- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 stycznia 2020, 12:17
Hm mam pytanie młodych dziewczyn l, kobiet takich 30 u lat raczej maksymalnie.
Co byście zrobili jakbyście poznały chłopaka który chodzi do kościoła jest wierzący i jest prawiczkiem i chciałbym seks dopiero po ślubie? Zostawiasz takiego, wysmiewasz go, czy może uważasz że ma zasady jakieś tam swoje , pomijając czy mądre czy głupie, jesteś z nim i czekasz?
Czy takie ewentualne czekanie byłoby dla ciebie bardzo nieznośne czy raczej na luzie?
8 stycznia 2020, 17:50
Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie.Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :)
Kler jest całkowicie nastawiony na kasę. To nastawienie idzie odgórnie, od samego Watykanu, bo przecież pod latarnią zawsze najciemniej. Nikt mnie nie przekona, że kler może być dobry i zły, bo religia sama z siebie ma podłoże wyzysku.
8 stycznia 2020, 17:51
Tak , co powyzej piszesz to prawda, co tydzień kościół , ksiądz raz w roku czy seks po ślubie, ale jeśli byłaby zgoda na antykoncepcje? Czy już taki miałby u ciebie szansę? (Kościół dopuszcza prezerwatywy jedli drugą stroną nie wierząca tego się domaga) zresztą są komputery cyklu, wygodne i skuteczne jak tabletki anty, tylko ograniczają współżycie do dni/płodne/niepłodne. A jak już pisałem jeśli jedno jest niewierzący to aby przez ograniczenie seksu nie rozpadł się sakrament małżeństwa dopuszcza się prezerwatywy. Czy wtedy byłoby już ok czy dalej odpada taki związek dla ciebie choćby z przyczyn czekania do ślubu?Szanuje takie poglądy, ale dla mnie bardzo wierzący facet odpada, nie dogadałabym się z facetem który co tydzień lata do kościoła na mszę, chce przyjmować księdza w domu i czekać z seksem do ślubu, bo za taką wiara również idzie brak zabezpieczenia, wiec co rok prorok, jak to się mówi ;)
Ojj to może są skuteczne tylko pod warunkiem regularnych cykli ;) ja w coś takiego nie wierzę, nie ufam takim metodom. Wystarczy zmiana otoczenia, stres, cykl się rozreguluje i tyle. Po co się frustrować za każdym razem...
8 stycznia 2020, 17:52
A co zrobisz jak libido męża nagle spadnie albo stanie się, chociażby czasowo, "niesprawny" w tych sprawach? To tak już poza tematem seksu przedślubnego, bo związek jednak warto oprzeć na solidniejszych podstawach aniżeli dopasowanie seksualne. Niestety życie nie zawsze jest takie łatwe i przyjemne, więc jeśli to seks jest priorytetem żeby związek był szczęśliwy to co jak z różnych przyczyn być go nie może?nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
Co innego czasowo z co innego nigdy nie mieć seksu chyba to rozumiesz;) to że fundamentem jedynym związku jest dla mnie seks sama sobie dopisalas, jest tych fundamentow znacznie wiecej, teraz jak jestem w ciazy maz nie chce zbytnio pozycia, ja podchodze do tego z wyrozumialoscia, bo po 1) kochamy sie bardzo a po 2) jest to sytuacja przejsciowa . Gdyby moj partner byl na stale niezdolny do seksu to ciezko mi sobie wyobrazic takie zycie pomimo ze seks nie jest najwazniejszy to jest dla mnie bardzo wazny. Poza tym troche co innego jak dopiero poznajecie sie, nie jestes zaangazowana uczuciowo i widzisz ze Twoj potencjalny partner nie ma potrzeb seksualnych, a co innego jak kogos kochasz.
8 stycznia 2020, 17:56
Ojj to może są skuteczne tylko pod warunkiem regularnych cykli ;) ja w coś takiego nie wierzę, nie ufam takim metodom. Wystarczy zmiana otoczenia, stres, cykl się rozreguluje i tyle. Po co się frustrować za każdym razem...Tak , co powyzej piszesz to prawda, co tydzień kościół , ksiądz raz w roku czy seks po ślubie, ale jeśli byłaby zgoda na antykoncepcje? Czy już taki miałby u ciebie szansę? (Kościół dopuszcza prezerwatywy jedli drugą stroną nie wierząca tego się domaga) zresztą są komputery cyklu, wygodne i skuteczne jak tabletki anty, tylko ograniczają współżycie do dni/płodne/niepłodne. A jak już pisałem jeśli jedno jest niewierzący to aby przez ograniczenie seksu nie rozpadł się sakrament małżeństwa dopuszcza się prezerwatywy. Czy wtedy byłoby już ok czy dalej odpada taki związek dla ciebie choćby z przyczyn czekania do ślubu?Szanuje takie poglądy, ale dla mnie bardzo wierzący facet odpada, nie dogadałabym się z facetem który co tydzień lata do kościoła na mszę, chce przyjmować księdza w domu i czekać z seksem do ślubu, bo za taką wiara również idzie brak zabezpieczenia, wiec co rok prorok, jak to się mówi ;)
Podobno komputerki te uwzględnieniaja wszystko i skuteczność jak tabletki. Ale i ta zła strony , z okresem to połowa miesiąca co najmniej odpada.
8 stycznia 2020, 17:58
mój szwagier jest taki religijny.... szwagierka ma przesrane. Na pewno w takiej sytuacji wiałabym, nawet, jeśli facet wydawałby się super z charakteru.
8 stycznia 2020, 18:02
Ojj to może są skuteczne tylko pod warunkiem regularnych cykli ;) ja w coś takiego nie wierzę, nie ufam takim metodom. Wystarczy zmiana otoczenia, stres, cykl się rozreguluje i tyle. Po co się frustrować za każdym razem...Tak , co powyzej piszesz to prawda, co tydzień kościół , ksiądz raz w roku czy seks po ślubie, ale jeśli byłaby zgoda na antykoncepcje? Czy już taki miałby u ciebie szansę? (Kościół dopuszcza prezerwatywy jedli drugą stroną nie wierząca tego się domaga) zresztą są komputery cyklu, wygodne i skuteczne jak tabletki anty, tylko ograniczają współżycie do dni/płodne/niepłodne. A jak już pisałem jeśli jedno jest niewierzący to aby przez ograniczenie seksu nie rozpadł się sakrament małżeństwa dopuszcza się prezerwatywy. Czy wtedy byłoby już ok czy dalej odpada taki związek dla ciebie choćby z przyczyn czekania do ślubu?Szanuje takie poglądy, ale dla mnie bardzo wierzący facet odpada, nie dogadałabym się z facetem który co tydzień lata do kościoła na mszę, chce przyjmować księdza w domu i czekać z seksem do ślubu, bo za taką wiara również idzie brak zabezpieczenia, wiec co rok prorok, jak to się mówi ;)
akurat komputery cyklu są bardzo dokładne, i to przy nieregularnych cyklach także.
Nie mylcie kalendarzyka - metody ze średniowiecza nie uwzględniającej indywidualnych uwarunkowań kobiety z metodami dzisiejszymi. A komputery cyklu owulację wyznaczają niemal bezbłędnie.
Ja nikogo do niczego nie namawiam - ale jak już coś się krytykuje to chociaż warto coś o tym wiedzieć a nie szerzyć bzdury.
8 stycznia 2020, 18:03
Kler jest całkowicie nastawiony na kasę. To nastawienie idzie odgórnie, od samego Watykanu, bo przecież pod latarnią zawsze najciemniej. Nikt mnie nie przekona, że kler może być dobry i zły, bo religia sama z siebie ma podłoże wyzysku.Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie.Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :)
Nie chcesz nie dajesz na tace. Za sakrament placisz, ale rozłóż sobie płatne, chrzest (komunia, bierzmowanie bezpłatne) ślub i pogrzeb na całe życie, to taka kasa? Niech nawet 3 sakramentu pokuty 1000 zł to 3000 zł za całe życie w kościele to takie wielkie pieniądze? Podatku kościelnego z wypłaty nie płacisz jak w innych państwach.
Te 3000 zł rozłożyć na 10 lat życia to już 30 zł miesięcznie 100 lat to 3 zł miesięcznie, żyjąc sto lat to mniej niż 1 zł na niedzielną tace. Chcą kasę za sakrament? Ok , ale nie daje się na tace i tyle. Ale nie sądzę przy średni długości życia w Polsce 70-80 lat, płacąc za 3 sakramenty wychodzi kilka złotych na miesiąc to była TAKA kasa.
8 stycznia 2020, 18:04
Pomibe już fakt, że masz w miarę ciepło w kościele, światło na mszy, księdza w konfesjonale księdza prowadzącego mszę, etc a to wszystko za kilka złotych na miesiąc czyli średnio za 1 zł na niedzielę. Na tace już nie musisz dawać.
Edytowany przez etisol 8 stycznia 2020, 18:05
8 stycznia 2020, 18:05
Ja bym sobie opuściła wchodzenie w taki związek. Nawet nie ze względu na seks, a po prostu zbyt dużą rozbieżność w pooglądach. Raz, że wiele światopoglądowych opinii Kościoła uważam za ciemnogród, więc gdyby ktoś był bardzo religijny i ze wszystkim co mówi kościół się zgadzał to bym tego nie przełknęła. Dwa, nie byłabym skłonna na żadne kompromisy w zakresie religii (czyli np. nie zgodziłabym się poświęcić mieszkania, wpuścić księdza po kolędzie, powiesić krzyża), a ciężko oczekiwać od kogoś, że na takie narzucanie swojej wizji się zgodzi (a jak i ja i mąż jesteśmy niewierzący to tematu w ogóle nie ma). No i bałabym się, że kiedyś tam ten facet będzie ciągnął dzieci do Kościoła (a na to też bym się nie zgodziły, chyba że by już były starsze i same wyraziły chęć pójścia, ale na pewno nie tak że kilkulatka się co niedziela prowadzi na mszę).
8 stycznia 2020, 18:06
Co innego czasowo z co innego nigdy nie mieć seksu chyba to rozumiesz;) to że fundamentem jedynym związku jest dla mnie seks sama sobie dopisalas, jest tych fundamentow znacznie wiecej, teraz jak jestem w ciazy maz nie chce zbytnio pozycia, ja podchodze do tego z wyrozumialoscia, bo po 1) kochamy sie bardzo a po 2) jest to sytuacja przejsciowa . Gdyby moj partner byl na stale niezdolny do seksu to ciezko mi sobie wyobrazic takie zycie pomimo ze seks nie jest najwazniejszy to jest dla mnie bardzo wazny. Poza tym troche co innego jak dopiero poznajecie sie, nie jestes zaangazowana uczuciowo i widzisz ze Twoj potencjalny partner nie ma potrzeb seksualnych, a co innego jak kogos kochasz.A co zrobisz jak libido męża nagle spadnie albo stanie się, chociażby czasowo, "niesprawny" w tych sprawach? To tak już poza tematem seksu przedślubnego, bo związek jednak warto oprzeć na solidniejszych podstawach aniżeli dopasowanie seksualne. Niestety życie nie zawsze jest takie łatwe i przyjemne, więc jeśli to seks jest priorytetem żeby związek był szczęśliwy to co jak z różnych przyczyn być go nie może?nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
nie ja dopisałam sobie a Ty napisałaś, że nie wyobrażasz sobie takiego związku.