- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 kwietnia 2020, 18:25
Hej Wam.
Pytanie raczej do kobiet, które są zwolenniczkami aborcji. Czy uważacie że decyzja czy dziecko się narodzi czy też nie jest wyłącznie sprawą kobiety ? Absolutnie NIE jest tu mowa o ciążach z gwałtu. Spotkałam się z sytuacją gdzie facet powiedział do kobiety by "robiła jak uważa" i szczerze mówiąc.. dziwi mnie taka postawa gdzie facet umywa ręce. Jak wy to sobie wyobrażacie jakbyście chciały aborcji to pytałybyście faceta o zdanie czy byłby to dosłownie komunikat co zamierzacie zrobić ?
Edytowany przez Despacitoo 20 kwietnia 2020, 18:26
20 kwietnia 2020, 19:02
mnie tez zaskakuje postawa faceta: "rob jak uważasz". Mimo mojego całkowitego poparcia dla aborcji na zyczenie.
20 kwietnia 2020, 19:06
Mój mąż wie, że żadna siła i jakiekolwiek okoliczności nie są w stanie zmusić mnie to macierzyństwa, dlatego w przypadku ewentualnej wpadki na pewno nie konsultowałabym z nim swojej decyzji. Ten temat nie podlega dyskusji.
20 kwietnia 2020, 19:12
Ale jak kobieta może sama podjąć decyzję kiedy dotyczy ona jeszcze 2 innych osób. Dziecko niestety jest bezbronne i nie może stanąć w swojej obronie, ale jest jeszcze ojciec. W "macicy" kobieta nosi nie zabawkę, nie rzecz, tylko istotę żywą, która ma jeszcze ojca kolejną istotę żywą.Nie rozumiem co to za gadanie moja macica. Jak Twoja to kurde po co rozkładasz nogi. Nie rozkładaj nóg przed facetem jak potem jego zdanie co do życia dziecka jest nieistotne, i jak to życie dziecka jest niczym, trzymaj sobie macicę dla siebie.Raczej rzuciłbym informacją co planuję zrobić. Po co miałabym się pytać o zdanie skoro w zasadzie decyzję podjęłabym już wcześniej? Nie widzę sensu.
Podstawą dobrze funkcjonującego związku są podobne plany życiowe i priorytety czyli na logikę szukam partnera, który będzie miał podobne spojrzenie na pewne sprawy. Ciężko abym nie chcąc dzieci wzięła sobie za męża kolesia, któremu marzy się cała gromadka prawda?
20 kwietnia 2020, 19:23
Podstawą dobrze funkcjonującego związku są podobne plany życiowe i priorytety czyli na logikę szukam partnera, który będzie miał podobne spojrzenie na pewne sprawy. Ciężko abym nie chcąc dzieci wzięła sobie za męża kolesia, któremu marzy się cała gromadka prawda?Ale jak kobieta może sama podjąć decyzję kiedy dotyczy ona jeszcze 2 innych osób. Dziecko niestety jest bezbronne i nie może stanąć w swojej obronie, ale jest jeszcze ojciec. W "macicy" kobieta nosi nie zabawkę, nie rzecz, tylko istotę żywą, która ma jeszcze ojca kolejną istotę żywą.Nie rozumiem co to za gadanie moja macica. Jak Twoja to kurde po co rozkładasz nogi. Nie rozkładaj nóg przed facetem jak potem jego zdanie co do życia dziecka jest nieistotne, i jak to życie dziecka jest niczym, trzymaj sobie macicę dla siebie.Raczej rzuciłbym informacją co planuję zrobić. Po co miałabym się pytać o zdanie skoro w zasadzie decyzję podjęłabym już wcześniej? Nie widzę sensu.
Może mu się nie marzy, ale w momencie kiedy dziecko staje się faktem , a nie tylko jakimiś gdybaniami wiele może się zmienić w podejściu danego człowieka. To już jest realna żyjąca istota, co innego nie chcieć dzieci i podejmować działania zapobiegawcze, a co innego zostać już ojcem i chcieć przyjąć odpowiedzialność za swojego własnego potomka, za kogoś kto jest częścią tego mężczyzny.
Znam faceta, który sam wychował dziecko. Oboje dzieci nie chcieli, ale wpadli i żona chciała usunąć, ale on się nie zgodził i powiedział, że sam wychowa. Rozwiedli się oczywiście. On studiował , pracował i wychowywał dziecko SAM, co jest sporym wyczynem, żeby wszystko połączyć. Facet na egzaminy musiał z dzieckiem przyjeżdżać. Kobieta po 5 latach też zmieniła zdanie i zaczęła walczyć o opiekę nad dzieckiem. Więc jak widać teoria, a praktyka potrafi się rozmijać.
Edytowany przez Noma_ 20 kwietnia 2020, 19:25
20 kwietnia 2020, 19:25
Kobieta bierze odpowiedzialnosc za wychowanie. Poswieca cialo, mozliwosci zarobkowe, rozwoje. Nie kazda chce byc samotna matka i w pojedynke organizowac zycie dziecku. Facetowi bardzo latwo zawinac sie i placic gorsze lub wcale. Nikt mu nic nie zrobi, jeszcze porady w necie jak unikac placenia (typu placic po 20zeta miesiecznie i jest nie do ruszenia) albo zrobic na zlosc matce dziecka. Niechciane dziecko, niezakceptowane dziecko, czasami zaniedbywane to pozniej trudny nastolatek i dorosly z problemami emocjonalnymi. Jest tyle ludzi na swiecie, ze powinni sie rodzic juz tylko chciani, kochani, zadbani i wyczekani przes swoich rodzicow.A te kolejki po niechciane niemowalki do adopcji to pusty smiech mnie ogarnia. Czytalam nawet niedawno o tym kolejny artykul. Kobieta, woli sie poddac ryzykownej terapii in-vitro z komorka biorczyni, niz starac sie o adopcje. A przeciez jest ryzyko chorob, a genetycznie dziecko w gole nie bedzie spokrewnione ze swoja rodzicielka. Mieszkajac w krajach gdzie aborcja jest dozwolona nasluchalam sie roznych historii, w jednej nawet uczstniczylam jako tlumaczka. Sama tez sie nad tym zastanawialam. Kiedys nie do pomyslenia, dzis nie wiem, ale i tak lepszy wybor niz zakazy. Nie wiem, tylko w Polsce strasza ogniem piekielnym, w innych krajach jest medycyna i prawo, ktore pozowala kobietom wybrac. Kto swiadomie wybiera, bez presji, ten nie zaluje.
zgadzam się w 100%
20 kwietnia 2020, 19:29
Może mu się nie marzy, ale w momencie kiedy dziecko staje się faktem , a nie tylko jakimiś gdybaniami wiele może się zmienić w podejściu danego człowieka. To już jest realna żyjąca istota, co innego nie chcieć dzieci i podejmować działania zapobiegawcze, a co innego zostać już ojcem i chcieć przyjąć odpowiedzialność za swojego własnego potomka, za kogoś kto jest częścią tego mężczyzny. Znam faceta, który sam wychował dziecko. Oboje dzieci nie chcieli, ale wpadli i żona chciała usunąć, ale on się nie zgodził i powiedział, że sam wychowa. Rozwiedli się oczywiście. On studiował , pracował i wychowywał dziecko SAM, co jest sporym wyczynem, żeby wszystko połączyć. Facet na egzaminy musiał z dzieckiem przyjeżdżać. Kobieta po 5 latach też zmieniła zdanie i zaczęła walczyć o opiekę nad dzieckiem. Więc jak widać teoria, a praktyka potrafi się rozmijać.Podstawą dobrze funkcjonującego związku są podobne plany życiowe i priorytety czyli na logikę szukam partnera, który będzie miał podobne spojrzenie na pewne sprawy. Ciężko abym nie chcąc dzieci wzięła sobie za męża kolesia, któremu marzy się cała gromadka prawda?Ale jak kobieta może sama podjąć decyzję kiedy dotyczy ona jeszcze 2 innych osób. Dziecko niestety jest bezbronne i nie może stanąć w swojej obronie, ale jest jeszcze ojciec. W "macicy" kobieta nosi nie zabawkę, nie rzecz, tylko istotę żywą, która ma jeszcze ojca kolejną istotę żywą.Nie rozumiem co to za gadanie moja macica. Jak Twoja to kurde po co rozkładasz nogi. Nie rozkładaj nóg przed facetem jak potem jego zdanie co do życia dziecka jest nieistotne, i jak to życie dziecka jest niczym, trzymaj sobie macicę dla siebie.Raczej rzuciłbym informacją co planuję zrobić. Po co miałabym się pytać o zdanie skoro w zasadzie decyzję podjęłabym już wcześniej? Nie widzę sensu.
Dokladnie, co innego mowienie, ze nie chce sie miec dzieci i antykoncepcja, a co innego zajscie w ciaze.
Moim zdaniem partner powinien miec wybor, co stanie sie z jego dzieckiem.
20 kwietnia 2020, 19:37
moja macica moja sprawa. Jestem za aborcją ale tylko wczesną choć uważam ja za zło. Niestety czasem wyjścia nie ma...
20 kwietnia 2020, 19:39
Dokladnie, co innego mowienie, ze nie chce sie miec dzieci i antykoncepcja, a co innego zajscie w ciaze.Moim zdaniem partner powinien miec wybor, co stanie sie z jego dzieckiem.Może mu się nie marzy, ale w momencie kiedy dziecko staje się faktem , a nie tylko jakimiś gdybaniami wiele może się zmienić w podejściu danego człowieka. To już jest realna żyjąca istota, co innego nie chcieć dzieci i podejmować działania zapobiegawcze, a co innego zostać już ojcem i chcieć przyjąć odpowiedzialność za swojego własnego potomka, za kogoś kto jest częścią tego mężczyzny. Znam faceta, który sam wychował dziecko. Oboje dzieci nie chcieli, ale wpadli i żona chciała usunąć, ale on się nie zgodził i powiedział, że sam wychowa. Rozwiedli się oczywiście. On studiował , pracował i wychowywał dziecko SAM, co jest sporym wyczynem, żeby wszystko połączyć. Facet na egzaminy musiał z dzieckiem przyjeżdżać. Kobieta po 5 latach też zmieniła zdanie i zaczęła walczyć o opiekę nad dzieckiem. Więc jak widać teoria, a praktyka potrafi się rozmijać.Podstawą dobrze funkcjonującego związku są podobne plany życiowe i priorytety czyli na logikę szukam partnera, który będzie miał podobne spojrzenie na pewne sprawy. Ciężko abym nie chcąc dzieci wzięła sobie za męża kolesia, któremu marzy się cała gromadka prawda?Ale jak kobieta może sama podjąć decyzję kiedy dotyczy ona jeszcze 2 innych osób. Dziecko niestety jest bezbronne i nie może stanąć w swojej obronie, ale jest jeszcze ojciec. W "macicy" kobieta nosi nie zabawkę, nie rzecz, tylko istotę żywą, która ma jeszcze ojca kolejną istotę żywą.Nie rozumiem co to za gadanie moja macica. Jak Twoja to kurde po co rozkładasz nogi. Nie rozkładaj nóg przed facetem jak potem jego zdanie co do życia dziecka jest nieistotne, i jak to życie dziecka jest niczym, trzymaj sobie macicę dla siebie.Raczej rzuciłbym informacją co planuję zrobić. Po co miałabym się pytać o zdanie skoro w zasadzie decyzję podjęłabym już wcześniej? Nie widzę sensu.
Jasne. Ale uważam, że o ewentualnym płodzie decyduję wyłącznie ja.
20 kwietnia 2020, 19:40
Krummel
Ty może dzisiaj też nie chcesz dzieci, ale nie masz pojęcia co będzie działo się w Twojej głowie, kiedy zobaczysz swoje dziecko na USG. To są zupełnie nowe i nieporównywalne z niczym przeżycia, więc zdarza się, że kobiety zmieniają zdanie co do dalszych losów ciąży. Tak samo jak do faceta może dotrzeć realizm sytuacji.
latwo mówić dopóki tego dziecka nie ma w ogole, albo dopóki mówi się o tym zlepek komórek,albo kreska na teście. Co innego zobaczyć te dziecko , rączki, główkę, jak się rusza, słyszeć jak bije jego serce . Co innego mieć świadomość, że ono tam jest w środku, żyje. Co innego uświadomić sobie, że to jest istota, która ma Twoje geny. Przecież usuwając dziecko usuwa się część siebie.
Ci co piszą płód to już w ogóle bez komentarza, jak dziecku serce bije już w 5/6 tygodniu, czyli najczęściej wtedy kiedy kobieta o ciąży dopiero się dowiaduje. Ale mówienie płód to takie usprawiedliwianie siebie, zaprzeczanie rzeczywistości, umniejszanie wagi czynu.
Edytowany przez Noma_ 20 kwietnia 2020, 19:45
20 kwietnia 2020, 19:48
Jasne. Ale uważam, że o ewentualnym płodzie decyduję wyłącznie ja.Dokladnie, co innego mowienie, ze nie chce sie miec dzieci i antykoncepcja, a co innego zajscie w ciaze.Moim zdaniem partner powinien miec wybor, co stanie sie z jego dzieckiem.Może mu się nie marzy, ale w momencie kiedy dziecko staje się faktem , a nie tylko jakimiś gdybaniami wiele może się zmienić w podejściu danego człowieka. To już jest realna żyjąca istota, co innego nie chcieć dzieci i podejmować działania zapobiegawcze, a co innego zostać już ojcem i chcieć przyjąć odpowiedzialność za swojego własnego potomka, za kogoś kto jest częścią tego mężczyzny. Znam faceta, który sam wychował dziecko. Oboje dzieci nie chcieli, ale wpadli i żona chciała usunąć, ale on się nie zgodził i powiedział, że sam wychowa. Rozwiedli się oczywiście. On studiował , pracował i wychowywał dziecko SAM, co jest sporym wyczynem, żeby wszystko połączyć. Facet na egzaminy musiał z dzieckiem przyjeżdżać. Kobieta po 5 latach też zmieniła zdanie i zaczęła walczyć o opiekę nad dzieckiem. Więc jak widać teoria, a praktyka potrafi się rozmijać.Podstawą dobrze funkcjonującego związku są podobne plany życiowe i priorytety czyli na logikę szukam partnera, który będzie miał podobne spojrzenie na pewne sprawy. Ciężko abym nie chcąc dzieci wzięła sobie za męża kolesia, któremu marzy się cała gromadka prawda?Ale jak kobieta może sama podjąć decyzję kiedy dotyczy ona jeszcze 2 innych osób. Dziecko niestety jest bezbronne i nie może stanąć w swojej obronie, ale jest jeszcze ojciec. W "macicy" kobieta nosi nie zabawkę, nie rzecz, tylko istotę żywą, która ma jeszcze ojca kolejną istotę żywą.Nie rozumiem co to za gadanie moja macica. Jak Twoja to kurde po co rozkładasz nogi. Nie rozkładaj nóg przed facetem jak potem jego zdanie co do życia dziecka jest nieistotne, i jak to życie dziecka jest niczym, trzymaj sobie macicę dla siebie.Raczej rzuciłbym informacją co planuję zrobić. Po co miałabym się pytać o zdanie skoro w zasadzie decyzję podjęłabym już wcześniej? Nie widzę sensu.
Z tego plodu bedzie dziecko. Ten plod to nie cos, co powstalo tylko dzieki kobiecie :D Mezczyzna tez powinien miec wybor.