- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 grudnia 2016, 09:52
Co myślicie o ludziach, którzy mają kochanka/kochankę? Nie wiem jak inaczej to określić, bo mimo wszystko ani słowo przyjaciel, ani kochanek tutaj nie za bardzo pasuje. Chodzi mi o sytuację, kiedy dwoje ludzi spotyka się regularnie na seks, nic poza tym ich nie łączy, nie chcą się wiązać.
Potępiacie, pochwalacie, może same tak żyjecie?
18 grudnia 2016, 17:47
Podniecające, ale niebezpieczne, można się zakochać, o ile dwie strony to fajnie, ale jeśli tylko jedna to słabo.
18 grudnia 2016, 18:45
Prędzej jedna ze stron się zakocha, zauroczy, ale jeśli nikomu to krzywdy nie robi to bzykajcie do woli !
18 grudnia 2016, 20:01
bylam w takim ukladzie z kolega ze 3 lata. Przerywalismy tylko wtedy gdy ktos z nas sie wiazal, a po rozstaniach znow do siebie :) To byl najlepszy seks mojego zycia, robilam z nim wszystko to, czego z mezem w zyciu bym nie zrobila bo albo on tego nie akceptuje albo ja bym sie spalila ze wstydu ;) Wtedy to byl czysty seks, którego nie zaluje, bo doznalam rzeczy ktore teraz by mnie pewnie ciekawily. A tak to jestem wierna, ułożona zonka :) Dlatego uwazam, ze kazdy niech slbie robi co chce jesli ma swoje powody i nikogo nie krzywdzi.
18 grudnia 2016, 20:49
według mnie, jeśli obie strony są zadowolone, nikt nikogo nie krzywdzi, nie oszukuje (+nie cierpią na tym osoby trzecie) to czemu nie? Ja bym tak nie potrafiła, ale jeśli komuś to odpowiada to mi to nie przeszkadza, niech każdy robi to, co uważa za słuszne :)
jestem tego samego zdania :)
18 grudnia 2016, 22:02
niech tam se każdy robi co chce. ważne, żeby umiał ponieść tego ewentualne konsekwencje. z oksytocyną nie ma żartów:)
18 grudnia 2016, 23:43
to dziwne trochę co piszesz bo to moim zdaniem,właśnie przed mężem powinnaś się otworzyć a nie spalac że wstydu...bylam w takim ukladzie z kolega ze 3 lata. Przerywalismy tylko wtedy gdy ktos z nas sie wiazal, a po rozstaniach znow do siebie :) To byl najlepszy seks mojego zycia, robilam z nim wszystko to, czego z mezem w zyciu bym nie zrobila bo albo on tego nie akceptuje albo ja bym sie spalila ze wstydu ;) Wtedy to byl czysty seks, którego nie zaluje, bo doznalam rzeczy ktore teraz by mnie pewnie ciekawily. A tak to jestem wierna, ułożona zonka :) Dlatego uwazam, ze kazdy niech slbie robi co chce jesli ma swoje powody i nikogo nie krzywdzi.
Ja bym bardzo chciala ale on ma sporo zahamowan. No i libido mamy rozne. Udalo nam sie znalezc kompromis po 7 latach, ktory sprawia ze mamy poprawne zycie seksualne choc nie powiem ze zbytnio bogate
19 grudnia 2016, 09:37
Według mnie to nic złego Sama kiedyś byłam w takiej relacji.
19 grudnia 2016, 09:40
Nie widzę nic zlego, jednak to jest zycie i czasami sprawy sie komplikują i albo jedna ze stron zakocha się i zaangazuje albo po prostu się sypnie, bo się wyda, a wetdy mozna stracic wszystko, nie warto...
Jednak jesli są to wolne osoby to dlaczego nie;)
Edytowany przez martaxyz 19 grudnia 2016, 09:40
19 grudnia 2016, 10:42
Bylam w takim ukladzie jakis czas, przerodzilo sie to w zwiazek, wiec nie jestem najleszym przykladem :P
Dla mnie to byl wtedy fajny uklad, zero zobowiazan. Ja bylam wtedy swiezo po rozwodzie on tez w nieco skomplikowanej sytuacji, nie chcialam sie w nic angazowac, a tylko fajnie spedzac czas.
Spotykalimy sie w weekendy, zostawalam u niego na noc, zjedlismy pizze, czasem wyszlismy na piwo, rano wracalam do domu. Kumpel z benefitami - wyszlo tak ze to on pierwszy sie zakochal, na szczescie mnie tez trafilo, i jestesmy razem ponad 4 lata...