Temat: Nie chcę być w ciąży...

Mój problem wygląda następująco - jestem z chłopakiem kilka miesięcy, jesteśmy parą wręcz idealną, zgadzamy się we prawie wszystkich kwestiach, mamy podobny gust, nigdy się nie kłóciliśmy.

Różni nas jedna rzecz - on w przyszłości chciałby mieć dziecko, ja nie lubię dzieci, ciąży sobie nie wyobrażam, jak już mogłabym adoptować dziecko. Tylko to nie powinno działać na zasadzie "jak juz muszę" tylko powinnam czuć instynkt macierzyński, inaczej nie stworzę dziecku szczęśliwego domu. Zresztą byłabym okropną matką, przelałabym wszystkie swoje niespełnione ambicje na dziecko. 

On powiedział, ze chce przede wszystkim być ze mną, bo to ja jestem najważniejsza, dziecko chciałby miec w przyszłości, ale jeśli mi się nie odmieni (oczwyście będzie próbować mnie przekonać, ale nie zmusić), to nie będziemy miec dziecka. 
On będzie dalej szczęśliwy ze mną, zresztą do tego, potrzeba zgody dwojga :)

Zdecydowaliśmy się na nasz pierwszy raz (dla obojga), wszystko ze sobą ustaliliśmy, w sumie decyzja zależała przede wszystkim ode mnie, możemy czekać do slubu, możemy już teraz, możemy za rok i za 15 lat. 

Problem polega na tym, że zgodnie uważamy, że czlowiek jest gotowy na współżycie dopiero w momencie, kiedy jest wstanie ponieść wszystkie możliwe konsekwencje - mam na myśli oczywiście wpadkę. 

Ja nie jestem w stanie pogodzić się z myślą, ze mogłabym zajść w ciążę. Tyle, że ja nie wyobrazam sobie, żebym kiedykolwiek chciała - to znaczy, że nigdy nie będę gotowa na wspólżycie? 
Bardzo byśmy tego chcieli, ciągnie nas do siebie, no ale... On stwierdził, że w takim razie możemy żyć ze sobą nie współzyjąc, są inne zamienniki. Ale tak się nie da!

Stąd moje pytanie - czekać aż dorosnę do tej decyzji (tylko jak długo...)? Czekać aż mi się odmieni co do dzieci (a co jeśli nigdy)? Czy ktoraś z was też tak miała?

Przepraszam, że takie długie!
no dobrze, mnie to odpowiada. chce zebym poronila
co cie obchodzi co moj facet zrobi skoro jak ja tego chce i akceptuje jego zdanie ?


To nie rozgłaszaj tego na publicznym forum, bo będę to komentowała,bo jak to piszesz,mam prawo, a w dodatku mnie to razi.
Pasek wagi
to sobie komentuj, mnie to rybka, nie wstydze sie bo to jest moj zwiazek i nie zmienimy zdania przez obce osoby. moj przeczytal to co napisalam o kopaniu, twoj wpis odszedl na fakty mowiac "moj boze" nie obchodzi cie nasz brzuch ale bedziesz komentowac? ty sie tylko pokazesz jako zenujaca osoba tak naprawde
Ojj nie mówmy tutaj o żenadzie, bo wszyscy wiedzą kto tutaj jest najbardziej żenujący..
Lepiej łykaj regularnie tabsy,a obędzie się bez kopania brzucha... , bo to jest istna patola.
Pasek wagi
a to moja sprawa jak bede sobie lykac tabsy. zreszta moge ci zrobic na zlosc i pisac jak krwawie po poronieniu hihihi

aguusia88 napisał(a):

a to moja sprawa jak bede sobie lykac tabsy. zreszta moge ci zrobic na zlosc i pisac jak krwawie po poronieniu hihihi

Na złość? 
Jak dla mnie to się możesz i wykrwawić, naprawdę i żadnej złości u mnie takimi głupotami nie spowodujesz.
Pasek wagi
Mam czas to piszę sobie i na forum.
No tak, jesteś pierdołą.
Pasek wagi
sama zaraz napiszesz ze tabsy nie zabezpieczaja wystarczajaco i mozna zajsc w ciaze. wiec co sie tu plujesz nt regularnosci zazywania skoro nie ma 100% na bezdzietnosc uprawiajac seks
Mnie moje tabletki zabezpieczają wystarczająco.
W ogóle, jak ty to robisz?Z jednego tematu nagle przeskakujesz na całkowicie inny? Mieszasz milion wątków i gadasz co minutę nie na temat.
Podziwiam.
Pasek wagi
a mnie dziwi ze wtracasz sie w cudzy brzuch. skoro piszesz ze nie nadaje sie na matke to czego sie spodziewasz jak je urodze? albo ze bede w ciazy? ze bede dbala o nie zarowno tu i tu?? porzuce dziecko po narodzinach i tyle mojej odpowiedzialnosci za niego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.