Temat: Brak sexu

Hej. Mam pytanie głównie dla Panów - odnośnie sexu jak widać w temacie - a raczej jego braku.

Kilka miesięcy temu mieliśmy z moim chłopakiem kryzys i chciał mnie zostawić. Wydawałoby się, że jednak wystarczyła poważna rozmowa, wyjaśniliśmy sobie co nie co i po jakimś czasie wszystko się ułożyło. 
Znowu od mojego chłopaka po wielu wielu miesiącach usłyszałam, że mnie kocha, uwielbia się przytulać, tulić, całować, spędzać ze mną czas, uwielbia gdy zasypiam w jego ramionach, ale... nie ma ochoty na sex.
Za każdym razem, gdy go namawiam, zachęcam to mówi, że nie ma ochoty, że jest zmęczony, że nie chce itp, itd.

Zaczynam zastanawiać się, czy może nie jest tak, ze nadal chce ten związek zakończyć, a ta czułość jest tylko pozorna i "przyjacielska" - może z jego strony to już nie jest miłość, tylko przyjaźń i z przyzwyczajenia nie potrafi odejść?
Nie potrafię zrozumieć jego zachowania. 

Pasek wagi

Wampierz napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

Myśle, ze tylko tak mówisz. Pewnie gdyby mnie ktos kiedys zapytał co bym zrobiła w podobnej sytuacji też bym powiedziała odejdz.Jednak inaczej sie patrzy na własne życie a inaczej na czyjeś. Poza tym mamy dziecko. Maleńkie. Dlaczego ono ma cierpiec?to do krolowejmargot
ależ ja tak zrobiłam. Odeszłam. Nawet więcej niż raz.Więcej niż od jednego faceta. Wychowałam sama dziecko, więc believe me, wiem o czym mówię. Z własnego doświadczenia.
 No to ja tak nie potrafię...
A ja Ciebie popieram, lepiej próbować się dogadać i walczyć niż po prostu rzucać, być samemu i samemu się męczyć - na dodatek z dzieckiem ... no chyba, ze dojdziesz do wniosku, że już nie ma szans się dogadać - ale wtedy będziesz potrafiła odejść.

walczy to się na wojnie, z chorobą, z własnymi słabościami. Ale o faceta? Never ever. Jak zorientuje się, że zależy Ci za bardzo, zacznie się równia pochyła. Oni potrzebują odrobiny wyzwania. 
Pasek wagi

Wampierz napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

Myśle, ze tylko tak mówisz. Pewnie gdyby mnie ktos kiedys zapytał co bym zrobiła w podobnej sytuacji też bym powiedziała odejdz.Jednak inaczej sie patrzy na własne życie a inaczej na czyjeś. Poza tym mamy dziecko. Maleńkie. Dlaczego ono ma cierpiec?to do krolowejmargot
ależ ja tak zrobiłam. Odeszłam. Nawet więcej niż raz.Więcej niż od jednego faceta. Wychowałam sama dziecko, więc believe me, wiem o czym mówię. Z własnego doświadczenia.
 No to ja tak nie potrafię...
A ja Ciebie popieram, lepiej próbować się dogadać i walczyć niż po prostu rzucać, być samemu i samemu się męczyć - na dodatek z dzieckiem ... no chyba, ze dojdziesz do wniosku, że już nie ma szans się dogadać - ale wtedy będziesz potrafiła odejść.

 

No tak, ale tu nawet trudno powiedzieć, ze my sie nie dogadujemy. We wszystkich innych sfeach jest OK. 

ToAcceptMyself  - a powiedz, nie potrzebujesz tego? To nie jest dla Ciebie problem? Nie pytam złośliwie ani nic takiego, po prostu chcę zrozumieć.

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

ToAcceptMyself  - a powiedz, nie potrzebujesz tego? To nie jest dla Ciebie problem? Nie pytam złośliwie ani nic takiego, po prostu chcę zrozumieć.

 

Tego sie chyba nie da zrozumiec. Sama nie rozumiem. Brakuje. Ale sama nigdy nie nalegam, nie sugeruje. Mówiłam mu, ze sie czuje jak za studenckich czasów kiedy sie z obymi facetami dzieliło pokoj w studenckim mieszkaniu. Były wspólne zabawy, imprezy, pogaduchy i wpólna lodówka ale nic wiecej.

fatblackcat napisał(a):

Posłużę się przykładem zwierząt. Jeżeli pies zabawia się z inną suką, to potem albo nie starcza mu sił na amory z drugą, albo nie ma na to już chęci."Znowu od mojego chłopaka po wielu wielu miesiącach usłyszałam, że mnie kocha, uwielbia się przytulać, tulić, całować, spędzać ze mną czas, uwielbia gdy zasypiam w jego ramionach, ale... nie ma ochoty na sex."To klasyczny przykład tego kiedy partner traktuje Cię jako kogoś z kim jest, ale seksualnie stołuje się gdzie indziej. Taka przykra prawda.



racja !
Porozmawiaj z nim na ten temat, bo to dziwne zeby facet nie chcial sexu

krolowamargot1 napisał(a):

Wampierz napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

Myśle, ze tylko tak mówisz. Pewnie gdyby mnie ktos kiedys zapytał co bym zrobiła w podobnej sytuacji też bym powiedziała odejdz.Jednak inaczej sie patrzy na własne życie a inaczej na czyjeś. Poza tym mamy dziecko. Maleńkie. Dlaczego ono ma cierpiec?to do krolowejmargot
ależ ja tak zrobiłam. Odeszłam. Nawet więcej niż raz.Więcej niż od jednego faceta. Wychowałam sama dziecko, więc believe me, wiem o czym mówię. Z własnego doświadczenia.
 No to ja tak nie potrafię...
A ja Ciebie popieram, lepiej próbować się dogadać i walczyć niż po prostu rzucać, być samemu i samemu się męczyć - na dodatek z dzieckiem ... no chyba, ze dojdziesz do wniosku, że już nie ma szans się dogadać - ale wtedy będziesz potrafiła odejść.
walczy to się na wojnie, z chorobą, z własnymi słabościami. Ale o faceta? Never ever. Jak zorientuje się, że zależy Ci za bardzo, zacznie się równia pochyła. Oni potrzebują odrobiny wyzwania. 

No i tak ludzie zostają sami.
O swoje szczęście i miłość też się walczy - walczy i dba, a kto odpuszcza ten traci i zostaje sam.
Jeśli ktokolwiek myśli, że po prostu jest i się należy i najlepiej w ogóle się nie starać, a facet tak po prostu ma bezgranicznie mnie kochać to sorry... żeby było dobrze zawsze trzeba się wysilić.

jade do domu na małą rozmowę
Pasek wagi

Wampierz napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Wampierz napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

ToAcceptMyself napisał(a):

Myśle, ze tylko tak mówisz. Pewnie gdyby mnie ktos kiedys zapytał co bym zrobiła w podobnej sytuacji też bym powiedziała odejdz.Jednak inaczej sie patrzy na własne życie a inaczej na czyjeś. Poza tym mamy dziecko. Maleńkie. Dlaczego ono ma cierpiec?to do krolowejmargot
ależ ja tak zrobiłam. Odeszłam. Nawet więcej niż raz.Więcej niż od jednego faceta. Wychowałam sama dziecko, więc believe me, wiem o czym mówię. Z własnego doświadczenia.
 No to ja tak nie potrafię...
A ja Ciebie popieram, lepiej próbować się dogadać i walczyć niż po prostu rzucać, być samemu i samemu się męczyć - na dodatek z dzieckiem ... no chyba, ze dojdziesz do wniosku, że już nie ma szans się dogadać - ale wtedy będziesz potrafiła odejść.
walczy to się na wojnie, z chorobą, z własnymi słabościami. Ale o faceta? Never ever. Jak zorientuje się, że zależy Ci za bardzo, zacznie się równia pochyła. Oni potrzebują odrobiny wyzwania. 
No i tak ludzie zostają sami.O swoje szczęście i miłość też się walczy - walczy i dba, a kto odpuszcza ten traci i zostaje sam.Jeśli ktokolwiek myśli, że po prostu jest i się należy i najlepiej w ogóle się nie starać, a facet tak po prostu ma bezgranicznie mnie kochać to sorry... żeby było dobrze zawsze trzeba się wysilić.jade do domu na małą rozmowę

 

Porozmawiaj. Może to pomoże. Napisz koniecznie jak poszło. Ja juz nie mam siły rozmawiac.

Hm... każdy się wypowiada, ale jeszcze nikt nie zapytał od jakiego czasu się tak dzieje ??
Pasek wagi
a może trzeba pójść do seksuologa? najpierw sama :) potem ewentualnie z chłopakiem....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.