- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 października 2019, 10:37
Założyłam nowe, anonimowe konto, bo jest tu garstka osób, które mnie znają osobiście.
Mam problem, który zaczyna mi coraz bardziej ciążyć.. Chodzi o seks w związku. Od jakiegoś czasu (około 4 miesięcy) seks z moim partnerem to jest jakieś dosłownie 60, no maksymalnie 90 sekund. Dosłownie... Czasami zdąży wejść we mnie, wykonać 3-4 ruchy i dochodzi. Raz na jakiś czas próbuje mnie zaspokoić ustami, ale to już nie jest to samo, przynajmniej dla mnie. Próbowałam z nim rozmawiać, niby żartem niby serio, ale on się z tego śmieje i uważa się za "bohatera w łóżku". Nie wiem jak do niego dotrzeć, to jest osoba, która bardzo łatwo się obraża, więc wywalenie typowe "kawy na ławę" może mieć efekt odwrotny od zamierzonego. Kupiłam żel opóźniający wytrysk, ale nic to nie dało, no może przedłużyło stosunek o minutę... Zastanawiałam się i porównywałam nasze początki i wcześniej jakoś to kontrolował, tak, że więcej go czułam w sobie, chociaż też nie udało mi się osiągnąć orgazmu podczas penetracji, a jedynie podczas seksu oralnego. Ale wcześniej jakoś starał się, żebym tego "nie odczuła" i faktycznie nie zwróciło to aż tak mojej uwagi..
Potrzebuję seksu, chyba jak każda zdrowa kobieta. Kocham go, ale ta sytuacja zaczyna mnie przerastać. Przez to, że nasze życie seksualne (a raczej moje, bo on uważa, że jego jest okej) się sypie, psuje się nasz związek..
Macie może jakieś rady...? :(
9 października 2019, 10:44
Aktualnie to jakiś raz na tydzień. Czasami dwa razy. Ale bywało tak, że kochaliśmy się codziennie i było tak samo.
Początkowo wydawało mi się, że może za dużo seksu, później, że za mało. Próbowałam przetestować każdą konfigurację i...
Mało tego, aktualnie jest tak, że jak się kochamy jeden raz dziennie, to o drugim już prawie nie ma mowy, no chyba, że rano i późnym wieczorem. Kiedyś kochaliśmy się po 3-4 razy dziennie. Ja wiem, że mężczyzna to nie maszynka, ale jest źle i próbuję jakoś znaleźć rozwiązanie.
9 października 2019, 10:55
Myślałam, że może tu jest przyczyna, ale jak widać nie :/
Powinnaś jednak spróbować z nim porozmawiać. Szczególnie, że on nie widzi problemu.
9 października 2019, 11:00
bede-szczupla próbowałam... Nie raz i nie dwa. Na każdą moją próbę jest "przecież masz takiego macho", "ależ Ty musisz być ze mną szczęśliwa"... Nie dawno rozpoczęliśmy terapię u psychologa (z innego powodu), zastanawiam się nawet czy nie poruszyć na terapii też tego problemu, ale obawiam się jak zareaguje...
Naprawdę nie wyobrażam sobie takiego związku... Wiem, że seks to nie wszystko, ale przez jego brak sypią się inne płaszczyzny związku....
9 października 2019, 11:04
seks seksem, można pewnie wypracować. Ale nie mogłabym być z facetem, z którym nie umiemy rozmawiać, który mnie zbywa kiepskim żartem, który ma w tyłku moje uczucia i potrzeby.
To jest dla mnie bardziej naglący problem, dokładając do tego kiepski seks i inne problemy wymagające terapii no to już nie rysuje się obiecująco.
9 października 2019, 11:09
seks seksem, można pewnie wypracować. Ale nie mogłabym być z facetem, z którym nie umiemy rozmawiać, który mnie zbywa kiepskim żartem, który ma w tyłku moje uczucia i potrzeby.To jest dla mnie bardziej naglący problem, dokładając do tego kiepski seks i inne problemy wymagające terapii no to już nie rysuje się obiecująco.
Terapia właśnie rozpoczęła się dlatego, że ma problem z okazywaniem uczuć, poszanowaniem zdania drugiej osoby. Wiem dlaczego tak jest, nie skreśliłam go na starcie za to, tylko próbujemy to "zreperować". Jeśli się nie uda to przynajmniej będę wiedziała, że spróbowałam wszystkiego. Natomiast problem w sferze seksu nie ułatwia mi tego wszystkiego...
9 października 2019, 11:13
bede-szczupla próbowałam... Nie raz i nie dwa. Na każdą moją próbę jest "przecież masz takiego macho", "ależ Ty musisz być ze mną szczęśliwa"... Nie dawno rozpoczęliśmy terapię u psychologa (z innego powodu), zastanawiam się nawet czy nie poruszyć na terapii też tego problemu, ale obawiam się jak zareaguje... Naprawdę nie wyobrażam sobie takiego związku... Wiem, że seks to nie wszystko, ale przez jego brak sypią się inne płaszczyzny związku....
O Jeeezu, wspolczuje! Mialam chlopaka, ktory tez sie uwazal za wielkiego przystojniaka, macho, za ktorym laski wzdychaja, najfajniejszego chlopaka i partnera. A w lozku konczyl po minucie (minuta to byl rekord), nawet jesli w ciagu dnia to byl 4 seks. Dzisiaj sama sobie sie dziwie jak ja wytrzymalam z nim 2 lata! Glupia ja, mloda nastolatka... Ale to byl moj pierwszy chlopak, nie wiedzialam, ze moze byc lepiej.
Seks jest bardzo wazny i smutne jest to, ze twoje potrzeby sa jemu obojetne, wazne, ze on dostaje to czego chce :/ Rozmowa o twoich uczuciach i potrzebach jak najszybciej, a on niech sie nie obraza tylko zachowa jak mezczyzna.
Edytowany przez Veggiefruit 9 października 2019, 11:15