Temat: Seks w wieloletnim związku

Hej, temat bardzo intymny i prywatny, ale myślę, że forum może być dobrym miejscem na tego typu rozmowy. 
Czy po latach związku jest u was lepiej, czy raczej nuda i częstotliwość wraz z stażem spada w dół? Czy po latach można odczuwać silny pociąg do partnera//męża czy to się z wiekiem to się wypala lub ustępuje miejsca innym sprawom? 

U mnie  jest taki problem, że mam rzadko ochotę na seks, nie sprawia mi to przyjemności, rozumiem że mój mąż ma większe potrzeby ode mnie, kocham go i nie chce by się czuł odtrącany, ale codzienny seks czy te 5 razy w tygodniu to dla mnie jednak za dużo, a jego reakcja jest taka że skoro nie mam wytłumaczenia na odmowę seksu to on nie chce ze mną spać w jednym łóżku bo się męczy, rozumiem go ale sama czuję się trochę tak przedmiotowo traktowana, czuję złość i bezsilność, ostatnio nawet pojawiły się łzy po seksie. Jak wy widzicie tą sytuację? 
Kiedyś myślałam, że to ze mną coś nie tak, albo że wraz ze stażem seks jest ta nudny,a teraz po prostu myślę sobie że jesteśmy niedopasowani, mimo że ponoć niedopasowanie nie istnieje. 

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 

Zorzka napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 

Wyszuwasz wnioski na podstawie nie wiem jakiej :) bo chodzilismy razem do specjalisty, mój maz przerwał terapię i już nie chce razem chodzić mimo że terapeutka chciała nas tam oboje, miałam też indywidualne sesjei nie jestem aseksualna i nie chce takiego życia bez seksu, chciałabym by bylo normalbie. 

Kredka26 napisał(a):

Zorzka napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 
Wyszuwasz wnioski na podstawie nie wiem jakiej :) bo chodzilismy razem do specjalisty, mój maz przerwał terapię i już nie chce razem chodzić mimo że terapeutka chciała nas tam oboje, miałam też indywidualne sesjei nie jestem aseksualna i nie chce takiego życia bez seksu, chciałabym by bylo normalbie. 

Dobrze rozumiem, ze chodziłas do terapeutki najpierw sama a potem poszliscie do niej(tej samej) razem z mężem? czy to byli różni terapeuci?

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

Zorzka napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 
Wyszuwasz wnioski na podstawie nie wiem jakiej :) bo chodzilismy razem do specjalisty, mój maz przerwał terapię i już nie chce razem chodzić mimo że terapeutka chciała nas tam oboje, miałam też indywidualne sesjei nie jestem aseksualna i nie chce takiego życia bez seksu, chciałabym by bylo normalbie. 
Dobrze rozumiem, ze chodziłas do terapeutki najpierw sama a potem poszliscie do niej(tej samej) razem z mężem?
dokładnie tak, pozniej mnie skierowała do innrj terapeutki, chciała zebym z kimś innym popracowala, mieliśmy chodzić na terapię później wspólnie.  

Ten związek był trochę toksyczny przez jakiś czas, maz był zaborczy, ale było lepiej po terapi. Pytałaś czemu wcześniej nic z tym nie robiliśmy, ja myślałam ze taka jestem, on też tak twierdził, gdy czasem podejmowałam temat to on mówił że niektóre kobiety tak maja. Młodzi i niedoswiadczeni.

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

Zorzka napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 
Wyszuwasz wnioski na podstawie nie wiem jakiej :) bo chodzilismy razem do specjalisty, mój maz przerwał terapię i już nie chce razem chodzić mimo że terapeutka chciała nas tam oboje, miałam też indywidualne sesjei nie jestem aseksualna i nie chce takiego życia bez seksu, chciałabym by bylo normalbie. 
Dobrze rozumiem, ze chodziłas do terapeutki najpierw sama a potem poszliscie do niej(tej samej) razem z mężem?
dokładnie tak, pozniej mnie skierowała do innrj terapeutki, chciała zebym z kimś innym popracowala, mieliśmy chodzić na terapię później wspólnie.  Ten związek był trochę toksyczny przez jakiś czas, maz był zaborczy, ale było lepiej po terapi. Pytałaś czemu wcześniej nic z tym nie robiliśmy, ja myślałam ze taka jestem, on też tak twierdził, gdy czasem podejmowałam temat to on mówił że niektóre kobiety tak maja. Młodzi i niedoswiadczeni.

Wiem, że nie powinno się chodzić wspólnie do terapeuty u którego miało się terapie indywidualna i dobry terapeuta się na to po prostu nie zgodzi więc może spróbujcie od początku z kimś zupełnie neutralnym?:) Czasem jest tak, że okazuje się że ludzie są różni i ich wspólna przyszłość stoi pod znakiem zapytania i lepiej to zakończyć ale zawsze warto spróbować jeśli obojgu Wam jeszcze zależy. 

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

Zorzka napisał(a):

sacria napisał(a):

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 
Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.
tez tak mysle, oboje potrzebujecie lekarza. ty bo po pierwsze nie masz libido, a po drugie ze uwazasz, ze to w porzadku ogolem i wobec twojego partnera i rozwiazaniem problemu jest by twoj partner pogodził sie z tym i byscie nie uprawiali seksu. a gdzie z twojej strony chec pójścia do lekarza? zdiagnozowania sie dlaczego nie masz libido? seks to bardzo wazna rzecz w zwiazku, jedna z jego podstaw, psujesz zwiazek przez to ze nawet nie podejmujesz kroków by sie leczyc. wcale nie macie duzego stazu, jestescie bardzo mlodzi, hormony powinny buzować i powinnas miec ochote na seks chocby czasami. niskie libido nie znaczy ze w ogole nie chcesz seksu, to brak libido znaczy ze nie chcesz w ogole - a to sytuacja patologiczna i jesli nie dla was to dla siebie powinnas zabrac sie za zdiagnozowanie tego. moze powodem sa zaburzenia hormonalne, moze stosowana antykoncepcja (mi kazda hormonalna sprawiała ze libido bylo niskie, a normalnie bez pigulek i spirali mialam wysokie). Jesli powodem bylaby slaba jakosc seksu to mialabys ochote przynajmniej sama sie zaspokajać, a nie ze nic w ogole. Bylas kiedykolwiek podniecona? Mialas orgazm chocby sama? Samo rozmawianie, a ogolem oswiadczenie partnerowi ze nie masz libido nie rozwiązuje sytuacji. Nie jest wyjsciem dobrym w ogole nie uprawiac seksu jesli jedna osoba w zwiazku nie chca, a druga chce. A twojemu facetowi to lekarz/terapeuta jest potrzebny jesli uwaza, ze do seksu nie sa potrzebne ani twoje checi, ani przyjemnosc. Jak nie licza sie twoje uczucia i przyjemnosc tylko efekt, czyli zwyczajne spuszczenie sie przez niego, to niech sobie sam zwali, efekt bedzie ten sam. Wam obojgu powinno zalezec byscie mieli udane zycie seksualne, a tak naprawde to tobie zalezy tylko byscie w ogole tego seksu nie mieli, a jego by spuścić z kija, a ty to sie ugryź. 
Wyszuwasz wnioski na podstawie nie wiem jakiej :) bo chodzilismy razem do specjalisty, mój maz przerwał terapię i już nie chce razem chodzić mimo że terapeutka chciała nas tam oboje, miałam też indywidualne sesjei nie jestem aseksualna i nie chce takiego życia bez seksu, chciałabym by bylo normalbie. 
Dobrze rozumiem, ze chodziłas do terapeutki najpierw sama a potem poszliscie do niej(tej samej) razem z mężem?
dokładnie tak, pozniej mnie skierowała do innrj terapeutki, chciała zebym z kimś innym popracowala, mieliśmy chodzić na terapię później wspólnie.  Ten związek był trochę toksyczny przez jakiś czas, maz był zaborczy, ale było lepiej po terapi. Pytałaś czemu wcześniej nic z tym nie robiliśmy, ja myślałam ze taka jestem, on też tak twierdził, gdy czasem podejmowałam temat to on mówił że niektóre kobiety tak maja. Młodzi i niedoswiadczeni.
Wiem, że nie powinno się chodzić wspólnie do terapeuty u którego miało się terapie indywidualna i dobry terapeuta się na to po prostu nie zgodzi więc może spróbujcie od początku z kimś zupełnie neutralnym?:) Czasem jest tak, że okazuje się że ludzie są różni i ich wspólna przyszłość stoi pod znakiem zapytania i lepiej to zakończyć ale zawsze warto spróbować jeśli obojgu Wam jeszcze zależy. 
Nie słyszałam nigdy o tym. Odniosłam wrażenie, że ona się zbytnio przyzwyczaiła do nas albo już nie wiedziała co dalej i temu skierowala mnie gdzieś indziej. On już do terapeuty chodzić nie chce, ja uważam że powinniśmy raz jeszcze spróbować. Myślę, że to przeciągamy, ja mam jeszcze nadzieję, ale jak.. Cała relacja jest super na podłożu przyjacielskim, gdy wchodzi temat seksu robi się nerwowo... 

Wszystko przeczytalam i co rzucilo mi sie w oczy to:

-bylas molestowana

-kiedys twoj zwiazek z tym samym facetem byl toksyczny

-facet chce seksu i uwaza, ze twoj orgazm, chec i przyjemnosc nie sa potrzebne

-facet ciebie prawie ze zmusza do seksu, grozi, ze inaczej pojdzie spac do innego pokoju

-po seksie placzesz, facet ma to gdzies

Dobrze zrozumialam? Przykro mi, ale z twoich kilku postow wydaje mi sie, ze twoj zwiazek jest dalej toksyczny, jestes slepo zakochana :( Patrzac na wszystkie punkty powyzej, ja tez nie mialabym ochoty na seks z tym facetem i mysle, ze nie jestem jedyna... Pewnie w zwiazku z kochajacy facetem, bez toksycznych zachowac, twoj problem z seksem bylby mniejszy lub w ogole by problemu nie bylo. 

Pasek wagi

Veggiefruit napisał(a):

Wszystko przeczytalam i co rzucilo mi sie w oczy to:-bylas molestowana-kiedys twoj zwiazek z tym samym facetem byl toksyczny-facet chce seksu i uwaza, ze twoj orgazm, chec i przyjemnosc nie sa potrzebne-facet ciebie prawie ze zmusza do seksu, grozi, ze inaczej pojdzie spac do innego pokoju-po seksie placzesz, facet ma to gdziesDobrze zrozumialam? Przykro mi, ale z twoich kilku postow wydaje mi sie, ze twoj zwiazek jest dalej toksyczny, jestes slepo zakochana :( Patrzac na wszystkie punkty powyzej, ja tez nie mialabym ochoty na seks z tym facetem i mysle, ze nie jestem jedyna... Pewnie w zwiazku z kochajacy facetem, bez toksycznych zachowac, twoj problem z seksem bylby mniejszy lub w ogole by problemu nie bylo. 
Może tak być, tym bardziej że potrafię czuć pociąg do innych, ale przecież nic poza tym wiec problem może być ze mną. Myślę o rozstaniu, ale tak go kocham i zastanawiam się czasem czy przez seks mam się rozstać z kimś kogo kocham, ale tak się nie da. 

ja mam podobnie z partnerem, przytulanie, przebywanie ze soba codziennie ale seks nie zaczesto,bo kazdy jest zmeczony po pracy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.