Temat: ​Jak zrobić dziecko?

Czy starając się o dziecko zaraz po współżyciu brałyście prysznic czy zasypiałyście, aby plemniki zostały w was na dłużej? Nie przeszkadza Wam wypływająca sperma w nocy?

Dla wielu z Was to pytanie wyda się głupie, ale przyzwyczaiłam się do współżycia z użyciem prezerwatywy (ponad 6 lat). Teraz postanowiliśmy starać się o dziecko i nie radzę sobie z wypływającą ze mnie spermą 😆

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 

nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.

Pasek wagi

nie trzymałam spermy na dłużej (smiech) zaszłam w pierwszym cyklu

Można się umyć, to nie ma znaczenia ;) 

staram_sie napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 
nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.

(puchar) fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościel 

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

staram_sie napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 
nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.
 fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościel 

Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?

tymiankowa napisał(a):

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

staram_sie napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 
nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.
 fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościel 
Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?

Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy🤦 No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-) 

leżałam chwilę jeszcze, tak z 15 minut a potem szłam się umyć. Wkurzało by mnie ubabrane spermą wszystko dookoła :P Jeśli ta informacja do czegoś ci potrzebna, to zaszłam w 1szą ciążę w 2gim cyklu a w drugą w 3cim.

Pasek wagi

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

staram_sie napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 
nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.
 fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościel 
Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?
Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-) 

Ale ja nie mówie, ze Ciebie brzydzi tylko, ze mnie nie brzydzi ;) 

Co lekarz to inna opinia, moja przyjaciółka przy nawracających infekcjach zawsze słyszała żeby po stosunku zrobić siku i o dziwo infekcje się skończyły ;) ja z kolei infekcje miałam raz w życiu, jako nastolatka jeszcze. Prysznic biorę tylko kiedy się jakoś super spocimy przy dziwnych wygibasach albo jeśli mam akurat okres. Co więcej ja od lekarzy słyszałam raczej, ze ciagle podmywanie wyjaławia okolice i raczej prędzej właśnie prowadzi do infekcji bo naturalna bariera jest wypłukiwana. Co lekarz to opinia. 

Moim zdaniem sikanie załatwia sprawę - wszystko wylatuje co ma wylecieć prosto do toalety.

Mnie poważnie to obrzydzenie dziwi, Ciebie może dziwic to, ze ja takiego nie mam ;) na szczęście jest pełna dowolność i nikomu tak naprawdę nic do tego ;) 

edit: nie chciałam nikogo urazić, jest pozno a przez ciąże ostatnio czasem trudno mi formułować myśli. Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam! 

Nie jestem w ciąży i nie planuję na razie, ale nie wyobrażam sobie się nie wykąpać po jakimkolwiek zbliżeniu 

tymiankowa napisał(a):

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

HowTheGrinchStoleChristmas napisał(a):

staram_sie napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :) 
nie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.
 fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościel 
Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?
Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-) 
Ale ja nie mówie, ze Ciebie brzydzi tylko, ze mnie nie brzydzi ;) Co lekarz to inna opinia, moja przyjaciółka przy nawracających infekcjach zawsze słyszała żeby po stosunku zrobić siku i o dziwo infekcje się skończyły ;) ja z kolei infekcje miałam raz w życiu, jako nastolatka jeszcze. Prysznic biorę tylko kiedy się jakoś super spocimy przy dziwnych wygibasach albo jeśli mam akurat okres. Co więcej ja od lekarzy słyszałam raczej, ze ciagle podmywanie wyjaławia okolice i raczej prędzej właśnie prowadzi do infekcji bo naturalna bariera jest wypłukiwana. Co lekarz to opinia. Moim zdaniem sikanie załatwia sprawę - wszystko wylatuje co ma wylecieć prosto do toalety.Mnie poważnie to obrzydzenie dziwi, Ciebie może dziwic to, ze ja takiego nie mam ;) na szczęście jest pełna dowolność i nikomu tak naprawdę nic do tego ;) edit: nie chciałam nikogo urazić, jest pozno a przez ciąże ostatnio czasem trudno mi formułować myśli. Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam! 
sikasz pochwą??? 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.