Temat: 3 razy robiłam cytologię

i za każdym razem jest cos nie tak, a to nie wyszło a to cos a to tamto, za kazdym razem lekarz przepisuje mi tabletki za min 100 zł + wizyta więc to nie mały wydatek, zmienić lekarza? Może on źle pobiera ta probke? Rok temu robiąc cytologię bylo wszytsko ok i wyniki bylu po pierwszym razie a tu juz 3 razy jutro mam isc zrobic 4 raz, isc?trochę sie niepokoje, co radzicie? Miałyście tak kiedyś?

szprotkab napisał(a):

Zasadnicze pytanie czy material cytologiczny pobiera taka zwykla szpatulka, ktora wyglada jak duza paleczka do uszu? Jesli tak to niedobrze. Do cytologi powinno sie urzywac specialnego jakby ´grzebyczka´. Nie chodzi tu o lekkie smarowanie po powierzchni szyjki, lecz o scieranie komorek nablonka. Naczesciej efektem jest lekkie krwawienie.Po drugie moze faktycznie zmien lekarza. A po trzecie wszystko zalezy w jakich odstepach czasu te badania sa robione. Jesli mialas leczenie miejscowe to szyjka musi dojsc do siebie. Takze robienie badania za badaniem nie bardzo ma sens.


Właśnie o to chodzi, że on pobiera to tym grzebyczkiem, a powiedz ile odczekać żeby szyjka doszla do siebie po leczeniu? On mi mowi tak 7 dni globulki + leki 7 dni przerwy i na badanie i tak za kazdym razem
A odnosnie samej cytologii to wielu ginekologow nieprawidlowo pobiera material. Nawet jesli material jest prawidlowo pobrany nie ma pewnosci, ze cytolog go poprawnie oceni... No ale czemu trzeba ufac.

czarna.czekolada napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Zasadnicze pytanie czy material cytologiczny pobiera taka zwykla szpatulka, ktora wyglada jak duza paleczka do uszu? Jesli tak to niedobrze. Do cytologi powinno sie urzywac specialnego jakby ´grzebyczka´. Nie chodzi tu o lekkie smarowanie po powierzchni szyjki, lecz o scieranie komorek nablonka. Naczesciej efektem jest lekkie krwawienie.Po drugie moze faktycznie zmien lekarza. A po trzecie wszystko zalezy w jakich odstepach czasu te badania sa robione. Jesli mialas leczenie miejscowe to szyjka musi dojsc do siebie. Takze robienie badania za badaniem nie bardzo ma sens.
Właśnie o to chodzi, że on pobiera to tym grzebyczkiem, a powiedz ile odczekać żeby szyjka doszla do siebie po leczeniu? On mi mowi tak 7 dni globulki + leki 7 dni przerwy i na badanie i tak za kazdym razem


Teoretycznie powinno wystarczyc... no wlasnie, ale to tylko teroria. Poza tym po zaaplikowaniu ostatniej globulki troche trwa zanim sie organizm jej pozbedzie, zwlaszcza z takiego srodowiska jakim jest pochwa. Takze na regeneracje i powrot do normalnosci wcale nie ma 7 dni tylko moze 5 lub i mniej.
Juz nie raz slyszalam o przypadkach podejrzenia nowotworu i podobynych seryjnych cytologii. Jak w koncu dali kobiecie troche odpoczac to badanie wyszlo bez zarzutu. Co dokladnie Ci ten ginekolog powiedzial???  Jest to jakis powazny stan czy wstepna diagnostyka?
Wiesz sama już nie wiem co on mi powiedział, mówi że mam się nie martwić ale swoja drogą to dziwne, że za każdym razem nie wydzodzi bo jestem mloda a u mlodych wyniki powinny byc za pierwszym razem, moze faktycznie zrobie dluższą przerwe, bo juz mam dosyc, zaczynam myslec ze cos jest nie tak, tydzien leki, tydzien przerwy trzy tygodnie czekania na wynik, to jest naprawde straszne
zmień. :)
Ja bym spróbowała pójść kontrolnie do innego lekarza.
W takiej sytuacji sprobowalabym zmienic lekarza. Nowemu wyjasnic, ze tak Cie przemeczyl tymi ciaglymi cytologiami ze chcialabys troche odczekac az wszystko wroci do normalnego stanu fizjologicznego. Faktycznie zrobic jakas przerwe i ponownie na cyto.
zmień lekarza, w każdym fachu są ludzie bardziej i mniej kompetentni
Współczuję nerwów, stresu i straconej kasy.
Pasek wagi

rossinka napisał(a):

Zmień lekarza. Jeżeli nie robiłaś w przeciągu 3 lat badania cytologicznego w przychodni czyli refundowanego przez NFZ to wybierz się tam - będziesz miała za darmo badanie i tylko wpadniesz po wynik.


ja tam mam robioną co rok na NFZ
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.