- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 maja 2021, 08:22
Hej, mam problem. Jesteśmy w zwiazku kilkanascie lat, 10 po slubie 2 dzieci. Od jakiegoś roku nie uprawiamy sexu, prawie wcale. Bo raz na 3 mies dla mnie to jak wcale. Kiedyś nie było z tym problemu, 2 razy w tyg. Mąż ma 35 lat, twierdzi że "jest już za stary". Czuję się zażenowana prosić o sex, już nawet nie śpimy razem. On temat olewa totalnie, prosiłam żeby poszedł do lekarza, sugerowałam leki dostepne nawet bez recepty. Jego odpowiedz: nic nie bede brał, nie bede łaził po lekarzach. Rozmowa zawsze kończy się tak samo, że on nic z tym nie zrobi jest stary i tyle... Moje małżeństwo sie kończy. Nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Mamy małe dzieci, zarabia, nie jest złym mężem ale brakuje mi tego. Nie ma wcale czułosci, dotyku, nawet nie siada obok. Czuję sie jakbym żyła z kolega. Pod względem ekonomicznym i praktycznym jest mi dobrze, ale brakuje mi sexu i czułości. mam 34 lata nie chce do końca życia nie uprawiać sexu... Psycholog odapada- :"sama sobie idz" i jak powiedziałam że sie z nim rozwiodę: "to sie rozwiedz".... Ciężko mi z tym, często płacze do poduszki.
18 maja 2021, 10:04
Niestety prawdopodobnie tak jest, że jestem już dla niego nieatrakcyjna. Mój stan psychiczny jest fatalny, często płacze, czuję się jak niechciana rzecz... Brałam tabletki anty żeby miał łatwiej, robię wszystko dla domu, staram sie jak mogę. A on i tak ma to gdzieś...
A probowałaś od innej strony, zachęcić go seksownym strojem, rozmową o Waszych fantazjach? Nie prosić się, nie wymuszać, nie płakać
Macie czas na fajny wieczór we dwoje bez żadnej presji, ze ma być seks, żeby trochę zmienić atmosferę między Wami? Mówię po prostu byciu razem, śmiechu, relaksie.
18 maja 2021, 10:32
Hej, mam problem. Jesteśmy w zwiazku kilkanascie lat, 10 po slubie 2 dzieci. Od jakiegoś roku nie uprawiamy sexu, prawie wcale. Bo raz na 3 mies dla mnie to jak wcale. Kiedyś nie było z tym problemu, 2 razy w tyg. Mąż ma 35 lat, twierdzi że "jest już za stary". Czuję się zażenowana prosić o sex, już nawet nie śpimy razem. On temat olewa totalnie, prosiłam żeby poszedł do lekarza, sugerowałam leki dostepne nawet bez recepty. Jego odpowiedz: nic nie bede brał, nie bede łaził po lekarzach. Rozmowa zawsze kończy się tak samo, że on nic z tym nie zrobi jest stary i tyle... Moje małżeństwo sie kończy. Nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Mamy małe dzieci, zarabia, nie jest złym mężem ale brakuje mi tego. Nie ma wcale czułosci, dotyku, nawet nie siada obok. Czuję sie jakbym żyła z kolega. Pod względem ekonomicznym i praktycznym jest mi dobrze, ale brakuje mi sexu i czułości. mam 34 lata nie chce do końca życia nie uprawiać sexu... Psycholog odapada- :"sama sobie idz" i jak powiedziałam że sie z nim rozwiodę: "to sie rozwiedz".... Ciężko mi z tym, często płacze do poduszki.
Starość w wieku 35 lat? Przecież człowiek mający tyle lat na karku jest w kwiecie wieku...🤦
Mąż ewidentnie cię olewa. Brak chemii w związku, zwłaszcza po długim stażu, jest jeszcze zrozumiały - ale takie chamskie ignorowanie potrzeb partnera i całkowite zamknięcie się na dialog pozostają absolutnie nie do przyjęcia.
18 maja 2021, 10:47
Ja bym sama poszła do psychoterapeuty, nawet jakby mąż nie chciał. Zachowanie męża unikanie szczerej rozmowy, niechęć do rozwiązania problemu, brak chęci w zaspokajaniu potrzeb najbliższej osoby moim zdaniem może być przemocowe.
Niektórym mężczyznom (ale nie tylko, bo kobietom też) po prostu nie chce się pracować nad związkiem, szczerze rozmawiać i działać, żeby się lepiej czuć w relacji.
18 maja 2021, 10:55
Jeśli próbowałaś rozmawiać i odbilas się od sciany, jeśli terapia nie wchodzi w grę z uwagi na opór partner ....
Myślę że czas skupić sie na sobie. Przestań płakać, zadbaj o siebie i swoje potrzeby. I nie mam tu na myśli "szorowania toalety " - olej część domowych obowiązków, idź do fryzjera, na spacer spotkaj się z koleżankami. Zrób to czego potrzebujesz żeby poczuć się atrakcyjnie we własnych oczach.
Moze to pomoże? Może mąż też dostrzeże w tobie atrakcyjna kobiete- gdy trochę wyjdziesz z roli matki/pani domu. Trochę zazdrości też nie zaszkodzi....
Jesli to nie pomoze- zapytalabym wprost czy mąż coś z waszym brakiem życia intymnego zamierza zrobić czy masz rozumieć że przechodzicie na otwarty związek i swoje potrzeby masz gdzie indziej zaspokajać.
Bliska mi osoba przeżyła ok 30 lat w takim związku. Seks był na początku , dzieci były.... Potem nic... Frustracja była coraz większa, i to że mąż był "dobrym mężem i ojcem" średnio pomagało. Generalnie przyczyną problemów była chyba cukrzyca i alkohol. Ale w sumie głównym problemem był opór przed zrobieniem z tym czegokolwiek. Nie marnuj swojego życia w ten sposób... Jak już ci tego seksu brakuje to będzie tylko gorzej :(
A 35 lat to żadna starość. Ja tyle mam, mąż też(no prawie 36). Oboje uważamy się za w miarę młodych:) Seks jest pewnie rzadziej niż na początku zwiazku-ale to rzadziej to minimum 2-3 razy w tygodniu. I to mi się często nie chce-specjalnego spadku temperamentu u męża nie widzę....
18 maja 2021, 11:30
moze kogos ma na boku ? Albo mu nie zalezy juz, bo jakby chodzilo tylko o brak popedu to czulosci by nie znikly przeciez
to samo pomyślałam, mało prawdopodobne by facet w wieku 35 lat nie miał swoich potrzeb - jesteś pewna, że nikogo nie ma?
18 maja 2021, 12:06
Zadbaj sama o siebie. Nie o dom, nie o to, żeby mąż miał łatwiej. Odpocznij, idź na masaż, do kosmetyczki, fryzjera, zrób coś dla siebie, nie dla niego. Jeśli potrzebny Ci psycholog albo psychiatra, koniecznie idź. Dla siebie. Nie wiem, co dokładnie jest przyczyną braku seksu w waszym związku, ale broń cię buk obwiniać siebie. I karać siebie, dowalając sobie obowiązków i odpowiedzialności.
Ogarnij siebie, własny komfort i psychikę. Jeśli mąż Cię przestał kochać, to nic na to nie poradzisz, ale nie ma powodu, żebyś siebie za to karała.
Wymówka, że 35 lat to starość, jest idiotyczna. Pewnie ma jakiś problem - nie wiem, ze wzwodem z powodu stresu, czy czego tam i się wstydzi zająć nim, uważając, że to niemęskie. Smutne, że kompletnie nie myśli o Tobie i Twoich potrzebach.
No ale, na wszystko sama nie poradzisz. Zadbaj o siebie, co się wydarzy potem, czas pokaże. Jesteś młoda i nie ma nic niestosownego w tym, że masz ochotę na seks.
18 maja 2021, 12:19
Każde małżeństwo przechodzi przez momenty kryzysu, nawet najbardziej idealne. Gdzieś kiedyś czytałam, że najpoważniejszy kryzys przechodzi się po ok. 7 latach i jeśli się go przetrwa- to najgorsze za para. Może u was TEN kryzys jest właśnie teraz. Brak seksu jest problemem, bo wskazuje na bardzo głębokie osłabienie więzi, mnie niepokoi jednak jego olewczy stosunek do was, do waszego małżeństwa: "to się rozwiedź". Dla mnie to są słowa niedopuszczalne, krzywdzące, objaw szczytu kryzysu. Kiedy jest koniec miłości? Kiedy pojawia się zobojętnienie na uczucia partnera, zero zainteresowania jego życiem, zamknięcie się na niego. U Ciebie to jest na poziomie fizycznym i psychicznym niestety. Pytanie brzmi, czy chcesz walczyć o to małżeństwo.
18 maja 2021, 13:04
Kurcze, wspolczuje. Macie jakies wspolne hobby? Ogolnie sie od siebie oddaliliscie i warto zaczac od tego zeby sie do siebie emocjonalnoe znow zblizyc. Moze partner ma problemy w tym temacie i jest sfrustrowany, albo meczy go to w jakis sposob sie za to zabierasz, ze jestes placzaca, zmeczona itd.. Oczywiscie rozumiem, ze jestes juz tym wyczerpana i szczerze nie umiem doradzic. Jesli nic sie nie poprawi to chyba tylko pozostaje Wam rozwod bo zameczysz sie w takim zwiazku. Masz pewnosc, ze nie pojawila sie inna kobieta w jego zyciu? Kiedy sie zaczal od Ciebie odsuwac?
Dziewczyny dobrze radza, zebys sama udala sie do terapeuty i porozmawiala o swpim zwiazku. Mysle, ze to musi byc ogromnie niszczace psychicznie co teraz przezywasz. Zadbaj o siebie i swoj kpmfort psychiczny, moze maz otrezwieje jak zobaczy, ze stanelas na nogi. Tak jak dziewczyny pisza rob cos dla siebie, idz do kosmetyczki, idz na spacer, znajdz sobie hobby. Ze swojej strony powiem, ze jak zaczynalam brac tabletki anty bardzo zle czulam sie psychicznie, przeszlo mi ale poczatki byly ciezkie bo jednak to duza ingerencja w hormony.
Edytowany przez Angelofdeath 18 maja 2021, 13:13