Temat: Nie wiem jak się wyspowiadać.

Cześć, piszę z anonima, bo mam tu konto.

Jestem wierząca i nie chce być wyśmiana przez kogoś, ale mma problem. Od lat chodziłam do spowiedzi i wyznawałam tylko grzechy z nazwy, teraz nie byłam ponad pół roku i chciałam pójść w przyszłym tygodniu i przez weekend chciałam się przygotować z rachunkiem sumienia. Znlazlam ktorego wcześniej używałam podobnego i mnie zamurowało. Rachunek sumienia kapucyni Warszawa czyli nie jakiś zaścianek i na wstępie jest napisane:

Szczera spowiedź wymaga nie tylko wyznania różnych rodzajów grzechów, ale konieczne jest określenie liczby grzechów ciężkich, popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi.


Rodzaj grzechu ciezkiego zawsze określała z ale tam napisane jest, że konieczna jest jeszcze liczba. Znalazłam jeszcze na stronie swoje parafii w miejscowości rodzinnej to samo. Tam wręcz napisane jest, że trzeba wyznać rodzaj i liczbę, bo bez tego spowiedź jest nie ważna. 

Nie mam dużo grzechów ciężkich, ale jeden praktykuje regularnie pewnie domyślacie się jaki. Chłopaka nie ma. 

Nie wiem jak teraz do tego podejść. Jak wyznać liczbę grzechu ciężkiego? 


PorannyDeszcz napisał(a):

Strasznie mnie to bawi, jak widzę po raz pięćdziesiąty pytanie dokładnie o to samo na kolejnym forum xD Dziwne, że na forum o odchudzaniu raz na jakiś czas pojawia się pytanie o to, czy trzeba się spowiadać z tego, ile razy popełniło się grzech. I dziwne jest to, że za każdym razem chodzi o ten sam grzech. Czekam na powrót pytań o za duży stanik, którego miseczki odstają, dawno nie było. 

Racja, faktycznie istnieje taka prawidłowość. Tzn. ja na innych forach nie siedzę, ale nawet na samej vitalii da się to zaobserwować 🤪 zatem czekamy na za duży stanik 😁

Adanbareth napisał(a):

toja11111 napisał(a):

Matylda111 napisał(a):

toja1111, mnie nie interesuje konkretny Twój grzech. Mnie interesuje Twoje podejście, że mocne postanowienie poprawy jest ważne, pomimo, że domniemywasz, że do grzechu wrócisz. Poważnie?

Tak? Czego nie rozumiesz? Wiem, że jestem uzależniona i mimo chęci tego nie robienia pewnie będę powtarzać grzech? Aż tak trudno to ogarnąć? Czy alkoholik przestanie z dnia na dzień pić? Po co więc takich zamyka się w ośrodkach? Akurat w przypadku masturbacji nie zamyka się nikogo w palcówce czy nie zakłada pasa cnoty. 

Grzec ciężki - wiedzą że to jest grzech, ciężka materia (uznany przez Kościół jako grzech ciężki), PEŁNA DOBROWOLNOŚCI. W przypadku grzechów nałogowych, brak pełnej dobrowolności i taki grzech uznaje się za lekki, ale i tak wymaga się go traktować jako ciężki czyli trzeba się spowiadać i po nim do komunii nie przystępować chyba, że po rozezeznii i za zgodą spowiednika. Z teologi katolickiej. Księdza zazwyczaj nie wyrażają zgody na przyjmowaniu komunii po masturbacji mimo, że to jest grzech lekki w przypadku braku pełnej dobrowolności, każą częściej się spowiadać, lub rzadziej chodzić do komunii. 

To skoro twierdzisz, ze jestes uzalezniona od masturbacji, dlaczego nie pojdziesz na terapie? To tez jest mocne postanowienie poprawy. Dla mnie jestes hipokrytka i tyle. 

A skąd wiesz, co robię a czego nie robię w sprawie poprawy, czy nie chodzę np do psychologa, masz taką o mnie wiedzę? Napisałam tylko, że wiem, że jestem uzależniona i od tak nie przestanę i pomimo starań pewnie dalej będę to robiła w najbliższych tygodniach. Potem może coś się zmieni. A idę do spowiedzi aby '' czysta '' ppnrozgezezeniu przystąpić do komunii która jest obowiązkowa. 

.Daga. napisał(a):

mia_1979 napisał(a):

Strach pomyśleć, jakie spustoszenie w psychice młodzieży robi przeświadczenie, że rozładowując naturalne napięcie seksualne, robią coś złego... Do tego muszą o tym potem opowiadać... A co z nastolatkami i młodymi dorosłymi, którzy się przed tym usilnie powstrzymują? Czy im to nie skutkuje jakimiś zaburzeniami zdrowotnymi w dorosłym życiu. I jak w świecie przeludnienia i chorób wenerycznych, prezerwatywa jest grzechem, z którego trzeba się spowiadać? Kościół powinien mieć klauzulę lekarską w sensie nie szkodzić, to byśmy uniknęli wielu kolejnych paradoksów z tą instytucją związanych.

Mężczyźni nieuprawiający seksu lub robiący to bardzo rzadko są dwa razy bardziej narażeni na nowotwór prostaty. Nie mówiąc już o ćwiczeniu mięśni kegla u kobiet i  tym jak bardzo jest to powiązane z nietrzymaniem moczu na starość czy w trakcie ciąży.  

Mężczyźni nieuprawiający seksu/masturbacji, mają polucje nocne. Polucje nie są epizodem nastolatka tylko towarzyszą mężczyznom przez całe życie w czasie abstynencji seksualnej. 

Karolka_83 napisał(a):

A zastanawiałaś się w ogóle kiedykolwiek nad tym, dlaczego niby masturbacja miałaby być grzechem? Gdzie to jest napisane w biblii? Ja kojarzę przypowieść o Anonie co się brandzlował nagminnie, ale tam było jasno powiedziane, że jest to grzechem, bo dochodzi do marnowania nasienia czyli potencjalnych dzieci. W jaki sposób ty, jako kobieta grzeszysz masturbując się? Po prostu kiedyś jakiś papież tak sobie ustalił i tak jest, ale czy to jest faktycznie zgodne z naukami pochodzącymi z biblii? Tak samo celibat. Czemu w KK obowiązuje księży a już pastor protestancki może mieć żonę? Choć wyjście do nauk było na pewnym etapie to samo, tylko potem nastąpiło rozejście wynikające w dużej mierze z przekładu i tłumaczenia biblii? Może jakby tego celibatu nie było, to by się nie brali za dzieciaki, bo jednak jako faceci jakieś tam potrzeby seksualne mają nie? Antykoncepcja jest grzechem, bo znowu marnujesz nasienie a jednocześnie metoda NPR jest popierana przez kościół, choć też opiera się na uprawianiu seksu w dni niepłodne czyli też to nasienie się marnuje skoro wiesz, ze dzieci z tego nie będzie. Gdzie jest różnica? Oprócz tego że "BO TAK" ? Tak samo, dlaczego chrzci się niemowlęta, skoro Jezus przyjął chrzest jako dorosły facet w wieku lat 30+ świadomie i z własnej woli? 

To nie jest tylko wymysl kościoła. To jest nauka również świecka. Poczytaj sobie wychowanie seksualne typu A. Jest również wychowanie seksualne typu B. Kościół uznaje tradycyjne wychowanie tylko A. 


Jeśli dziecko/nastolatek nie masturbuje się wcześniej młodość, to nie dochodzi do rozbudzenia seksualnego i nie odczuwa silnych napięć seksualnych i nie musi si e masturbowac. Napięcie poczuje przy podnieceniu np pornografia , nieczyste myśli i dlatego takie nieczyste sprawy też są grzechem aby nie rozbudzać pożądliwości. A naturalne metody-współżycie seksualne w okresie niepłodnym ogranicza regularność stosunków aby nie doszło do rozbudzenia seksualności i w czasie kiedy współżycie jest niemozliwe np z powodu wyjazdu móc wytrzymać na luzie bez zaspokojenia nawet masturbacją. To oficjalna świecka nauka która kościół wdrożył do swojej nauki. Np kościół katolicki w Niemczech zezwolił na używanie prezerwatyw w małżeństwie, ale tylko w okresie niepłodnym, aby nie zwiększać ilości stosunkow o okres płodny i nie doszło do uzależnienia seksualnego. To nie jest tak, że stare chłopy siadły i sobie wymyśliły to grzech tamto nie. Nad tym pracowali seksuologowie, psychologowie świeccy. I jest to w nauce świeckiej nazwane jako wychowanie seksualne typu A. Bez antykoncepcji, z npr (kalendarzykiem) ograniczającym współżycie aby nie doszło do rozbudzenia seksualności i bez masturbacji (bez rozbudzenia, masturbacja jest zbędna) W przypadku wychowania seksualnego typu B antykoncepcja jest dozwolona, umożliwia dowolną ilość stosunkow płciowych bez ograniczeń i dochodzi do rozbudzenia seksualności i dlatego w przypadku rozłąki matubwcja jest uznawana jako norma, bo innej możliwości zaspokojenia potrzeb seksualnych nie ma w przypadku rozbudzenia. Kościół katolicki uznaje naukę typu A. Np protestancki typu B. 

Ktoś będący w temacie, zwrócił na cmentarzu moją uwagę na nagrobki sióstr zakonnych. Patrząc na długości życia, większość odchodziła z tego świata przedwcześnie, wg wtajemniczonej osoby, na ogół sprawy kobiece. Jeśli trzymać się wytycznych, kobieta mogłaby mieć w życiu pierwszą styczność ze swoją kobiecością dopiero po ślubie i do poczęcia, więc po zaniknięciu miesiączki już wcale... Ta sama częstotliwość u jej małżonka. Który ksiądz by tak dał radę? Pytam retorycznie.

Postanowienie poprawy nie zawsze jest idealne. Wystarczy, że jesteśmy świadomi, że masturbacja czy współżycie przed ślubem jest nie na miejscu, wolelibyśmy tego nie robić, ale nie dajemy rady. Postanowienie poprawy może być też czasowe, np. że będę starać się wytrzymać tak długo jak się da. Dla jednych to może być tydzień, dla innych miesiąc.

Ludzie wierzący spowiadają się z różnych rzeczy, np. z braku cierpliwości dla bliskich, wiedząc, że najpewniej znowu im tej cierpliwości zabraknie, w ogóle nie powinni przystępować do spowiedzi. Postanowienie poprawy w tym przypadku polega po prostu na staraniu się być bardziej cierpliwym. A nie zakładaniu, ze spowiedź ma sens tylko wtedy jeśli będę już do końca życia 100% cierpliwa dla wszystkich i we wszystkich okolicznościach.

Grzechy związane z nieczystością są "trudne", bo u wielu osób jest to w jakimś stopniu powiązane z nałogiem, na różnych etapach życia może też być ciężko z tym walczyć. Księża nie są głupi, znają temat, sami też mają z tym problemy, to oczywiste. 

Dlaczego masturbacja jest "nie na miejscu"? Fizjologiczne potrzeby są "nie na miejscu"? Bóg stworzył człowieka istotą seksualną. Kobiecie dał łechtaczkę, by nie używać? Niech zakonnicy i księża będą od umartwiania się, jeśli chcą. Po co mieszać w to dzieci i młodzież. Dorośli niech się dodatkowo stresują, jeśli chcą. Ja im nie bronię, tylko od dzieci wara ze zboczonymi łapami. Czemu zabraniają masturbacji i seksu Ci, którzy to robią? Obudźcie się, Ludzie. Amen!

mia_1979 napisał(a):

Dlaczego masturbacja jest "nie na miejscu"? Fizjologiczne potrzeby są "nie na miejscu"? Bóg stworzył człowieka istotą seksualną. Kobiecie dał łechtaczkę, by nie używać? Niech zakonnicy i księża będą od umartwiania się, jeśli chcą. Po co mieszać w to dzieci i młodzież. Dorośli niech się dodatkowo stresują, jeśli chcą. Ja im nie bronię, tylko od dzieci wara ze zboczonymi łapami. Czemu zabraniają masturbacji i seksu Ci, którzy to robią? Obudźcie się, Ludzie. Amen!

Amen.

Nawet mi nie żal takich ludzi jak autorka tematu, żal mi ich przyszłych / obecnych dzieci. Od małego będą miały wbijane te przekonania do głowy, od małego zakłada im się kajdany i kaganiec. Potem jeśli będą miały szczęście to wylądują u psychologa. Mam przykład takiej osoby w domu, mąż latami u psychologa przepracowywał religijny bełkot, który wpływał na prawie każdy aspekt jego życia. Nadal jest wierzący, idzie do kościoła kiedy czuje taką potrzebę ale widzi tą hipokryzję i zło, jakie ta instytucja czyni, i fizyczne i psychiczne. 

Jeśli autorka chce się wyspowiadać z masturbacji, to czuje, że jest nie na miejscu.

Dajmy każdemu prawo do decydowania co jest na miejscu, a co nie. Każdy ma swoje sumienie. Jeśli ktoś nie czuje, że masturbacja jest grzechem, to niech się nie spowiada z tego. 

autorko. Jesteś bardzo pewna swego to po co w ogóle tu pytasz? Wiadome jest że ile ludzi tyle opinii. Wygląda że liczyłas na przyklasniecie ale nie wyszło. Chcesz się spowiadać, to to rób i tyle. Nasza zgoda jest ci niepotrzebna. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.