ty wiernie bedziesz czekac, daruj sobie to czekanie, sprobuj zajac sie czyms, zebys tego tak ciezko nie znosila i zobacz jak jemu taki uklad sie spodoba.

Agata1113 napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Nie kazdy ma potrzebe dawania kar lub ich otrzymywania. W zwiazku masochisty z sadysta - obie strony sa szczesliwe. Gdyby mnie partner chcial "ukarac" chyba skonalabym ze smiechu -), gdyby sie prosil o kare - rowniez. Wiem, ze w lozkach ludzie poodkrecaja swoj sex stonowana agresja, ale nawet to mnie nie jara. Mysle, ze trzeba miec troche zafajdana przeszlosc, aby wybrac partnera takiego, ktorego potem mozna, czy trzeba "karac" i ktory sie na to godzi (zeby nie bylo - dalam cudzyslow-).Co do konkretnej sytuacji, w ktorej facet  ma swoje zycie, a ty nie masz zadnego tylko chcesz zyc jego zyciem - zawsze bedziesz czula sie na boku. Chyba ze znajdziesz partnera, ktory bedzie chcial zyc twoim zyciem, ale ...ups  skoro ty nie masz swojego zycia, to niby jak to mialoby wygladac? 
Nie odróżniasz: facet ma swoje hobby, a facet ma swoje chwilowe jedno i wyłączne "życie" jak kogoś nie ma od rana do nocy DZIEŃ W DZIEŃ, bo pół dnia w pracy a pół dnia hobby, to uważasz za normalne? Tak było na początku po moim sprzeciwie jest teraz tak co drugi dzień. Taką formę życia można prowadzić jako singiel, czyli całe dzień poza domem przez  7 dni w tygodniu. 

Sorry, ale na podstawie opisanych przez ciebie faktow - to facet nie chce wracac do domu. Zamiast zastanawiac sie jak go ukarac, dowiedz sie (od niego) co mu w tym domu nie pasuje.

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

jablkowa napisał(a):

yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy.  jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia,  kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję. 
A jestes przekonana ze to strzelnica , skoro zajmuje mu to tyle czasu i jest taaak absorbujace? Zakladasz ze to przejdzie , moze tak i przyjdzie cos nowego. Nie chodzi o to ze ty masz go zmuszac do bycia z toba, ja swojego exa nie musialam (20 lat) - obecnego partnera tez nie musze(12 lat) - nie nudzimy sie spedzajac razem czas , nie znaczy ze siedzimy przed tv, kazdy ma swoje tysiac hobby, raz w domu , raz poza , ale nie sa to wyjscia na wiele godzin kilka razy w tyg. Ja jezdze jeszcze na cale wekendy na studia, on ma swoje spotkania sportowe. Jesli chcesz z nim byc to radzilabym tobie znalezc zajecie poza domem  i wracac pozniej niz on  - ciekawe jak on na to zreaguje, mozesz tez sie w cos wciagnac. On czuej sie niezwykle pewnie -ze on bedzie biegal , spedzal wieczoory tak jak chce a ty wiernie bedziesz czekac, daruj sobie to czekanie, sprobuj zajac sie czyms, zebys tego tak ciezko nie znosila i zobacz jak jemu taki uklad sie spodoba.

Tak wiem że jest w tym swoim miejscu i uprawia to swoje hobby bo byłam kilka razy sam zapraszał ale mnie nie wciągnęło. Sam mówił, że miał już tak 2-3 razy że go hobby pochłonęło na całego, ale do pracy musi iśc, więc cały czas po pracy hobby, ale jak był singlem to nie było problemu...sam mówił, że szybko go pochłania ale równie szybko się nudzi, i jeszcze w tym roku albo mu przejdzie albo sie ograniczy do normalnego czasu spedzania na tym czasie. Teraz owszem moge czym sie zajac rowniez na całego, ale to bedzie tak jakby na siłę, pracuje chodze na silownie, spotykam sie z kolezankami mam swoej zaiteresowania ale chce rowniez spedzac czas z chlopakiem. 

nobliwa napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Nie kazdy ma potrzebe dawania kar lub ich otrzymywania. W zwiazku masochisty z sadysta - obie strony sa szczesliwe. Gdyby mnie partner chcial "ukarac" chyba skonalabym ze smiechu -), gdyby sie prosil o kare - rowniez. Wiem, ze w lozkach ludzie poodkrecaja swoj sex stonowana agresja, ale nawet to mnie nie jara. Mysle, ze trzeba miec troche zafajdana przeszlosc, aby wybrac partnera takiego, ktorego potem mozna, czy trzeba "karac" i ktory sie na to godzi (zeby nie bylo - dalam cudzyslow-).Co do konkretnej sytuacji, w ktorej facet  ma swoje zycie, a ty nie masz zadnego tylko chcesz zyc jego zyciem - zawsze bedziesz czula sie na boku. Chyba ze znajdziesz partnera, ktory bedzie chcial zyc twoim zyciem, ale ...ups  skoro ty nie masz swojego zycia, to niby jak to mialoby wygladac? 
Nie odróżniasz: facet ma swoje hobby, a facet ma swoje chwilowe jedno i wyłączne "życie" jak kogoś nie ma od rana do nocy DZIEŃ W DZIEŃ, bo pół dnia w pracy a pół dnia hobby, to uważasz za normalne? Tak było na początku po moim sprzeciwie jest teraz tak co drugi dzień. Taką formę życia można prowadzić jako singiel, czyli całe dzień poza domem przez  7 dni w tygodniu. 
Sorry, ale na podstawie opisanych przez ciebie faktow - to facet nie chce wracac do domu. Zamiast zastanawiac sie jak go ukarac, dowiedz sie (od niego) co mu w tym domu nie pasuje.

Puknij się, 

Agata1113 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

jablkowa napisał(a):

yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy.  jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia,  kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję. 
A jestes przekonana ze to strzelnica , skoro zajmuje mu to tyle czasu i jest taaak absorbujace? Zakladasz ze to przejdzie , moze tak i przyjdzie cos nowego. Nie chodzi o to ze ty masz go zmuszac do bycia z toba, ja swojego exa nie musialam (20 lat) - obecnego partnera tez nie musze(12 lat) - nie nudzimy sie spedzajac razem czas , nie znaczy ze siedzimy przed tv, kazdy ma swoje tysiac hobby, raz w domu , raz poza , ale nie sa to wyjscia na wiele godzin kilka razy w tyg. Ja jezdze jeszcze na cale wekendy na studia, on ma swoje spotkania sportowe. Jesli chcesz z nim byc to radzilabym tobie znalezc zajecie poza domem  i wracac pozniej niz on  - ciekawe jak on na to zreaguje, mozesz tez sie w cos wciagnac. On czuej sie niezwykle pewnie -ze on bedzie biegal , spedzal wieczoory tak jak chce a ty wiernie bedziesz czekac, daruj sobie to czekanie, sprobuj zajac sie czyms, zebys tego tak ciezko nie znosila i zobacz jak jemu taki uklad sie spodoba.
Tak wiem że jest w tym swoim miejscu i uprawia to swoje hobby bo byłam kilka razy sam zapraszał ale mnie nie wciągnęło. Sam mówił, że miał już tak 2-3 razy że go hobby pochłonęło na całego, ale do pracy musi iśc, więc cały czas po pracy hobby, ale jak był singlem to nie było problemu...sam mówił, że szybko go pochłania ale równie szybko się nudzi, i jeszcze w tym roku albo mu przejdzie albo sie ograniczy do normalnego czasu spedzania na tym czasie. Teraz owszem moge czym sie zajac rowniez na całego, ale to bedzie tak jakby na siłę, pracuje chodze na silownie, spotykam sie z kolezankami mam swoej zaiteresowania ale chce rowniez spedzac czas z chlopakiem. 

mam siostre cioteczna - kiedys jej jeszcze mlody maz spedzal tak jak twoj - kazda wolna chwile na rybach, ona ich juz widziec nie chciala, jego nie bylo w dni wolne od wczesnych godzin porannych. Postawila sprawe jasno - albo ona i rodzina albo ryby, zyja razem juz okolo 30 lat. 

To co piszesz jest w zasadzie przerazajace - nie rozumiem jak mozna nie umiec samemu sterowac swoimi "zachciejstwami" - jakie by to nie bylo hobby to jest to tylko hobby i dobro bliskich jest na pierwszym miejscu, bardzo pozytywne jest miec odskocznie od pracy i obowiazkow codziennych , to nalezy do zycia , ale taka reakcja o ktorej piszesz - to zapalenie bez ograniczen i zakonczenie bo sie znudzi to jakies chore. Oby nie zapalil sie kiedys do np. hazardu, badz innych uzaleznien. Znam ludzi stosunkowo biednych , ktorzy kazdy grosz od razu po pracy wydaja na gre na "maszynach".

aha to ciekawe co jak sie dziecko by pojawilo, tez by sobie chodzil, bo ma prawo miec hobby... lepiej z nim o tym pogadaj, lepiej byc madra wczesniej

Agata1113 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

jablkowa napisał(a):

yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy.  jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia,  kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję. 
A jestes przekonana ze to strzelnica , skoro zajmuje mu to tyle czasu i jest taaak absorbujace? Zakladasz ze to przejdzie , moze tak i przyjdzie cos nowego. Nie chodzi o to ze ty masz go zmuszac do bycia z toba, ja swojego exa nie musialam (20 lat) - obecnego partnera tez nie musze(12 lat) - nie nudzimy sie spedzajac razem czas , nie znaczy ze siedzimy przed tv, kazdy ma swoje tysiac hobby, raz w domu , raz poza , ale nie sa to wyjscia na wiele godzin kilka razy w tyg. Ja jezdze jeszcze na cale wekendy na studia, on ma swoje spotkania sportowe. Jesli chcesz z nim byc to radzilabym tobie znalezc zajecie poza domem  i wracac pozniej niz on  - ciekawe jak on na to zreaguje, mozesz tez sie w cos wciagnac. On czuej sie niezwykle pewnie -ze on bedzie biegal , spedzal wieczoory tak jak chce a ty wiernie bedziesz czekac, daruj sobie to czekanie, sprobuj zajac sie czyms, zebys tego tak ciezko nie znosila i zobacz jak jemu taki uklad sie spodoba.
Tak wiem że jest w tym swoim miejscu i uprawia to swoje hobby bo byłam kilka razy sam zapraszał ale mnie nie wciągnęło. Sam mówił, że miał już tak 2-3 razy że go hobby pochłonęło na całego, ale do pracy musi iśc, więc cały czas po pracy hobby, ale jak był singlem to nie było problemu...sam mówił, że szybko go pochłania ale równie szybko się nudzi, i jeszcze w tym roku albo mu przejdzie albo sie ograniczy do normalnego czasu spedzania na tym czasie. Teraz owszem moge czym sie zajac rowniez na całego, ale to bedzie tak jakby na siłę, pracuje chodze na silownie, spotykam sie z kolezankami mam swoej zaiteresowania ale chce rowniez spedzac czas z chlopakiem. 


Strasznie nie lubię stwierdzeń typu "tak mam, taki jestem". To wymówka żeby mieć święty sposób i robić co się chce. Człowiek, któremu zależy wie, że potrzeb drugiej strony nie należy ignorować. W ogóle świetna jest ta jego pewność, że Ciebie już "ma". Dlatego naprawdę zalecam znalezienie swojego hobby zamiast czekania aż chłopcu się znudzą nowe zabawki i sięgnie po tę odłożoną wcześniej na półkę - Ciebie. 

I to nie jest aż taka bzdura. Bo człowiek sam ustala priorytety. Jak będziesz na porodówce a on się wkręci w gokarty to też będziesz musiała mu wybaczyć bo taki jest ale mu się znudzi? 

bridetobee napisał(a):

Widzisz są rzeczy, które można zaakceptować. Jak mój narzeczony nie wynosi co rano skarpetek z sypialni to to robię bo to jest jego mała wada. Moją małą wadą jest to, że zostawiam tubkę kremu bb na umywalce. On odstawia krem, ja odnoszę skarpetki zamiast toczyć o to wojny. I takich "irytujących" zachowań każde z nas ma kilka. Mamy zbliżone priorytety - jesteśmy dla siebie ważni więc się nie zaniedbujemy. Każdy wychodzi do znajomych czasem (choć najczęściej razem). Porno... nie jestem przeciwniczką, nie wiem czy ogląda (na mój obecny stan wiedzy powiedziałabym, że nie ale też nie kontroluję). Bo mówimy o rzeczach "irytujących" a nie prowadzących do rozwodu. Pewne rzeczy najłatwiej zmienić w sobie - przestać się denerwować. Nikt idealny nie jest a od przysłowiowego "szlabanu na seks"* jeszcze nikt chyba się szczerze nie zmienił ;) A jeżeli chodzi o to, że ktoś zaniedbuje związek no to to już nie jest taka mała rzecz ;) Tak samo jak totalna różnica światopoglądowa. Gdybym miała być ze standardowym trzepaczem to bym nie chciała, brzydzi mnie takie uzależnienie (choć w małych ilościach do porno nic nie mam).*wiem, że nikt nie mówił o szlabanie na seks, użyłam jako chyba najbardziej powszechnego i najbardziej absurdalnego sposobu zmuszania mężczyzny do oczekiwanych przez kobiety zachowań. Edit: jeszcze taka refleksja. Może właśnie o to chodzi, że ja nie potrzebuję, żeby facet chodził jak w zegarku wg mojej wizji? Przecież to odrębny człowiek, z własnym mózgiem. Wybrałam go bo mi odpowiada a nie wzięłam kogokolwiek i teraz chcę zmieniać pod siebie. Nie chciałabym żeby mężczyzna mnie zmieniał i np. twierdził, że mam nie chodzić na siłownię bo tracę za dużo wspólnego czasu czy że mam się nie malować bo szkoda pieniędzy albo mam częściej jeździć po rodzinie bo jestem za mało rodzinna. 

O i wlasnie. 

Dla mnie takie 'kary' to idiotyzm, nawet jesli pisane w cudzyslowiu.

Ja nie jestem idealem, moj facet nie jest idealem Mam rozgrzebany 2 miesiac remont bo 'zrobi jak bedzie mial wolne' wolne przychodzi i dalej nie jest zrobione, ale mam tez 5 worow ciuchow ktore z kolei ja posegreguje i wystawie na sprzedaz 'w weekend' i leza chyba 3 miesiac... 

A do autorki i przykladu ze strzelnica - Ty chyba nie bardzo rozumiesz co to jest kompromis i ze facet to tez czlowiek i moze miec swoje zainteresowania.To ze cos Cie wkurza nie znaczy, ze masz byc cierpietnic - mozna znalezc sobie hobby i przestac byc bluszczem. Jak facet co 2 dzien pojdzie na strzelnice (bo on w przeciwienstwie to kobiety - bluszcza wie co to kompromis) to kobieta w tym czasie moze zaczac chodzic na ploty z przyjaciolkami, fitness, poogladac babskie seriale, nie wiem, porobic cokolwiek czego nie robilaby z facetem. Kompromis polega na tym ze obie strony cos poswiecaja, a nie na tym ze facet chodzi jak w zegarku i robi to co mu jasnie pani nakarze, bo ja cos wkurza. 

Jesli facet mimo rozmow dalej woli spedzac czas z kolegami na strzelnicy codziennie, moze warto sie zastanowic czy w zwiazku cos sie nie sypie i czy przypadkiem nie znajduje sobie zajecia zeby sie z domu wyrwac.... 

I nie, nigdy w tym zwiazku nie mialam focha, fochy i ciche dni mialam nastolatka bedac, w pierwszym malzenstwie tez nie mialam cichych dni, znaczy mialam - z jego strony bo on o problemach rozmawiac nie potrafil, jeden z powodow dla ktorych jestem po rozwodziei nauczona przykrym doswiadczeniem wiem, ze 'kary', ciche dni, i zamiatanie problemow pod dywan zamiast szczerej rozmowy i szacunku do drugiej osoby nie rozwiazuja sytuacji, wrecz przeciwnie, nawarstwiaja problemy do punktu w ktorym nie ma czego ratowac. 

Pasek wagi

comfy

JA właśnie mam świadomość tego, że nie znam swojego męża na 100 % i nigdy nie będę znała nawet po tych 40 latach, bo nie jestem jego cieniem. To, ze maż w danej sytuacji zachowuje się "dojrzale" nie oznacza dla mnie, że żadnego numeru nigdy nie wywinie, dlatego tym bardziej jestem zaskoczona tak pewną wypowiedzią młodej dziewczyny przed którą jeszcze wiele życiowych niespodzianek i która ledwie rozpoczęła wspólne życie o ile w ogóle je rozpoczęła, bo jest dopiero przed ślubem. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.