Temat: Propozycja męża;( Co ja mam mysleć?!

Dziewczyny. Mój mąż ostatnio ni z gruszki ni z pietruszki zaproponował mi (po seksie) byśmy wybrali się do... klubu Swingersów ! Aż mnie zatkalo. Co więcej on już miał wszystko obmyślone. Wie gdzie, wie za ile. Twierdził, że wcale nie chce seksu z innymi osobami, on chce tylko patrzeć, że byśmy mieli jakieś białe opaski, co znaczy ,że z innymi seksu nie uprawiamy. Jak drążyłam temat, że no po co chce jechać do klubu swingersów i nie uprawiać seksu z innymi, to twierdzi,że ewentualnie podniecało by go jakbym ja uprawiała seks z inną kobieta na jego oczach, że inni by uprawiali seks przy nas, a my przy nich, że może kiedyś byśmy poszli dalej... Jestesmy młodym małżeństwem, rok po ślubie a tu taka propozycja. Dla mnie małżeńska sypialnia to alkowa do której nikt nie ma wstępu. Seks to intymność łącząca dwoje zakochanych ludzi, dopełnienie związku, wyraz miłości i bliskości. Jego propozycja dla mnie to było jak cios w twarz, jak policzek, jak propozycja zdrady, sodomia i gomora. On się oburzył i powiedział, że już więcej mi nic nie powie o swoich fantazjach erotycznych. Czy to ja przesadzam, czy on? Jak byście zareagowały? Co ja mam myśleć i robić?
Ja bym też się poczuła jak bym w twarz dostała.. Te chłopy to czasami przechodzą samych siebie ..
Powiedziałam mu to co tu napisałam. Powiedziałam,że rozwaliło by to nasz związek, łączącą nas więź. Nawet spytałam czy może już był to sie oburzył,że jak mógł być jak trzeba mieć parę... Oczywiście nie ma mowy,że się zgodzę, prędzej rozwiodę.  Przed ślubem  byliśmy parą 9 lat.
Widocznie on inaczej na to patrzy, ma chyba inny światopogląd niż Ty. To dość nietypowa propozycja... 
ja tam bym poszla 
Pasek wagi
On te fantazje musial miec wczesniej,szkoda ze  wczesniej Ci o tym nie powiedzial,jeszcze pzred slubem
Dla mnie znudzenie sie soba i szukanie dodatkowych bodzcow po roku czasu oznacza ze cos jest w zwiazku nie tak
Madam ma racje,mogl sie wyszalec zanim wszedl w powazny zwiazek-poza tym   najwazniejsza jest rozmowa.
Rozmawialiscie o sexie,fantazjach itd jak sie poznawaliscie,pzred slubem?
Moj obecny np wie ze  ja swojego zcasu sie dobrze bawilam i zdarzylo mi sie pare dosc ciekawych sytuacji,wiec teraz mnie nie ciagnie zeby czegos sprobowac :p
Pasek wagi



Ależ Twój mąż się przygotował do spełnienia swoich fantazji.
Szczerze to skoro tak bardzo tego pragnie to bym miała na uwadze czy sam z takich uciech nie korzysta skoro żona się nie zgodziła.
Ja tam lubię nowości,ale jednak taka propozycja by mnie powaliła.


Prawda jest taka, ze większość mężczyzn by chciała takie coś lub chociażby zaprosić drugą kobietę do sypialni. Niektórzy jedynie nie mają odwagi o tym powiedzieć. Mimo wszystko nie powinien Ci tego tak dosadnie proponować. mógł jakoś zasugerować, zapytać co o takim czymś myślisz, jakby np. nawinął się w internecie na jakis artykuł o tym... a tak to bezczelnie trochę. z jednej stronie dobrze, że szczery, ale z drugiej trochę nietakt 

ale i tak uważam tą propozycję za lepszą niż na przykład: "kochanie, zrobisz mi kupę na klatę?" :D
Wiecie. Ja tez mam swoje fantazje ale on chce je zrealizować. On już wszystko posprawdzał, i na prawdę jeśli ja bym się zgodziła to on by je zrealizował. Moje fantazje to tylko fantazje, wiadomo ,że prawie każdy facet marzy o trójkącie dwie kobiety i on, ale nie szuka sobie konkretnej kandydatki itp.

agataq napisał(a):

brawo dla niego, że odważył się powiedzieć. To wymagało odwagi i sporej dozy zaufania do Ciebieale - oniemiałabym na taką propozycję podobnie jak TyRok po ślubie - masakra

zgadzam się. Jeśli Ci to nie odpowiada, pogadaj z nim szczerze. Może on od życioa seksualnego chce więcej/inaczej niż Ty. Nigdy wcześniej o tym nie wspominał? Ja bym się nie zgodziła, bo mnie to nie kreci.
Pasek wagi
A ja zgadzam się z agataq, że to wymagało od niego dużego zaufania do Ciebie, żeby Ci o tym powiedzieć. Ja bym takiego zaufania nie chciała stracić i z całą pewnością oburzanie się i nazywanie propozycji 'chorą' nie jest krokiem w dobrym kierunku. Jeśli faktycznie nie masz na coś takiego ochoty, to mu po prostu o tym szczerze powiedz. Moim zdaniem najważniejsze jest to, co Ty tak naprawdę o tym myślisz. Nie oglądaj się na konwenanse, bo to one nie mają wstępu do alkowy. W intymnym związku to dwoje ludzi powinno decydować co chcą robić, a czego nie, a już z całą pewnością nie zastanawiać się "co wypada". Ja osobiście na taką propozycję bym się zgodziła, z drugiej strony wiem, że mój partner w tej sytuacji nie czułby się specjalnie komfortowo, więc do tego typu klubów nie chodzimy...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.